Olgo , szczęśliwej podróży i miłych doznań. Wracaj z mnóstwem fotek.
Komarzyce piękne. Nie wiedziałam, że można je przechować. Moje wylądowały w śmietniku. Mój brat im pomógł.
Już wróciłam, jeszcze mi się kręci w głowie, a halny dusi choć słoneczko pięknie świeci.
Wyjazd z Zakopanego był trochę po północy, bo milicja strasznie sprawdzała stan techniczny autokaru., Czyli był to już 8 listopad, pierwszym punktem był Poczdam, Anka ze Szczyrku wstawiała już sporo z tego miejsca zdjęć , ja się ograniczę do tego rokokowego obiektu.
Olgo dzięki za pokazanie zdjęć zrobionych Twoim okiem są zawsze niebanalne .
w tym roku nie zdążyłam schować komarzycy i przemarzła mi. A samowar jest czynny?
Olu to jakiś halny gigant,albo jeden po drugim,nie pamiętam,żeby 11.11 było 18 stopni w południe!
Widzę,że podróż była udana.Komarzyce naprawdę okazowe i warto przechować.
OLGA.... zapytam czy komarzycę trzymasz w domku , warunki jakie u Ciebie wiem, pytam bo też mam i jeszcze mi nie zmarzła więc może bym spróbowała ją przetrzymać w Domu Ogrodnika gdzie temp. nie spada poniżej 0
no proszę jakie widoki ogrodowe nam Olga raczy mimo surowszego klimatu różyce Twoje takie dostojne i kwieciu, ale ta jesień nie tylko Twoim sprzyja....u nas na nizinach też jeszcze mamy kwitnące.....a może jeszcze w grudniu nimi się pochwalimy.