![Sad :(](./images/smiles/icon_sad.gif)
Teraz trawnik nie wygląda już jak Pieniny
![Smile :)](./images/smiles/icon_smile.gif)
. Gdyby to była prawda , to nigdy bym nie złapał kreta w pułapkę, a złapałem ich z pewnością więcej jak setkę. Ja , gdy dokopie się w ziemi do korytarza, to zawsze odcinek 10-15 cm korytarza zasypuję i udeptuje,i w ten sposób stwierdzam czy kret "chodzi" tym korytarzem , patrolując teren, również jeżeli kret zaczyna wysypywać ziemię na wierzch to wsypuję ja do korytarza i przydeptuję nogą, gdy stwierdzę ponowną obecność kreta w tym miejscu ,dopiero zakładam pułapkę.ja natrafiłem w sieci na informację, że krety Nigdy nie odbudowują zniszczonego chodnika
tadeusz48 pisze:Jak ja to mówię" trzeba założyć pułapkę z precyzją kardiochirurga wstawiającego by-passy pacjentowi" Drogi problem, to należy stawiać pułapkę na prostych odcinkach kreciego korytarza, bo wtedy precyzja wstawienia pułapki jest większa. Jeżeli pułapka wyjęta z ziemi jest bez kreta, lub bez zapchanej ziemi, to znaczy że wstawiono pułapkę w boczny korytarz zakończony kretowiskiem i tym korytarzem kret przeszedł jeden raz by wydobyć na powierzchnię niepotrzebny "urobek". Ja by sprawdzić przed założeniem pułapki czy trafiłem na korytarz główny, po prostu ten fragment zlokalizowanego korytarza po prostu zasypuję i udeptuję i sprawdzam następnego dnia czy kret odbudował zasypany przeze mnie fragment korytarza. Przy łapaniu kreta do pułapki plastikowej najbardziej potrzebna jest cierpliwość i dokładność. Pozdrawiam. Tadeusz.trzeba je zakładać w rękawiczkach,