Dostałam ostatnio ofertę liliowców od Emila..Kusiciel okropny. Takie piękności, a ja nie mam ich gdzie wsadzić..Cichutko liczyłam, że na jesień będę już miała miejsce a tu zonk. Męża praktycznie nie widuję w dzień, tyle ma pracy, a jak wspomniałam o samodzielnym murowaniu obrzeży to tylko postukał się po czole 
Jakoś nie wierzy w moje zacięcie murarskie 
ale miejsce jest tylko zbliżający się wielkimi krokami wrzesień i szkolne wydatki skutecznie mnie hamują 
A Emil kusi tak ,że już nawet miałam pomysł...a moze by tak pożyczkę wziąć 
szaleństwo 
już zajrzałam do ciebie i miło mi ,że poznałam kolejną osobę floksowo zakręconą Więc dla ciebie trochę spóźniona z kwitnieniem tegoroczna nówka floks Jade
zeszło się trochę .Bardzo fajne masz te rabaty ... chciałbym sam takie mieć 
a na tej łączce co planujesz ? mówiłaś chyba coś o rabatach . może kawałek poświęcisz na sad owocowy ? masz rękę do tych kwiatków . 
A te liliowce i floksy 
A pożyczek na kwiaty-o nieeeeee Mówi Ci to bankowiec od siedmiu boleści. 
A zresztą mając takie piękne liliowce latem, rozchodniki jesienią a smagliczki wiosną czego chcieć więcej. Zresztą co ja będę mówić-sama nie umiem zrezygnować z żadnych nowych kwiatuszków. Właśnie przyszły nowe piwonie-siedzą już dobę w wodzie bo nie wiem gdzie je wsadzić, a em się zbuntował i nie chce mi zedrzeć darni pod nową rabatkę I po co mi tyle kwiatów 
Ja posadziłam z nasion rudbekie purpurową i żółtą jakaś nowość (żółta) purpurowa część na swoim miejscu część czeka albo na nowego właściciela albo na nowe miejsce.Żółta mi słabo zeszła będzie ok 10 szt to chcę ją wcisnąć pomiędzy tą purpurową żeby było kolorowo.Siałam też ostróżkę trwałą fajnie wzeszła. Ta moja łączka to ciężki temat ,jeden z poprzednich właścicieli sadził tam drzewka owocowe,ale chorowały i wyglądały jak sto nieszczęść.Popytałam trochę sąsiadów i dowiedziałam się ,że łąka i las były kiedyś dwoma wąskimi działkami należącymi do różnych właścicieli,jeden z nich chcąc podnieść teren ,a jest tam duży spadek i mokro ,nawiózł ogromne ilości wapna ,które kiedyś pobliska cukrownia wytwarzała jako produkt uboczny.Zielsko rośnie wszędzie ,ale drzewa nie radziły sobie w biało brązowej mazi o konsystencji plasteliny.Po deszczach można je było ruszać,bo ziemia robiła się jak gąbka ,a wczasie suszy ...skała nie do ruszenia 
Coraz częściej mam ochotę spryskać to chemią i przeorać kilka razy,żeby zobaczyć z czym mam do czynienia Mój em wymarzył tam sobie staw ,a ja patrząc na ten kawałek ziemi myślę o takim ogrodzie jaki tworzy u siebie Madziagos ,o ciekawych drzewach i krzewach podsadzonych bylinami Obie tworzymy swoje światy ,żeby żyć po swojemu Mój zwierzyniec dużo mniejszy ,ale cóż praca zawodowa zabiera mi dużo czasu,no i brakuje mi miejsca na coś poza kurkami Pustki w kasie ,pustkami ,a parę groszy na nowy krzaczek zawsze się znajdzie
uwielbiam nowości. .Co do tej ziemi to nie ciekawie .Ogólnie ze stawem też może być fajnie . naokoło możesz zrobić ogród .Albo powiedz mężowi że ryby wyzdychają od tego wapna a staw bez ryb nie ma sensu raczej. 
Najlepiej będzie jak nawieziesz tam dobrej ziemi , potem ładnie uprawić to i posiać trawkę .Później możesz robić rabaty i cuda - zielsko Cię nie zadusi . Ja taki mam plan na łąkę i myślę że to dobry pomysł bo nie mam od razu tyle gotówki i czasu żeby w jeden rok go ogarnąć . Zawsze ktoś/coś nas ogranicza ... może to i dobrze . 
Wiesz,każdy tworzy swój świat wedle własnych potrzeb i możliwości Wiadomo,że ja nie pracując zawodowo mogę cały swój czas poświęcić mojej zagrodzie 
I co jeden to fajniejszy Super kolekcja 
. Zerknij też u mnie na 2 stronę, tam jest zdjęcie 20-letniego drzewa. Ja posadziłam je za blisko i co jakiś czas muszę podcinać lub obcinać część gałęzi 
. . Takie kolorowe rabatki lubię najbardziej. U mnie rozchodniki by się 'wykończyły, bo za dużo cienia, ale pooglądać mogę, czemu nie? .
