Witajcie po przerwie Kochani

Nie mogłam trafić lepiej z pogodą zatem pobyt w moim ukochanym zakątku nad naszym pięknym Bałtykiem udał się wyśmienicie

Tak się stało z pewnością dzięki Waszym życzeniom, za które serdecznie dziękuję
Po powrocie czekały mnie miłe i niemiłe niespodzianki. Niemiły był niewątpliwie skomasowany atak przędziorków na moje i tak mizerne róże. Na szczęście oprysk chyba zadziałał. Wyrzuciłam pomidory bo nie wyglądały najlepiej - nie miały ani kwiatów ani zalążków owoców, za to chmary żerujących mączlików. No i niestety przepadła mi druga tura kwitnienia lilii stargazer, hibiskusa i nagietka. Natomiast reszta - poezja.
Doczekałam się m.in. pierwszego kwiatka tujałki, godecji oraz niecierpka balsamina
Petunia zakwitła w oczekiwanym kolorze
Begonie zaczynają dokazywać
Resztę pokażę później, być może już w nowej części, bo wygląda na to, że powinnam tę zakończyć.