Witajcie!
Chwila, za którą miał nastąpić ciąg dalszy, jakoś się dziwnie rozciągnęła...
Dziś dzień bez ogrodu. Praktycznie cały dzień padał deszcz, zaś po południu lało, jak z cebra. Dobrze, dobrze, bardzo dobrze!
Krysiu, mam nadzieję, że
Avalon odwdzięczy Ci się za troskę. A swoją drogą sama widzisz, co się może porobić pod ziemią przez jeden sezon.
Faktem jest, że róże, to dość kosztowne hobby, ale skoro się powiedziało "A" ... trzeba kupować nawozy

. Ja też zauważyłam, jak skwapliwie inne rośliny podjadają różom odżywki i jak świetnie się mają, rosnąc z różami po sąsiedzku

.
Wiesz,
Madziu, na
wkus i cwiet towariszczej niet.
Każdy inaczej odbiera te przebarwienia na hortensjowych kwiatach. I nawet nie chodzi tu o brązowienie, bo to faktycznie jest przejaw jesieni, tylko o jakoś wyjątkowo nieładne kolory niektórych.
I o to, że wszystkie te hortensje, niezależnie od nazwy - przebarwiają się prawie identycznie - na brudny róż.
Tak,
Wandeczko, najwyraźniej na niskokalorycznej diecie wypasionych różyczek wyhodować się nie da

.
Racja,
Agness, często denerwuje mnie ta cała współczesna
tiochnika, ale skype to jednak fajny wynalazek

.
Z każdym kolejnym deszczem, których tak brakowało przez całe lato, ogród nabiera soczystości, a miękkie światło dodaje roślinom uroku. Nawet jeśli mniej ich bujnie kwitnie, to i tak jest bardzo przyjemnie. Ja najbardziej lubię tę przejściową porę, kiedy już przygasają barwy kwiatów, a jeszcze nie następuje rozpasana era wściekłych jesiennych kolorów.
Krajobraz bez kotów? Nie do pomyślenia!
Nie,
Ewo, tylko raz się wygłupiłam ze smakołykiem na drągu, żeby
Ibrę ściągnąć z drzewa. Efekt był żałosny, więc nigdy więcej!
Szuwarek talent aktorski ma we krwi, więc żadnych tricków nie muszę stosować.
Edulkotku, zapodziałaś się gdzieś nieprzyzwoicie, choć wiem, że mnóstwo spraw masz na głowie. Dobrze, że się czasem odezwiesz i ujawnisz. Nie znikaj, bądź
Oj,
Sweety, Twoja sytuacja jest absolutnie wyjątkowa, popadłaś pod jakiś nieustający niebieski hydrant

, a na to już żadne racjonalne działania nie skutkują. Nic, tylko przeczekać, zacisnąwszy zęby i mieć nadzieję, że następny sezon będzie łaskawszy.
A póki co, to naprawdę szczerze Ci współczuję. Już lepsza (chyba) była nasza susza.
Witaj
Ambo - Szuwarystko!. Miło nam Cię gościć, ilekroć się ze swoich kaszubskim szuwarów wyłonisz!
Wiesz, zdolność do zdziwień dowodzi ponoć, że się jeszcze doszczętnie nie stetryczało

.
Ruda, kiedyś klientka mojego sklepu ogrodniczego opowiadała mi w jaką panikę wpadła, kiedy jej dziecko łyknęło biohumusu z butelki. Uspokoiła się jednak, kiedy lekarz powiedział jej, że może mu codziennie po łyżeczce ten "specyfik" podawać

.
A swoją drogą na tym głodzie niezłą żarówiastą różyczkę wyhodowałaś

.
Witaj,
Misiu 
, właśnie wpisując się u Ciebie, zapomniałam powiedzieć, że nowy
Szuwarek jest do wzięcia

. Oczywiście, masz stałą zgodę na pobieranie takich zdjęć, jakie tylko uznasz za godne.
Za uznanie dla wnucząt - dzięki wielkie.
A z różami - życzę powodzenia i sukcesów.
Cześć,
Justynko, niezły z Ciebie Jarząbek

.
Myślę, że różanego bólu głowy szybko się nie pozbędziemy, każdy sezon będzie niósł inne wyzwania i zagrożenia. Był moment, kiedy chciałam zastosować metodę twórców ADR, czyli puścić sprawy na żywioł i zobaczyć, która róża ten surwiwal przeżyje. Ale żal mi się zrobiło zainwestowanych środków i nadziei, bo pewnie większość by
padochła. Tego przekonania nabrałam, patrząc na inwazję robactwa już w czerwcu

.
Więc - walka i radość z każdego małego sukcesu...

.
A teraz kilka doniesień z życia zielonych pokoi.
Kiedy jedna z niechlujnie zamontowanych desek na domku ogrodnika zaczęła próchnieć, zainteresował się nią zaprzyjaźniony szerszeń i pobiera z niej materiał budowlany. A chrobot, jaki przy tej czynności robi przypomina działanie sporej myszy

.
Rajskie jabłuszka przybrały prawie czarny kolor.
Czy którykolwiek bodziszek kwitnie teraz tak pięknie, jak
Rosanne? Chyba nie.
Moje nowe nabytki, kupione nie wiadomo po co

:
Millium effusum "Aureum" (po naszemu prosownica rozpierzchła) i różowy wiesiołek.
Jednoroczna, zdecydowanie niedoceniona przeze mnie roślina, która kwitnie nieprzerwanie od maja - smagliczka, do szerszego wykorzystania w przyszłym roku.
Bluszczowy potwór lada moment zmieni fryzurę i swoimi niepozornymi kwiatami ściągnie roje owadów! A przy okazji załapało się niebo, które tym kolorem cieszyło mnie przez całą prawie wiosnę i lato

.
A tak w ogóle jest zielono. Jesieni nie widać

.
Tyle doniesień na dziś. Respondentom wielkie dzięki!
A cichemu miasteczku dedykuję równie cichego motylka.
Pozdrawiam serdecznie - Jagoda