Witajcie Kochani
Byłam dziś na działeczce. Wreszcie!
Niestety u mnie na całego już szaro, buro i ponuro.

I przymrozek "załatwił" już wiele z roślin.
Po dokładnym obchodzie jednak kilka kolorków zauważyłam.
Kocimiętka...
Lawendy...
Wrzos...
Żagwin...
... i dalej na skalniaku...
Jeżówka "Raspberry Truffle" przywieziona we wrześniu z Bylinowego Raju...
Budleja nie daje za wygraną...
Czy to normalne zachowanie u Rozchodnika o tej porze roku?
I lilie też tak mają?
Nie spodziewałam się zastać taki widok... Mniam!
I na koniec The Fairy. Zobaczcie ile jeszcze ma pąków!
Zdziwił mnie też jeden jedyny kwiat na powojniku. To był Mikelite. Jednak był tak obgryziony, że nie było sensu go focić.
Przepraszam za jakość zdjęć ale robione na "bardzo szybko".
Kryzysowa cieszę się, że mnie odnalazłaś. Witaj. Ja mam skłonności depresyjne, szczególnie jesienią i zimą dlatego wolę jasne kolory w pomieszczeniach. No i ten kurz do ścierania na ciemnych meblach... grrrr... mam w salonie... i już obmyślam plan by je wymienić na jasne. Niestety moje komody i stół mają ze trzy lata, rozbojem byłoby je już wymieniać na nowe.

No i drugie niestety -ja na świecidełka nie mam alergii

Oczywiście wszystko z umiarem.
Zachęcam do posadzenia ze trzech choć żurawek. zapewniam Cię, że po sezonowej obserwacji ich zmieniania się -zakochasz się w tych kameleonach!
Dorfi na pewno jest o niebo ładniej jak było. I to jest najważniejsze!
Anym w moim otoczeniu moja kuzynka jest mistrzynią rustykalnego klimatu. Cudownie jest u niej. Bardzo lubię. Jednak na codzień bardziej przemawia do mnie nowoczesność.
Zawsze powtarzam, ze ilu ludzi tyle gustów. I bardzo dobrze! Inaczej świat byłby bardzo nudny!
Aniu 55 witaj. Masz całą zimę na nadrabianie -nic się nie martw.

A jak tam kociambry Twoje domowe i działkowe?
Sabinko oglądałam na dniach lodówki w sklepach. Mają teraz tak różnorodny asortyment, że chyba wcale bym się nie popłakała, gdyby moja się popsuła. Jednak ma niecałe trzy lata, mogłabym trochę jeszcze "pochodzić". Jednak widziałam kilka modeli, które bardzo chętnie zaprosiłabym do domu.
Gosiu to niezły pomysł z tą tablicą. Gdy przy zakupie kolejnej lodówki, dzieciaki nadal będą upierały się przy magnesach, to pewnie pokuszę się o zakup takiej tablicy.
Marysiu Wy dziękuję. Mam takiego męża, że nie muszę żadnego fachowca do domu wołać. No przynajmniej jeszcze się nie zdarzyło. Cieszę się niezmiernie, bo wiem ile tacy fachowcy kosztują.
Mateuszu mogę pokusić się o wykopanie Ci jednej na wiosnę.
