Martuś - moje róże też w nie najlepszym stanie.
Pada od 1,5 miesiąca, zwariować można.
Prania nie ma gdzie suszyć, wszystko zawilgocone jakbym mieszkała nad morzem.
Geniu - no nie ma sprawiedliwości......jednym w nadmiarze innym wcale.
A ja bym z chęcią oddała połowę albo i więcej tego co u mnie spadło.
Tulipanku - tak jest i niczego nie zmienimy.
Zostaje tylko się przystosować.
Krysiu - miło Cię widzieć.
U mnie to już całkiem mocną jesienią pachnie.
Widzisz z chęcią oddałabym Ci tej wody co u mnie spadła.
Ja nie mogę nic przesadzić bo stale jak nie burze to ulewy.
Nie ma dnia bez deszczu.
Dorotko - a mnie dopiero przykro jak patrzę na ogród.
Cała praca na marne poszła a teraz nie ma nawet kiedy zrobić oprysku czy powycinać to co chore i zagniwające.
Proszę bardzo, dla Ciebie Warwick.
Jacku - no aż Ci zazdroszczę tej suszy.
U mnie nadal kraina deszczowców.
Dorotko DTJ - to dobrze, że chociaż suszone rosną.
U mnie wszystko zgniłe albo z mięsną wkładką.
Mało co nadaje się do przetworzenia.
Mati - nic się nie poprawiła, dalej leje.
Jakby ktoś urok rzucił w nasze strony i nie chce przestać.
Chyba ryż zacznę uprawiać.
Iwonko - a komu spieszno do słotnej jesieni ?
U mnie widzisz to nawet lata nie było.
A teraz za oknem tylko woda, woda, woda i zniszczone rośliny.
Doła można złapać mocnego i stracić ochotę do uprawiania ogródka.
A co do przymrozków to od poniedziałku ma u mnie nocą być tylko 5 stopni.
Więc do przymrozku już niedaleko.
A ja tak nie lubię zimy.
No to czas osłodzić jeszcze wątek letnimi klimatami.
I trochę takich tam.......
