Chyba pasowałaby ci Imperata. Wcześnie startuje, początkowo bardziej zielona, potem nabiera tych swoich płomiennych barw. Czytałam jeszcze o trawie o nazwie sesleria. Nie mam jej ale podobno jest to najwcześniej ruszająca wiosną trawa. Może z nią poeksperymentuj.Persymona dziękuję. Leonardo da Vinci jest absolutnie wart posiadania. Mam 4 krzaczki i jest to absolutne tegoroczne odkrycie dla mnie
Dorotko, powojniki wielkokwiatowe u mnie pokonane przez uwiąd. To choroba grzybowa chyba. Jest pewna szansa że odbiją od korzenia ale ja się chyba właśnie wyleczyłam z wielkokwiatowych. Też teraz mam od Stasi ale atragene. One są odporne. A jakie ci powojniki padły?
Hortensje ukorzeniasz po wiosennym cięciu, jak jeszcze nie mają listków. Tnę patyczki z dwoma, trzema oczkami i wciskam do małych doniczek po dwa trzy patyczki, zanużając je wcześniej w ukorzeniaczu do zdrewniałych, tak by jedno lub dwa oczka były pod ziemią. Stawiam na podstawkach, w których staram się stale utrzymywać odrobinę wody, i daję do cienia. Tyle roboty. Powinny pokazać się liście równo z krzaczkami w gruncie, co nie znaczy że już są ukorzenione. Jesienią te doniczki zadołowuję w gruncie i dopiero wiosną wysadzam na właściwe miejsce. Fakt, że jakoś nie zdążyłam żadnej jeszcze posadzić u siebie bo jakoś wszystkie wyszły
Kto się u mnie pojawia to wyjeżdża z doniczkami hortensji. W tym roku nawet kwiaty już miały te sadzonki, ukorzeniane przeze mnie. Nic trudnego. Najłatwiej ukorzenia się Anabelle, niemal w 100%. Limka trudniej bo ona wolniej rośnie. Ale polecam bo warto.Ilonko, moja Burgundy Ice właśnie w środku drugiego kwitnienia. Jeszcze nie wiem jak się zachowa po. Będę ją obserwować. Fakt że u mnie w tym roku róże bardzo zdrowe. Pryskałam tylko wiosną prewencyjnie i dopiero tydzień temu p/grzybowo bo pojawiły się pojedyńcze listki zarażone. Szczególnie na The Fairy stare liście robią się żółte. No i Lawender Dream ma oznaki mączniaka prawdziwego. Ale u mnie sporo dębów i ta choroba jest zawsze, przede wszystkim na przetacznikach i floksach i tak się roznosi.
Za to wczoraj robiłam oprysk na owady, pierwszy raz w tym roku, bo mi małe zielone gąsiennice wyjadły ramblery. Już nie dawałam rady ręcznie ich zbierać
Cap Diamant
i ma coraz więcej pączków 
uwielbiam przebarwienia nowych listków pierisów
ta kompozycja sama się tak wysiała 
Tu też jakaś krwawnica zaplątała się w przetaczniki
kwitną wrzosy, czy to nie smutne że już...
Stipa brachytricha od Marysi Mufki 
Jest fantastyczna i jak szybko porobiły się piękne kępy
Rabata północna, którą ciągle przerabiam bo nie jestem z niej zadowolona 
Lavender Lassie ciągle walczy i zbiera siły do powtórnego kwitnienia
przypołudniki jakoś mizernie w tym roku
Będzie polował po lesie?....
jak się zwie?
na anabelle, a te limki w nadmiarze co masz( ja nie mam), to jakbyś przejeżdżała koło mnie to też możesz podrzucić, nie będziesz musiała już ich wysadzać 
Uwielbiam przebarwiające się ogrody jesienią...wtedy oczekiwanie na zimę nie staje się nudne...mam pierisa od tego roku nie miałam pojęcie, że się przebarwia ale być może mam inną odmianę bo miał być zimozielony chyba, że chodziło o te nowe przyrosty...muszę zwrócić na to uwagę 
a potem temperatury po 20 stopni aż do października. To chyba jest jednak wszystko ok, tylko my zapominamy przykre.
Ciekawa jestem czy mi się to udało 
Iceberg i perovskia
Bouquet Parfait
tak wyglądają po deszczu
Luise Odier drugi raz kwitnie ale szału pąków już nie ma
Z New Dawn ciągle nie jestem zadowolona
Kent
po deszczu 
żeby nie było że się tylko na kocie zafiksowałam 
teraz gdy sadze to zawsze mieszam ziemię z piaskiem.
