Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Jagódko, fajna relacja z wyprawy do stolicy, piękne sielskie widoki, kocisko jak się patrzy, ale gdzie Twoje pokoje?
-
JagiS
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Moi Kochani!
Bardzo Was przepraszam, odpowiem na wszystkie wpisy jutro, jak wyjdę z szoku po kolejnym opuszczeniu naszego Forum przez bardzo zaprzyjaźnione osoby i uporam się z własnym smutkiem i zdumieniem, że takie wydarzenia mają w ogóle miejsce
.
Jagi
PS. Dokonałam korekty tego wpisu, bo niektórzy pomyśleli o odejściu ostatecznym i nieodwracalnym, a to dotyczy opuszczenia naszego gremium na tym Forum. Przepraszam za nieumyślne wprowadzenie w błąd.
Bardzo Was przepraszam, odpowiem na wszystkie wpisy jutro, jak wyjdę z szoku po kolejnym opuszczeniu naszego Forum przez bardzo zaprzyjaźnione osoby i uporam się z własnym smutkiem i zdumieniem, że takie wydarzenia mają w ogóle miejsce
PS. Dokonałam korekty tego wpisu, bo niektórzy pomyśleli o odejściu ostatecznym i nieodwracalnym, a to dotyczy opuszczenia naszego gremium na tym Forum. Przepraszam za nieumyślne wprowadzenie w błąd.
- adamiec
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2813
- Od: 4 mar 2010, o 19:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ruda Śl.
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Jagi mam też takie samopoczucie ,jestem po ciężkim miesiącu miesiącu związanym z odejściem.Teraz mam dni odreagowania, czuje że jestem "kupą leżącego mięcha". Mam noc nad rozmyślaniem istnienia , mieszkanie jest kłębkiem bałaganu a ja tak w tym trwam.Mam nadzieje że rano zacznę powracać do normalności i mieszkanie też. Moja miłość ogródek , tez cierpi z braku odpowiedniej opieki ale to musi się zmienić.Pozdrawiam, mijam Cię na FO , dzisiaj odważyłam się odezwać. 
-
JagiS
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Witam w ten zapłakany sobotni dzień!
Rozpłakało się niebo, powiało chłodem i dosłownie i w przenośni. Lista ulubionych wątków uległa gwałtownemu uszczupleniu...
Ale cóż, trzeba zacisnąć zęby i uśmiechać się dalej.
No i nagrodzić Was za cierpliwe oczekiwanie zdjęciami zielonych pokoi sprzed nastania pory mokrej.
Justynko, trzeba faktycznie uzgodnić z Ambą termin spotkania, a tu leje
.
Z różami jest ten właśnie kłopot, że każda następna odbiera prymat poprzedniej...
A wyjazd dzięki pięknej pogodzie, fajnym ludziom i spotkaniu z Frankiem był świetny.

Elwi, nie bój nic, umiar to moje drugie imię
.
Laurent Cabrol, to moje tegoroczne zachwycenie. Oczywiście, nie mając pewności jakiego w rzeczywistości będzie koloru, wylądował na tymczasowym stanowisku. Ale już widzę, że musi mieć miejsce w loży
.
Z nazwą pięknej Great N-E Rose za bardzo nie kombinuj, ale GNER to dla niej po prostu obelga
.
A teraz popatrz na Laurenta . Nawiasem mówiąc, wiosenny zakup róż w firmie F. obfitował w fantastycznej jakości sadzonki. Wszystkie spisały się na medal.


Marysiu Masko, Różyczko, dzięki, Wasze życzenia się spełniły. Dla Was - zachwycające kwiaty katalpy.


Keetee, jakżeż mogłabym nie pamiętać, czekałam tylko na odpowiedni moment, żeby samosiejki kozłka trochę podrosły, a upał zelżał. Cieszę się , że w podróży nie doznały uszczerbku. Niech cieszą Twoje oczka, a w przyszłym roku i nos, bo ta roślina pięknie pachnie.
Dla Ciebie mała, ale ładna różyczka - Knirps.

Herzlich willkommen, meine Kollege!
Wyjazd do stolicy odbył się pod hasłem: podaruj sobie odrobinę luksusu.
A teraz - blues, panie Sławek, kosiarka, wąż i sekator. Do dziś, bo dziś wreszcie pada, więc czeka mnie tylko zbiór mięczaków
.
Nie przyjęto obdarowywać panów kwiatami, ale trawką chyba można
.
PS. Urwanie się z wesela na wystawę lilii było unmoglich

Fraszko, dzięki. Zaglądaj, postaram się o nowe śmieszne zdjęcia Szuwarka. Na razie ich nie mam, więc - floks Blue Paradise.

Krótka techniczna przerwa. Zaraz wrócę, by kontynuować relację...
Rozpłakało się niebo, powiało chłodem i dosłownie i w przenośni. Lista ulubionych wątków uległa gwałtownemu uszczupleniu...
Ale cóż, trzeba zacisnąć zęby i uśmiechać się dalej.
No i nagrodzić Was za cierpliwe oczekiwanie zdjęciami zielonych pokoi sprzed nastania pory mokrej.
Justynko, trzeba faktycznie uzgodnić z Ambą termin spotkania, a tu leje
Z różami jest ten właśnie kłopot, że każda następna odbiera prymat poprzedniej...
A wyjazd dzięki pięknej pogodzie, fajnym ludziom i spotkaniu z Frankiem był świetny.

Elwi, nie bój nic, umiar to moje drugie imię
Laurent Cabrol, to moje tegoroczne zachwycenie. Oczywiście, nie mając pewności jakiego w rzeczywistości będzie koloru, wylądował na tymczasowym stanowisku. Ale już widzę, że musi mieć miejsce w loży
Z nazwą pięknej Great N-E Rose za bardzo nie kombinuj, ale GNER to dla niej po prostu obelga
A teraz popatrz na Laurenta . Nawiasem mówiąc, wiosenny zakup róż w firmie F. obfitował w fantastycznej jakości sadzonki. Wszystkie spisały się na medal.


Marysiu Masko, Różyczko, dzięki, Wasze życzenia się spełniły. Dla Was - zachwycające kwiaty katalpy.


Keetee, jakżeż mogłabym nie pamiętać, czekałam tylko na odpowiedni moment, żeby samosiejki kozłka trochę podrosły, a upał zelżał. Cieszę się , że w podróży nie doznały uszczerbku. Niech cieszą Twoje oczka, a w przyszłym roku i nos, bo ta roślina pięknie pachnie.
Dla Ciebie mała, ale ładna różyczka - Knirps.

Herzlich willkommen, meine Kollege!
Wyjazd do stolicy odbył się pod hasłem: podaruj sobie odrobinę luksusu.
A teraz - blues, panie Sławek, kosiarka, wąż i sekator. Do dziś, bo dziś wreszcie pada, więc czeka mnie tylko zbiór mięczaków
Nie przyjęto obdarowywać panów kwiatami, ale trawką chyba można
PS. Urwanie się z wesela na wystawę lilii było unmoglich

Fraszko, dzięki. Zaglądaj, postaram się o nowe śmieszne zdjęcia Szuwarka. Na razie ich nie mam, więc - floks Blue Paradise.

Krótka techniczna przerwa. Zaraz wrócę, by kontynuować relację...
-
Fraszka_1
- 1000p

- Posty: 3948
- Od: 16 cze 2013, o 15:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Piękny floks, zdjęcia super
Mam nadzieję, że Twoje koty się nie obrażą, jeśli pochwalę Kacperka
on jest po prostu cudny
A książka jaka fajna
jeśli się pojawi w księgarniach to pędzę kupić 
Mam nadzieję, że Twoje koty się nie obrażą, jeśli pochwalę Kacperka
A książka jaka fajna
- klarysa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5895
- Od: 11 mar 2011, o 17:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Jagodo, przeczytałam i obejrzałam relację
.
Cieszę się , że miałaś okazję spotkać się z najbliższymi
.
Po niedzieli ma być poprawa pogody, więc może się uda?
Nie mogę we wtorek i piątek
.
Pozdrawiam
Ps. Wczoraj miałam podobnie
.
Cieszę się , że miałaś okazję spotkać się z najbliższymi
Po niedzieli ma być poprawa pogody, więc może się uda?
Nie mogę we wtorek i piątek
Pozdrawiam
Ps. Wczoraj miałam podobnie
Justyna
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'...
Za miedzą...i troszkę dalej.
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'...
-
JagiS
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Musiałam przerwać relację, bo okazało się, że mój mało precyzyjny wpis z 12.07 został zrozumiany, jako informacja o zejściu zaprzyjaźnionych osób z tego świata
. A one odeszły wprawdzie, ale z naszego Forum.
Sprostowawszy - kontynuuję.
Margo, żebyś wiedziała ile wątków pogubiłam..., właśnie tworzę ich listę, żeby się poprawić
. Ciekawe na jakie różyczki znalazłaś miejsce... Ja przeżywam fascynację "wyrobami" Harknessa, to u mnie chyba najlepsze róże. Nic złego nie mogę też powiedzieć o różach Poulsena, też mnie zachwyciły. No i te Generosy Guillota, Paul Bocuse i Laurent Cabrol. Masz nad czym główkować. Ciekawe, co wybierzesz...
Czyje ogródki będziesz zwiedzać? Wizyt u forumowiczów zazdroszczę zawsze.
A to jedna z pokus, Cream Abundance Harknessa.

He, he, Gajowa, możemy się pobawić w chowanego, ale zgubić się na dobre nie pozwolę.
Na Twoje szczęście dziś pada nieustająco deszcz, co daje nadzieję na regenerację obiecanych floksów. Za nic nie chciałam wysyłać Ci zeschniętych kołtunów
.
A na razie dedykuję Ci lilie i róże.


Racja, Edulkotku, do wczoraj prażyło nielitosiernie i w stolicy, i u mnie. Ale moją nieobecność ogród zniósł świetnie dzięki opiece bardzo odpowiedzialnej Nadzorczyni, która nie tylko zadbała o podlewanie i obcinanie zeschłych kwiatów, ale w czynie społecznym dokonała nawożenia i trucia szkodników
.
Dziś pada, nareszcie, ale nadmiarów wody współczuję Ci serdecznie. Ususzone od biedy można odratować. Z utopionym gorzej. Może deszcz przesunął się na północ i da Wam odetchnąć
.
U mnie za to pojawił się mączniak, obsiadł większość starych odmian floksów, nawet nową pysznogłówkę nabyłam już z tym nalotem.


Dzięki, Agness, faktycznie, ogród znalazłam w bujnym rozkwicie, a nawet przekwitający. Upał bardzo szybko wykańczał róże i lilie. Ale uszczerbku nie widać, bo kwitną floksy, pysznogłówki, hortensje, liliowce i co tam jeszcze, i ogólnie jest wrażenie barokowego przepychu
. A tymczasem Sławek przypomniał słynną maksymę japońskich ogrodników, że ogród wtedy jest doskonały, kiedy nie ma już czego z niego wyrzucić
.



Sosenko, pardon, ale czasem należy odpocząć nawet od swojego wymarzonego ogrodu
. A ja dodatkowo miałam szczęście znaleźć się na najprawdziwszej wsi, gdzie siedziby ludzi rozrzucone są rzadziutko, gdzie pod oknami spacerują krowy i bociany, a powietrze pachnie sianem i dojrzewającymi zbożami, wśród których kwitną takie rarytasy, jak np. kąkole;:170.
Ale już jestem, i teraz tylko zielone pokoje, do znudzenia
.
Dla Ciebie dwa różowe floksy, ale jakże różne...


No widzisz, Krysiu, z tą wodą z nieba, jak z wieloma innymi rzeczami, sprawiedliwości nie ma. Dziś już pada, mam nadzieję, że i u Ciebie. Dla mnie oznacza to bogate zbiory ślimaków
.
Moja pontederia zachowuje się dokładnie tak, jak Twoja. Ale wzięła się do pracy i pewnie wkrótce rozrośnie się w dużą kępę.


Alicjo, tak miło cieszysz się z mojego powrotu, a mnie wstyd ogarnia, że jeszcze nie skomentowałam Twojego nowego wątku
. Obiecuję poprawę.
Chcesz Lisicy powierzyć śledztwo w sprawie Utalentowanej Forumowiczki? No, nie wiem czy to byłoby w porządku, skoro ja znam zakończenie tego śledztwa
. A Ty już budujesz intrygę kryminalną...
Pelargonie były bujne, pięknie kwitnące w kolorze czerwonym, różowym i amarantowym. Zestawienie kolorów straszne, ale po paru kielichach już tak nie raziło
.
Dla Ciebie trzy kolory ( w tym jeden nieświeżej wątróbki
) i słodka Rosenfee.


Ewuniu (ewazawady), cieszę się, że kamasja dotarła, bo już się martwiłam, że Poczta Polska się nie spisała... Niech Ci pięknie kwitnie.
Może za którymś razem, kiedy zobaczysz drogowskaz na Pruszcz - skręcisz, co?
Na zachętę śliczna kocimiętka Blue Dragon.

Edulkotku, dziełko o kocie przedniej maści i bardzo śmieszne, z autorki bardzo bystra obserwatorka i, tak jak mówisz, znająca się na kociej naturze...
Warszawę, tak jak Ty, lubię na krótko i od czasu do czasu. Mieszkać tam bym nie chciała. Za to na wsi..., takiej, jaką opisałam Sosence...
Dla Ciebie Great N-E Rose, zachwycający dar Harknessa, jestem pewna, że docenisz jej urodę.

Marysiu (Masko), Twoja przenikliwość jest już legendarna, i tym razem się nie pomyliłaś...
Warszawa, jaka jest, każdy wie. Latem i miejscami może się nawet wydać piękna.
A że ludzie fajni i serdeczni, to sukces gwarantowany. No i synek, wreszcie zrelaksowany, nigdzie się nie spieszący, chętny do pogawędki...
Opowieść o kocie już ma formę książkową, ale jest to dar narzeczonej dla narzeczonego, więc na szersze rozpowszechnianie chyba nie ma co liczyć, a szkoda
.
PS. Pomorska Polska też rozmaka.


Znów muszę zrobić przerwę, bo się laptok przegrzał
. Zaraz wracam - Ja
Sprostowawszy - kontynuuję.
Margo, żebyś wiedziała ile wątków pogubiłam..., właśnie tworzę ich listę, żeby się poprawić
Czyje ogródki będziesz zwiedzać? Wizyt u forumowiczów zazdroszczę zawsze.
A to jedna z pokus, Cream Abundance Harknessa.

He, he, Gajowa, możemy się pobawić w chowanego, ale zgubić się na dobre nie pozwolę.
Na Twoje szczęście dziś pada nieustająco deszcz, co daje nadzieję na regenerację obiecanych floksów. Za nic nie chciałam wysyłać Ci zeschniętych kołtunów
A na razie dedykuję Ci lilie i róże.


Racja, Edulkotku, do wczoraj prażyło nielitosiernie i w stolicy, i u mnie. Ale moją nieobecność ogród zniósł świetnie dzięki opiece bardzo odpowiedzialnej Nadzorczyni, która nie tylko zadbała o podlewanie i obcinanie zeschłych kwiatów, ale w czynie społecznym dokonała nawożenia i trucia szkodników
Dziś pada, nareszcie, ale nadmiarów wody współczuję Ci serdecznie. Ususzone od biedy można odratować. Z utopionym gorzej. Może deszcz przesunął się na północ i da Wam odetchnąć
U mnie za to pojawił się mączniak, obsiadł większość starych odmian floksów, nawet nową pysznogłówkę nabyłam już z tym nalotem.


Dzięki, Agness, faktycznie, ogród znalazłam w bujnym rozkwicie, a nawet przekwitający. Upał bardzo szybko wykańczał róże i lilie. Ale uszczerbku nie widać, bo kwitną floksy, pysznogłówki, hortensje, liliowce i co tam jeszcze, i ogólnie jest wrażenie barokowego przepychu



Sosenko, pardon, ale czasem należy odpocząć nawet od swojego wymarzonego ogrodu
Ale już jestem, i teraz tylko zielone pokoje, do znudzenia
Dla Ciebie dwa różowe floksy, ale jakże różne...


No widzisz, Krysiu, z tą wodą z nieba, jak z wieloma innymi rzeczami, sprawiedliwości nie ma. Dziś już pada, mam nadzieję, że i u Ciebie. Dla mnie oznacza to bogate zbiory ślimaków
Moja pontederia zachowuje się dokładnie tak, jak Twoja. Ale wzięła się do pracy i pewnie wkrótce rozrośnie się w dużą kępę.


Alicjo, tak miło cieszysz się z mojego powrotu, a mnie wstyd ogarnia, że jeszcze nie skomentowałam Twojego nowego wątku
Chcesz Lisicy powierzyć śledztwo w sprawie Utalentowanej Forumowiczki? No, nie wiem czy to byłoby w porządku, skoro ja znam zakończenie tego śledztwa
Pelargonie były bujne, pięknie kwitnące w kolorze czerwonym, różowym i amarantowym. Zestawienie kolorów straszne, ale po paru kielichach już tak nie raziło
Dla Ciebie trzy kolory ( w tym jeden nieświeżej wątróbki


Ewuniu (ewazawady), cieszę się, że kamasja dotarła, bo już się martwiłam, że Poczta Polska się nie spisała... Niech Ci pięknie kwitnie.
Może za którymś razem, kiedy zobaczysz drogowskaz na Pruszcz - skręcisz, co?
Na zachętę śliczna kocimiętka Blue Dragon.

Edulkotku, dziełko o kocie przedniej maści i bardzo śmieszne, z autorki bardzo bystra obserwatorka i, tak jak mówisz, znająca się na kociej naturze...
Warszawę, tak jak Ty, lubię na krótko i od czasu do czasu. Mieszkać tam bym nie chciała. Za to na wsi..., takiej, jaką opisałam Sosence...
Dla Ciebie Great N-E Rose, zachwycający dar Harknessa, jestem pewna, że docenisz jej urodę.

Marysiu (Masko), Twoja przenikliwość jest już legendarna, i tym razem się nie pomyliłaś...
Warszawa, jaka jest, każdy wie. Latem i miejscami może się nawet wydać piękna.
A że ludzie fajni i serdeczni, to sukces gwarantowany. No i synek, wreszcie zrelaksowany, nigdzie się nie spieszący, chętny do pogawędki...
Opowieść o kocie już ma formę książkową, ale jest to dar narzeczonej dla narzeczonego, więc na szersze rozpowszechnianie chyba nie ma co liczyć, a szkoda
PS. Pomorska Polska też rozmaka.


Znów muszę zrobić przerwę, bo się laptok przegrzał
- sweety
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 14108
- Od: 20 mar 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Odejścia z forum. Nieustanne ulewy. Ogród zmaltretowany pogodą. I Zgniłe pąki róż. Chyba starczy na lekką melancholię, która skutecznie odciąga mnie od napisania czegoś sensownego w swoim wątku, a choćby - pokazania tego, co nie zgniło 
Ale pokażę Ci, jak słusznie było napisane w opisie, jedną z najlepszych kreacji Fryer'a
You're beautiful

To moje tegoroczne odkrycie na miarę Avalona
Ale pokażę Ci, jak słusznie było napisane w opisie, jedną z najlepszych kreacji Fryer'a
You're beautiful

To moje tegoroczne odkrycie na miarę Avalona
- Darmokot
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1953
- Od: 10 lis 2012, o 20:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kieleckie
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Witaj Jagódko
Jestem po dłuższej przerwie na forum, mam nadzieję, że już takich przerw mieć nie będę. U Ciebie jak zawsze wszystko pięknie poukładane, kwitnące, kolorowe...Tojeść od Ciebie zaczyna mi kwitnąć a malinowe lilie - sama zobacz, w nowym wątku umieściłem zdjęcie, nie podpisane ale na pewno poznasz.
Pozdrawiam serdecznie wraz z kocim towarzystwem
Jestem po dłuższej przerwie na forum, mam nadzieję, że już takich przerw mieć nie będę. U Ciebie jak zawsze wszystko pięknie poukładane, kwitnące, kolorowe...Tojeść od Ciebie zaczyna mi kwitnąć a malinowe lilie - sama zobacz, w nowym wątku umieściłem zdjęcie, nie podpisane ale na pewno poznasz.
Pozdrawiam serdecznie wraz z kocim towarzystwem
-
JagiS
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Robię trzecie podejście, żeby wyjść na prostą z zaległościami w moim wątku...
Małgosiu (magos)
.

Irenko (adamiec)
, witaj, nowy Gościu
.
Tak mi przykro, że to dramatyczne przeżycia skłoniły Cię do wizyty u mnie, ale bardzo się cieszę, że odważyłaś się i jesteś.
Zajrzałam do Ciebie (nie przeczytałam jeszcze całości), ale Twoje gospodarowanie na działce dało zaiste imponujące efekty. A już ta altanka
, niektórzy nawet domu nie mają tak ciekawie urządzonego. Podziwiam.
No i zapraszam, zaglądaj częściej. Czas goi rany, pozwala godzić się ze stratami (wiem coś o tym), przynosi uspokojenie, a nasza wspólna pasja - ogrody łączy nas w bardzo piękny sposób.
Dla Ciebie taki obrazek o zachodzie słońca:

Fraszko, no nie mogą się moje koty obrazić, bo Kacperek jest uroczy. Na pewno by się z nim zaprzyjaźniły. A to kot po ciężkich przejściach. Przyplątał się cały poharatany (uszko mu wisi do dziś), z rozchwianymi zębami i uczuleniem na większość produktów spożywczych. Tym większa chwała tym, którzy go nadludzkim wysiłkiem doprowadzili do dzisiejszej formy.
Książki o nim nie kupimy
, jest ona bardzo osobistym podarunkiem autorki dla wybranka serca.
No to jeszcze raz Kacperek.

Justynko, dzięki
. Zgadamy się, bo parę istotnych szczegółów jest do omówienia.
Dla Ciebie Larissa, która po raz pierwszy nie pogubiła przedwcześnie swoich stu tysięcy pączków
.


Cześć, Sweety, z wymienionych przez Ciebie plag, mnie dotknęła do żywego tylko ta pierwsza.
A na Ciebie faktycznie zwaliło się ich zbyt wiele
.
Twoja "frajerka" You're Beatifull w rzeczy samej przepiękna
. Taki różowy Avalon.
Jeśli tylko nie pochodzi ze szkółki, która mnie tak szpetnie zawiodła, postaram się jej poszukać
.
A dla Ciebie James Galway, który kwitnie na 2-metrowym kiju. A tak nawiasem, próbował ktoś kulkować tę różę?
.
Michałku, jak to miło, że meldujesz, jak się zachowują moje/Twoje lilie
.
W istocie, dawno się nie komunikowaliśmy. Ja odczuwam coś na kształt wyrzutów sumienia
.
Niech więc wszystko wraca do normy.
Dzięki serdeczne za uznanie. Ja i moje koty pozdrawiamy Cię i Twoją menażerię.
Dla Ciebie moja ulubiona lilia Sweet Surrender.

I na koniec - sensacja sezonu - wypasione miejsce relaksu Filozofa, na którym, wypinając brzuszysko, w upalne dni sączy sobie piwko, dyndając w hamaku.

Pamiętając o tych, którzy Forum opuścili, szczególnie cenię sobie tych, którzy w nim i ze mną pozostali.
Dziękuję Wam za obecność, przyjaźń, serdeczność i zainteresowanie
.
Dedykuję Wam Williama Shakespeare'a, wśród koronowanych główek.

Pozdrawiam serdecznie - Jagi
Małgosiu (magos)

Irenko (adamiec)
Tak mi przykro, że to dramatyczne przeżycia skłoniły Cię do wizyty u mnie, ale bardzo się cieszę, że odważyłaś się i jesteś.
Zajrzałam do Ciebie (nie przeczytałam jeszcze całości), ale Twoje gospodarowanie na działce dało zaiste imponujące efekty. A już ta altanka
No i zapraszam, zaglądaj częściej. Czas goi rany, pozwala godzić się ze stratami (wiem coś o tym), przynosi uspokojenie, a nasza wspólna pasja - ogrody łączy nas w bardzo piękny sposób.
Dla Ciebie taki obrazek o zachodzie słońca:

Fraszko, no nie mogą się moje koty obrazić, bo Kacperek jest uroczy. Na pewno by się z nim zaprzyjaźniły. A to kot po ciężkich przejściach. Przyplątał się cały poharatany (uszko mu wisi do dziś), z rozchwianymi zębami i uczuleniem na większość produktów spożywczych. Tym większa chwała tym, którzy go nadludzkim wysiłkiem doprowadzili do dzisiejszej formy.
Książki o nim nie kupimy
No to jeszcze raz Kacperek.

Justynko, dzięki
Dla Ciebie Larissa, która po raz pierwszy nie pogubiła przedwcześnie swoich stu tysięcy pączków


Cześć, Sweety, z wymienionych przez Ciebie plag, mnie dotknęła do żywego tylko ta pierwsza.
A na Ciebie faktycznie zwaliło się ich zbyt wiele
Twoja "frajerka" You're Beatifull w rzeczy samej przepiękna
Jeśli tylko nie pochodzi ze szkółki, która mnie tak szpetnie zawiodła, postaram się jej poszukać
A dla Ciebie James Galway, który kwitnie na 2-metrowym kiju. A tak nawiasem, próbował ktoś kulkować tę różę?
.

Michałku, jak to miło, że meldujesz, jak się zachowują moje/Twoje lilie
W istocie, dawno się nie komunikowaliśmy. Ja odczuwam coś na kształt wyrzutów sumienia
Niech więc wszystko wraca do normy.
Dzięki serdeczne za uznanie. Ja i moje koty pozdrawiamy Cię i Twoją menażerię.
Dla Ciebie moja ulubiona lilia Sweet Surrender.

I na koniec - sensacja sezonu - wypasione miejsce relaksu Filozofa, na którym, wypinając brzuszysko, w upalne dni sączy sobie piwko, dyndając w hamaku.

Pamiętając o tych, którzy Forum opuścili, szczególnie cenię sobie tych, którzy w nim i ze mną pozostali.
Dziękuję Wam za obecność, przyjaźń, serdeczność i zainteresowanie
Dedykuję Wam Williama Shakespeare'a, wśród koronowanych główek.

Pozdrawiam serdecznie - Jagi
- sweety
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 14108
- Od: 20 mar 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Frajerkę kupiłam u Kamili
Wszystkie róże od niej rosną rewelacyjnie 
- asma
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7821
- Od: 19 wrz 2011, o 12:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Witam i śpieszę donieść,że agapant pięknie i dłuuugo kwitnie
Zaległości na fo mam zbyt duże ,aby nadrobić straty,ale ostatnie zdjęcia,dokładniej Great N-E Rose uświadomiły mi,że aktualizacja ostatniego zamówienia róż jest konieczna
Pozdrawiam
Asia
Zaległości na fo mam zbyt duże ,aby nadrobić straty,ale ostatnie zdjęcia,dokładniej Great N-E Rose uświadomiły mi,że aktualizacja ostatniego zamówienia róż jest konieczna
Pozdrawiam
Asia
- adamiec
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2813
- Od: 4 mar 2010, o 19:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ruda Śl.
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Jak przyjemnie pospacerować po Twoich Zielonych pokojach,podziwiam i jestem zauroczona pięknymi różami.Kacperek przypomina naszego Jumpera który odszedł ponad rok temu w krainę wiecznych łowów. Zuzia podobna do Ibrakadabry ma już 14 lat jest też Reksio i młody rozrabiaka Fredii. Pozdrawiamy i życzymy miłego dnia 
- drewutnia
- 1000p

- Posty: 3711
- Od: 1 gru 2011, o 13:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i 100 róż, cz.5.
Bardzo mi się spodobała róża Cream Abundance a potem Great N-E Rose.
Tak patrze na ten hamak aby wypatrzyć filozofa,ale ja go na hamaku nie widzę
Może spadł z niego
Tak patrze na ten hamak aby wypatrzyć filozofa,ale ja go na hamaku nie widzę
Może spadł z niego


