Ooo ilu kibiców

dziękuję za wsparcie, będę oczywiście na bieżąco dokumentować nasze postępy
Joze - nie poddaliśmy się

chociaż po każdym razie wszystko boli .. no ale to lepsze jak siłownia

i się człowiek dotleni przy okazji. Zwykle do następnego weekendu zakwasy znikają to i jest chęć robić dalej
Vamila - busz może i nie straszny, gorsze jest to, co za buszem, czyli gratowisko. Może zaraz poszukam fotki jak to wygląda, to zobaczycie co nam tak odbiera czasem chęci. Działeczka ma niestety smutną historię - mieszkała tam starza pani, właściwie pół swojego życia, kiedyś miała podobno nawet kury i świnki! i niestety miała też syndrom chomika. Ok 10 lat temu spłonęła jej altanka i rodzina ją stamtąd zabrała. A potem podejrzewam, że inni działkowcy zrobili sobie tam śmietnik
Z gratów większość leci na śmietnik, metal akurat podrzucam sąsiadowi bo zbiera. A co się może z metalu przydać? My zagospodarowaliśmy jedynie stare narzędzia, mimo, że są kompletnie zardzewiałe to się nadają do pracy, zwłaszcza przy porządkowaniu

dorobiliśmy trzonki i heja!
Z drewna niewiele się nadaje do czegokolwiek, bo wszystko spróchniałe. Ale deski odkładamy na jedną kupkę, będzie opał na kiedyś. Reszta, czyli stare meble, jakieś płyty rozpadające się w rękach idą na śmieci.
Mamy za to mnóstwo starych okien, jest chyba sporo całych szyb, więc będzie materiał na szklarenkę!
Tajka - mam na imię Anka, miło, że pytasz
Amba - ostatnio to nawet nie całe weekendy, często coś wypada albo w jeden dzień trzeba się czymś innym zająć, chyba tylko 2 razy byliśmy i w sobotę i w niedzielę, tak to tylko raz w tygodniu właściwie. Ale jak idziemy to od razu do pracy i właściwie dniówka mija jak nic
Miło mi Was wszystkich gościć na wątku

witam również Magdziagos, Saeyl i Rozę
Nie żebym chciała Was tak przywitać, ale pokazuję z czym musimy się zmierzyć. Już zaczęłiśmy to sprzątać, fotki pokazują stan początkowy:
