Sezon się kończy a ja zaniedbałam dokumentowanie tego co kwitnie,rośnie czy choruje w moim ogródku.
Ot lanie mi sie należy
Trzeba wrócić do rzeczywistości i poczynić chociaż trochę zapisów na przyszłość

a także odpowiedzieć Gościom na wpisy.
Otóż tak...
kora i zrębki gałęzi to żródło grzybicznych infekcji w moim ogródku, ale także powód wiecznego nieporządku na rabatach.
Z tego powodu nie chcę ich u siebie. Zdecydowanie wolę czysta ziemię.
Nikomu jednak nie narzucam moich odczuć,absolutnie jest to moje i tylko moje poczucie smaku.
Kwasoluby owszem kochają korę, szczególnie tę przefermentowaną, ale również padają czasami ofiarami grzybicznych infekcji jakie może wywołać wiecznie mokra kora.
Bef wszystko ok...

przeprosiny zupełnie niepotrzebne,piszemy przecież o roślinach i to najważniejsze,bo wątek mój zyskuje dzięki takim dyskusjom

,jest bogatszy o wiedzę merytoryczną.
Zapraszam więc,bez najmniejszych skrupułów
Uprawa roślin kwasolubnych sprawiała mi chyba zbyt dużo kłopotów... uśmierciłam mnóstwo rododendronów,ale czasem wracam do nich i aktualnie

rośnie u mnie znowu kilka azalii,rododendron czy wrzos ale nie wiąże z nimi wielkich planów.
Marzenko 
powsinoga rośnie bardzo silnie... prawdopodobnie przesadzę go w inne miejsce wiosną i spóbuje ukorzenić pędy bo mimo,że jest tak gęsty i dorodny to z ziemi wyrasta tylko jeden pęd,który rozgalęził się tuż nad nią i zdrewniał.
Bardzo mocno zdrewniał.
Karola witam Cię u mnie i zapraszam.

Tak ożota to bylina,u mnie to zaledwie jeden pęd czyli młodziutka jest i najciekawsze jest to,że nie wiem skąd ją mam.Dostałam?Kupiłam ? Raczej ta pierwsza możliwość jest bardziej prawdopodobna.
Dlawisz kwitnie raczej skromnie,kwiatki ma drobniutkie i trzeba ich szukać by je zobaczyć jak można dowiedziec się z literatury.
Nie mam ich zdjęcia bo to pierwsze kwitnienie u mnie a raczej owocowanie,które dostrzeglam , w następnym sezonie bęe polować z aparatem na jego kwiaty.
A dziś, w towarzystwie kokornaka i winnobluszczu już tak wygląda

A styrakowiec pięknie kwitł to prawda i teraz również jest dekoracyjny...egzotycznie wygląda
Bartoszu datury to moja porażka w tym sezonie ... nie ma się co oszukiwać, choć postanowiły zrobić mi niespodziankę i jeszcze przed zimą trochę pocieszyć ale jest to bardzo niewielka dla mnie radość.
Liczę,że w następnym sezonie będzie znowu dobrze...
Biała wyrosła na wyoski krzew, ma dobrze ponad 2 m i teraz mnóstwo pąków...ale dopiero teraz ,gdy jej zapach jest już nieosiągalny bo którz siedzi teraz wieczorami w ogrodzie dla zapachu? Na pewno nie ja ...
Żółta pojedyncza i złocista podwójna są niższe ale też mają sporo pąków...
Czekam jeszcze jak na szpilkach na kwiaty u Thea's Liebling,ktora ma 3 pąki wielkości palca,a ktora jest nowościa u mnie stąd moja niecierpliwość
Odwiedzę Twój wątek by dowiedzieć się jak ostatecznie jest u Ciebie
Bogusiu 
bardzo mi miło,pozdrawiam Cie serdecznie
Matiowszem posiadałam
Barcarole przez szereg lat.
Zimowała normalnie jak wszystkie inne róże w moim ogródku do czasu pamiętnego 'pogromu 2010/11' kiedy to ziemia w moim rejonie zamarzła na 1 metr w głąb,potem nadeszla bardzo zimna i bardzo mokrai długa wiosna ,która w maju dopełniła aktu zniszczenia. Wówczas zmarzła też Barcarole.
Nie ma co rozpaczać ani czynić jakiś szczególnych zabiegów,bo takie zimy zdarzają się sporadycznie .
Wystarczy jak zrobisz jej kopczyk z ziemi i podrzucisz np.gałązek świerkowych.
A w ogrodzie już jesień gości...
Kwitną ostatnimi kwiatami róże, doniczkowce i przebarwiają się liście drzew i krzewów.
Pink Lady
NN
Rubra
Solar
Coral
Natanel
Starlet
