A czy Lion's rose to nie lwy różane? Trzcinnika już mam.Chciałam tylko potwierdzenia czy to tam trzcinnik rośnie
Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
- drewutnia
- 1000p

- Posty: 3711
- Od: 1 gru 2011, o 13:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Ale Ci się udało ostatnie zdjęcie
A czy Lion's rose to nie lwy różane? Trzcinnika już mam.Chciałam tylko potwierdzenia czy to tam trzcinnik rośnie
A czy Lion's rose to nie lwy różane? Trzcinnika już mam.Chciałam tylko potwierdzenia czy to tam trzcinnik rośnie
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Jagódko
nie możesz powiedzieć, że brakuje Ci wnucząt.
Fajna gromadka i myślę, że jak najszybciej powinnaś je wszystkie zobaczyć , nie tylko na fotkach.
Tego Ci z całego serca życzę.
A teraz o różach. Też zauważyłam u Ciebie, że masz zdrowe wszystkie róże. Ale widziałam, jak dbasz o każdą z nich.
Pilnujesz, żeby każda miała swoją przestrzeń i była dobrze nakarmiona.
Chyba powyrzucam te róże, od których rozchodzi mi się zaraza na pozostałe.
Chociaż szkoda mi Kardynała R. czy Raubrittera.
Zdjęcie tygodnia z Szuwarkiem
I chociaż Ibra to kicia wielkiej urody , to jednak Szuwarek jest chyba gwiazdą Twojego ogrodu,
a przynajmniej bardzo się stara.
A ja siedzę w domu i kombinuję: iść do pracy czy do roboty do ogrodu.
Miłego dzionka i

Fajna gromadka i myślę, że jak najszybciej powinnaś je wszystkie zobaczyć , nie tylko na fotkach.
Tego Ci z całego serca życzę.
A teraz o różach. Też zauważyłam u Ciebie, że masz zdrowe wszystkie róże. Ale widziałam, jak dbasz o każdą z nich.
Pilnujesz, żeby każda miała swoją przestrzeń i była dobrze nakarmiona.
Chyba powyrzucam te róże, od których rozchodzi mi się zaraza na pozostałe.
Chociaż szkoda mi Kardynała R. czy Raubrittera.
Zdjęcie tygodnia z Szuwarkiem
I chociaż Ibra to kicia wielkiej urody , to jednak Szuwarek jest chyba gwiazdą Twojego ogrodu,
a przynajmniej bardzo się stara.
A ja siedzę w domu i kombinuję: iść do pracy czy do roboty do ogrodu.
Miłego dzionka i
- Ruda2011
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3227
- Od: 19 mar 2011, o 10:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Południe Warszawy
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Tak coś od siebie ..... hmmmmJagiS pisze:Ruda, Twoje szczęście, że chodziło o kota, a nie tylko o głupie baby.
A tak coś od siebie...?
Ok.
Oczywiście zachwyca mnie Twój ogródek bo jest piękny , widać, że uprawiany z czułością
Zachwycają mnie kociambry , zwłaszcza Mr. Szuwar
Zazdroszczę z całego serca ślicznych róż - napisz więc co Ty z nimi robisz, że po ogólnokrajowym ataku plamistości Twoje błyszczą jak psu ....... te oczy.
Ścięłaś je na krótko ?
Czym je nawozisz ? Tak dokładnie nazwa i dawka - kwitną jak nawiedzone
Jak często je nawozisz ?
Być może już to pisałaś a ja nie wyłapałam - napisz jeszcze raz
No i jesiennie - dajesz jakiś nawóz przed zimą ?
-
Fraszka_1
- 1000p

- Posty: 3948
- Od: 16 cze 2013, o 15:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Ale masz wesołą gromadkę
Zdjęcie Szuwarka z motylkiem super
Zdjęcie Szuwarka z motylkiem super
- asma
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7821
- Od: 19 wrz 2011, o 12:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Witaj
Zdjęcie tygodnia fajne
,a Szuwarek pięknie wybarwiony.Motylka sobie upatrzył pod kolor
Szkoda tylko,że tak urocze ujęcie kończy się polowaniem na motyle-przyłapałam już u siebie fotomodela i padnięte obok motylki,Ja "gupia"tak się wcześniej zachwycałam "swoim" kotkiem z hortusią
leciałam z aparatem mało się nie przewróciłam
co by im fotkę zrobić,co by nie uciekł jeden i drugi,a tu zonk
Twój może romantyk i tylko podziwia
chociaż ten wzrok łowcy....mówi coś innego;)
Róże u mnie również w tym roku chorują.Muszę się nimi zająć bardziej troskliwie.
A'propo pytania to ja swój ogród uprawiam z czułością,w ogóle wiele rzeczy robię z czułością
Kalafiory bardzo "smaczne"
Podoba mi się takie wybarwienie również u jeżówek

Zdjęcie tygodnia fajne
Szkoda tylko,że tak urocze ujęcie kończy się polowaniem na motyle-przyłapałam już u siebie fotomodela i padnięte obok motylki,Ja "gupia"tak się wcześniej zachwycałam "swoim" kotkiem z hortusią
Twój może romantyk i tylko podziwia
Róże u mnie również w tym roku chorują.Muszę się nimi zająć bardziej troskliwie.
A'propo pytania to ja swój ogród uprawiam z czułością,w ogóle wiele rzeczy robię z czułością
Kalafiory bardzo "smaczne"
- justi177
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3222
- Od: 22 wrz 2011, o 17:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze, 6a/6b
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Jagódko,
Zawsze pozostaje pw
na wątek nie mam po prostu czasu, póki co.....
Szuwarek świetny
zdjęcie jeszcze bardziej 
Zawsze pozostaje pw
Szuwarek świetny
Pozdrawiam
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1462
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Witaj Jagi!
Kilka słów o hortensjach, przypominających "brudne szmaty". Podobnie ja Ty, uważam, że wyglądają okropnie.
Moja Vanilla przybrała właśnie takie barwy, więc dzisiaj ścięłam jej wszystkie kwiatostany. Przy tej okazji uwolniło się 7 kijków, 13 sznureczków i jeden pogrzebacz, do których te kwiatostany były przywiązane. No i tego już za wiele!
Na wiosnę przytnę ją przy samej ziemi, żeby stała o własnych siłach
Z hortensji które mam, najlepiej prezentuje się White Lady. Delikatne, koronkowe kwiaty i do tej pory białe.

Zdjęcie Szuwarka mistrzowskie! To kocisko faktycznie gwiazdorzy w wątku!
Pozazdrościłam Ci kocich fotografii i zrobiłam koci portret, myślę że bardzo udany.
Tu fanfary <<<<<<<<<<<<<<<
Oto mój ukochany, najwspanialszy Kot Podstawowy

Pozdrawiam z niemal letnich Kaszub!
Kilka słów o hortensjach, przypominających "brudne szmaty". Podobnie ja Ty, uważam, że wyglądają okropnie.
Moja Vanilla przybrała właśnie takie barwy, więc dzisiaj ścięłam jej wszystkie kwiatostany. Przy tej okazji uwolniło się 7 kijków, 13 sznureczków i jeden pogrzebacz, do których te kwiatostany były przywiązane. No i tego już za wiele!
Na wiosnę przytnę ją przy samej ziemi, żeby stała o własnych siłach
Z hortensji które mam, najlepiej prezentuje się White Lady. Delikatne, koronkowe kwiaty i do tej pory białe.

Zdjęcie Szuwarka mistrzowskie! To kocisko faktycznie gwiazdorzy w wątku!
Pozazdrościłam Ci kocich fotografii i zrobiłam koci portret, myślę że bardzo udany.
Tu fanfary <<<<<<<<<<<<<<<
Oto mój ukochany, najwspanialszy Kot Podstawowy

Pozdrawiam z niemal letnich Kaszub!
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
-
JagiS
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Dzieńdoberek
Kiedy się swój ogród uprawia z wielką czułością, to tej czułości dla forum jest nieco mniej
.
Jako że do liczb nie mam specjalnego sentymentu, nie zwracałam uwagi na liczniki wpisów i wyświetleń, ale dziś zwróciłam. I zdumiałam się
. Do mojego wątku cichcem zajrzało ponad 20000 osób, toż to prawie ludność całego mojego miasteczka(!), a wpisało się tyle, ilu kibiców mieści powiatowy stadionik
.
Już trzeci dzień z rzędu po nocach i rankami pada deszcz, wprawiając mnie w bardzo dobry nastrój. Nareszcie zieleń odżywa, może nawet za tydzień będzie można skosić trawniki!
A do tego jest naprawdę cieplutko i sympatycznie, można spokojnie realizować plan przemieszczania roślin, bez strachu, że uschną.
Uwolniony z wykładziny obcych korzeni Novalis, tak radośnie odetchnął z ulgą, że natychmiast zaczął tworzyć pączki kwiatowe. To daje do myślenia i zmusza do przyjrzenia się różom, które stoją, czyli nie kwitną i nie rosną... Kilka takich jeszcze mam.
Ale zanim się rozgadam o zielonych pokojach - odpowiem Wam.
Ewo, długo się zastanawiałam, jakiego lwa masz na myśli, nawet Szuwarek przyszedł mi do głowy
, bo Lion's rose rośnie na zupełnie innej rabacie.
Ta trawa, to zachwycająca stipa brachytricha od Marysi Mufki, a rośnie za Pilgrimem
.

Racja, Krysiu, jeśli idzie o ilość wnuków, to powodów do narzekania nie mam
.
A wracając do róż, faktycznie, narobiłam sobie z nimi roboty, szukając im dobrych stanowisk, wiele musiałam przesadzić, ale w istocie, róże nie mogą się dusić w gąszczu, bo wtedy każda zaraza rozpełza się po nich w mgnieniu oka. Długo zalega na nich wilgoć, bo nie mają jak obeschnąć, a grzybom w to graj. No i ta czułość
. Najpiękniej się odpłacają te najbardziej kochane: Avalon i Rosarium Uetersen.


Masz też rację, że szkoda wyrzucać róże, które się już ma, choć w przypadku Ghislaine de Feligonde ręce mnie swędzą...
PS. Widzę, że moi goście dzielą się na dwie frakcje: Szuwarystów i Kadabrystów
.
Ruda, ale mi zadałaś robotę
.
Zeznam, co robię z różami, ale nie traktuj tego, jako wyrocznię, to tylko moje radosne pomysły...i przemyślenia.
1. Ogólnokrajowy atak czarnej plamistości ominął zielone pokoje, skutkiem czego niczego nie musiałam obcinać.
2. Nawożenie, to dość śliski dla mnie temat
.
a)Pierwotnie zastosowałam metodę: dostajecie dobrze przygotowane stanowisko i szlus. Nie sprawdziło się. Szybko zjadły to, co dostały na starcie, na potem dopalacza zabrakło.
b)Więc dalejże czytać o nawożeniu róż. No i zasugerowałam się wytycznymi hodowców, żeby nawozić najwyżej do połowy lipca i nie za często. Chodzi tu o nawozy z dużą zawartością azotu, stymulującego wzrost. Argumentem było to, że zaprzestanie nawożenia w połowie lipca ułatwia różom zimowanie. Ale u mnie żadna róża nigdy nie przemarzła! I w sumie moje róże wykazywały ewidentne symptomy niedożywienia, co mi zresztą wytknięto.
c) I w końcu, zaglądając do wątku Majki411 i oglądając jej zachwycające róże, wyczytałam, że tylko głupi oczekuje zdrowego wzrostu i bujnego kwitnienia do listopada, skąpiąc różom "schabowego" i to przez cały sezon. I to było punktem zwrotnym w moim podejściu do nawożenia.
3. Teraz staram się (bo to dość kosztowna zabawa) nawozić często, np. co tydzień przy podlewaniu, a podlewać musiałam, bo było strasznie sucho! Stosuję wszystko, co wpadnie w ręce: różne nawozy sypkie, w płynie do róż, do roślin kwitnących. Po 15 lipca wybieram nawozy z niską zawartością azotu. Dawki takie, jak podają na opakowaniach.
4. Ale, żeby nie było, że nie dbam o zimowanie, we wrześniu różyczki dostają nawóz jesienny, najczęściej siarczan potasu.
Aha, muszę dodać, że zasługi w pięknym wyglądzie liści nie mam żadnej, bo nie zrobiłam ani jednego oprysku przeciw chorobom grzybowym. Pogoda, i jeszcze raz pogoda! To jej zasługa. Ciepło i sucho.
I to by było na tyle.
Dzięki za poważne pytania, ale za pochwałę ogrodu i kotów tudzież
.
W nagrodę Graham Thomas i Eden Rose.

Fraszko, dzięki
. Tym razem Szuwarek bez motylka i sam motylek
.


Asiu, Szuwarek to esteta, jak byczek Fernando, nie rzuca się na motylki.
A klucz do sukcesu zdjęciowego, to aparat zawsze w kieszeni...
Postępowanie z różami opisałam Rudej, dodam jeszcze tylko, że każdy listek, w najmniejszym stopniu dotknięty jakąkolwiek anomalią, usuwam natychmiast.

Justi, nie wiem, co Ci zabiera czas, ale Twojego wątku bardzo mi brakuje
.
Dla Ciebie tym razem Szuwarek doceniający urodę funkii...

Witaj Kaszubska Lisico!
Obciętych łbów Vanilli trochę szkoda, ale jaki odzysk materiałów
.
Faktycznie, wiosną będzie czas na eksperymenty z cięciem hortensji. U mnie w zasadzie tylko Vanilla wymaga rusztowań. Reszta stoi prosto. Uroda White Lady niezaprzeczalna! Daje do myślenia...
Portret Kota Podstawowego przepiękny. W ramki i na ścianę!!!
Za uznanie dla Szuwarka - Gwiazdora dzięki, ale żebyś ze szczętem nie przystąpiła do frakcji Szuwarystów, gwiazdeczka mojego wątku
- Ibrakadabra.

i na bis - lubiany przez Ciebie kosmos.


No i dla mieszkańców tego cichego miasteczka, których nieme wizyty również doceniam - letni bukiecik i letni obrazek
.


Za chwilę ciąg dalszy - na razie pozdrawiam serdecznie i pogodnie - Jagoda.
Kiedy się swój ogród uprawia z wielką czułością, to tej czułości dla forum jest nieco mniej
Jako że do liczb nie mam specjalnego sentymentu, nie zwracałam uwagi na liczniki wpisów i wyświetleń, ale dziś zwróciłam. I zdumiałam się
Już trzeci dzień z rzędu po nocach i rankami pada deszcz, wprawiając mnie w bardzo dobry nastrój. Nareszcie zieleń odżywa, może nawet za tydzień będzie można skosić trawniki!
A do tego jest naprawdę cieplutko i sympatycznie, można spokojnie realizować plan przemieszczania roślin, bez strachu, że uschną.
Uwolniony z wykładziny obcych korzeni Novalis, tak radośnie odetchnął z ulgą, że natychmiast zaczął tworzyć pączki kwiatowe. To daje do myślenia i zmusza do przyjrzenia się różom, które stoją, czyli nie kwitną i nie rosną... Kilka takich jeszcze mam.
Ale zanim się rozgadam o zielonych pokojach - odpowiem Wam.
Ewo, długo się zastanawiałam, jakiego lwa masz na myśli, nawet Szuwarek przyszedł mi do głowy
Ta trawa, to zachwycająca stipa brachytricha od Marysi Mufki, a rośnie za Pilgrimem

Racja, Krysiu, jeśli idzie o ilość wnuków, to powodów do narzekania nie mam
A wracając do róż, faktycznie, narobiłam sobie z nimi roboty, szukając im dobrych stanowisk, wiele musiałam przesadzić, ale w istocie, róże nie mogą się dusić w gąszczu, bo wtedy każda zaraza rozpełza się po nich w mgnieniu oka. Długo zalega na nich wilgoć, bo nie mają jak obeschnąć, a grzybom w to graj. No i ta czułość


Masz też rację, że szkoda wyrzucać róże, które się już ma, choć w przypadku Ghislaine de Feligonde ręce mnie swędzą...
PS. Widzę, że moi goście dzielą się na dwie frakcje: Szuwarystów i Kadabrystów
Ruda, ale mi zadałaś robotę
Zeznam, co robię z różami, ale nie traktuj tego, jako wyrocznię, to tylko moje radosne pomysły...i przemyślenia.
1. Ogólnokrajowy atak czarnej plamistości ominął zielone pokoje, skutkiem czego niczego nie musiałam obcinać.
2. Nawożenie, to dość śliski dla mnie temat
a)Pierwotnie zastosowałam metodę: dostajecie dobrze przygotowane stanowisko i szlus. Nie sprawdziło się. Szybko zjadły to, co dostały na starcie, na potem dopalacza zabrakło.
b)Więc dalejże czytać o nawożeniu róż. No i zasugerowałam się wytycznymi hodowców, żeby nawozić najwyżej do połowy lipca i nie za często. Chodzi tu o nawozy z dużą zawartością azotu, stymulującego wzrost. Argumentem było to, że zaprzestanie nawożenia w połowie lipca ułatwia różom zimowanie. Ale u mnie żadna róża nigdy nie przemarzła! I w sumie moje róże wykazywały ewidentne symptomy niedożywienia, co mi zresztą wytknięto.
c) I w końcu, zaglądając do wątku Majki411 i oglądając jej zachwycające róże, wyczytałam, że tylko głupi oczekuje zdrowego wzrostu i bujnego kwitnienia do listopada, skąpiąc różom "schabowego" i to przez cały sezon. I to było punktem zwrotnym w moim podejściu do nawożenia.
3. Teraz staram się (bo to dość kosztowna zabawa) nawozić często, np. co tydzień przy podlewaniu, a podlewać musiałam, bo było strasznie sucho! Stosuję wszystko, co wpadnie w ręce: różne nawozy sypkie, w płynie do róż, do roślin kwitnących. Po 15 lipca wybieram nawozy z niską zawartością azotu. Dawki takie, jak podają na opakowaniach.
4. Ale, żeby nie było, że nie dbam o zimowanie, we wrześniu różyczki dostają nawóz jesienny, najczęściej siarczan potasu.
Aha, muszę dodać, że zasługi w pięknym wyglądzie liści nie mam żadnej, bo nie zrobiłam ani jednego oprysku przeciw chorobom grzybowym. Pogoda, i jeszcze raz pogoda! To jej zasługa. Ciepło i sucho.
I to by było na tyle.
Dzięki za poważne pytania, ale za pochwałę ogrodu i kotów tudzież
W nagrodę Graham Thomas i Eden Rose.

Fraszko, dzięki


Asiu, Szuwarek to esteta, jak byczek Fernando, nie rzuca się na motylki.
A klucz do sukcesu zdjęciowego, to aparat zawsze w kieszeni...
Postępowanie z różami opisałam Rudej, dodam jeszcze tylko, że każdy listek, w najmniejszym stopniu dotknięty jakąkolwiek anomalią, usuwam natychmiast.

Justi, nie wiem, co Ci zabiera czas, ale Twojego wątku bardzo mi brakuje
Dla Ciebie tym razem Szuwarek doceniający urodę funkii...

Witaj Kaszubska Lisico!
Obciętych łbów Vanilli trochę szkoda, ale jaki odzysk materiałów
Faktycznie, wiosną będzie czas na eksperymenty z cięciem hortensji. U mnie w zasadzie tylko Vanilla wymaga rusztowań. Reszta stoi prosto. Uroda White Lady niezaprzeczalna! Daje do myślenia...
Portret Kota Podstawowego przepiękny. W ramki i na ścianę!!!
Za uznanie dla Szuwarka - Gwiazdora dzięki, ale żebyś ze szczętem nie przystąpiła do frakcji Szuwarystów, gwiazdeczka mojego wątku

i na bis - lubiany przez Ciebie kosmos.


No i dla mieszkańców tego cichego miasteczka, których nieme wizyty również doceniam - letni bukiecik i letni obrazek


Za chwilę ciąg dalszy - na razie pozdrawiam serdecznie i pogodnie - Jagoda.
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Jagódko
dzięki za fotki Twoich ulubienic.
Wczoraj też przesadziłam swojego Avalona, mam nadzieję, że w lepsze miejsce.
I chociaż sadzony był wiosną, to jak się okazało był już mocno zaplątany w korzenie jakiejś nadwodnej trawy.
Też studiowałam to, co pisała Majka411 i po tym fakcie zaczęłam podkarmiać swoje panienki odpowiednio,
z minimalną ilością azotu. Od razu niemal widać było efekty . Ale to drogocenna
metoda.
Ciekawe, że cotygodniowe podlewanie roztworem gnojówki z końskiego nawozu nie dawało takich efektów.
Z mojego doświadczenia do kwitnienia potrzeba dużo fosforu.
Trafiłam raz na taki nawóz w Auchan i po jego zastosowaniu zakwitł mi nawet hibiskus.
Miłego dnia
Wczoraj też przesadziłam swojego Avalona, mam nadzieję, że w lepsze miejsce.
I chociaż sadzony był wiosną, to jak się okazało był już mocno zaplątany w korzenie jakiejś nadwodnej trawy.
Też studiowałam to, co pisała Majka411 i po tym fakcie zaczęłam podkarmiać swoje panienki odpowiednio,
z minimalną ilością azotu. Od razu niemal widać było efekty . Ale to drogocenna
Ciekawe, że cotygodniowe podlewanie roztworem gnojówki z końskiego nawozu nie dawało takich efektów.
Z mojego doświadczenia do kwitnienia potrzeba dużo fosforu.
Trafiłam raz na taki nawóz w Auchan i po jego zastosowaniu zakwitł mi nawet hibiskus.
Miłego dnia
- Madziagos
- -Moderator Forum-.

- Posty: 4352
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Oglądam swoje hortensje i zachodzę w głowę, czemu zmieniające się barwy ich kwiatostanów mogą zostać uznane za brzydkie
No niby mają troszkę plamek i kolor nieco złamany, ale w tym przecież ich urok o tej porze roku...
No niby mają troszkę plamek i kolor nieco złamany, ale w tym przecież ich urok o tej porze roku...
- Wanda7
- -Moderator Forum-.

- Posty: 16307
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Czytam łapczywie wszelkie porady na temat róż i dochodzę do wniosku, że niestety za mało dokarmiałam. No ale nic, przynajmniej dam im teraz nawozu jesiennego. A od przyszłego roku będę tak samo jak ty -- wszystkim, co mi wpadnie w ręce 
- AGNESS
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 24809
- Od: 5 wrz 2008, o 16:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Jagódko słodkie masz wnuczęta, na pewno czasami serduszko zaboli, że są tak daleko i nie można przytulić..... ale na szczęście teraz już można rozmawiać i widzieć rozmówcę, to troszkę jest łatwiej.
Spacer po Twoim ogrodzie, to prawdziwa przyjemność.... bujnie, soczyście, zwiewnie.... cudnie
Pięknie przystrojony stół aż wabi, żeby zatrzymać się przy nim na chwilę i przysiąść w ślicznym otoczeniu
Koty są wpisane w krajobraz.... aż dziwnie byłoby bez nich
Spacer po Twoim ogrodzie, to prawdziwa przyjemność.... bujnie, soczyście, zwiewnie.... cudnie
Pięknie przystrojony stół aż wabi, żeby zatrzymać się przy nim na chwilę i przysiąść w ślicznym otoczeniu
Koty są wpisane w krajobraz.... aż dziwnie byłoby bez nich
- drewutnia
- 1000p

- Posty: 3711
- Od: 1 gru 2011, o 13:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Właśnie odkryłam,że z największą czułością na ogród i roślinki patrzy....
Szuwarek! Mistrz pierwszego planu
Chyba,że nas tutaj wkręcasz i niedaleko w zasięgu wzroku Szuwarka na sznurku dynda jakiś koci smakołyk
Szuwarek! Mistrz pierwszego planu
Chyba,że nas tutaj wkręcasz i niedaleko w zasięgu wzroku Szuwarka na sznurku dynda jakiś koci smakołyk
-
edulkot
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 9885
- Od: 4 lut 2011, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Jaguś jako, że Twoje słowa potwierdzają moje uczucia to pozwoliłam sobie je zacytować.Kiedy się swój ogród uprawia z wielką czułością, to tej czułości dla forum jest nieco mniej.
Czuję się trochę nieswojo, bo należę do
mieszkańców tego cichego miasteczka
Ale dziękuję za letnie bukieciki, różane przemyślenia i kocie gwiazdy
Należę do obu frakcji i każde kocie futerko przyprawie mnie o szybsze bicie
- sweety
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 14108
- Od: 20 mar 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
No niestety
Nie brak nawożenia. Nie skutek zaniedbań w opryskach. Tylko ta paskudna pogoda spowodowała, że czarna plamistość zaczyna się u mnie panoszyć
Poza tym biegam z sekatorem i wycinam zapleśniałe, zniszczone deszczem pąki róż. Pozostaje tylko nie dostrzegać tego, co się nie udało 

