Aniu, nie do porównania klimat klimat Opola i wschodniej Polski. Może Twoje przeżyją. Swoje miałam w doniczkach P9. Podłoże - na dole warstewka kompostu, a wyżej piasek i w piasek włożone patyczki. Podlane Previcurem i wstawione do torebek foliowych i w lekko ocienionym miejscu, utrzymywana wilgoć i wietrzenie. Kiedy już było widać, że żyją - prawie wszystkie

, czyli stadium mniej więcej , jak Twoje różyczki obecnie, torebki zdjęłam i tak sobie siedziały do późnej jesieni. Podloże lekko wilgotne. Następnie zadołowane i wiosną odkopane. Miały małe korzonki, ale niestety przemarzły. Powinnam je zabrać do domu na zimę, albo po zadołowaniu solidniej okryć
W tym roku odpuściłam, nie mam miejsca na przechowanie sadzonek zimą w lepszych warunkach - mieszkam w bloku.
Powodzenia
