O ile haworcje marnieją na balkonie, o tyle eszewerki nabierają krasy - niektóre z naddatkiem rekompensują zimowe rozczarowania - kilka z tych większych nic sobie nie robi z "patelni" (najbardziej zachwyca mnie E. pulidonis!), mniejsze jednak zabrałam z balkonu. Podobnie zarządziłam ewakuację większości haworcji, bo już nie mogłam patrzyć na ich pogłębiającą się opaleniznę i anoreksję...
Echeveria pulidonis, agavoides, nodulosa, nn?, purpusorum





Kilka spośród moich większych "miękkich" haworcji, do których nie mam ręki i stopniowo stają się u mnie równą rzadkością/pozostałością co kaktusy
Haworthia guttata, retusa, mucronata, edit. tenera




Podczas mojej nieobecności umknęło mi kilka kwitnień asklepiadków, zastałam już tylko taśmo powtarzającą kwitnienie Huernia pendurata

