Witajcie Kochane.
Jak widać, od pierwszego jednak zdjęć nie widać.
Postanowiłam po powrocie założyć raz jeszcze tę część, od początku korzystając z "czegoś" innego do wstawiania zdjęć.
Tymczasem opryskałam dziś miliardy mszyc na mojej działce.
Piwonie zaczynają kwitnąć. A ja wyjeżdżam. Po moim powrocie będą już pewnie wspomnieniem.
Kwitnie warszawska Nike i dwa Monte regulamin, bo okazało się, że na miejscu Monte regulamin zakwitł rzeczywiście Monte regulamin. Czyli Gipsy Queen, który okazał się Monte regulamin po prostu jest Monte regulamin -nie zamienili się miejscami co podejrzewałam na początku.
Kolejne szykujące się do kwitnienia to Madame Julia Correvon, Błękitny Anioł, Comtesse de Bauchaud, Solina, Summer Snow. Reszta pięknie rośnie.
Pod moją nieobecność na pewno zakwitnie też róża okrywowa (podejrzewam The Fairy) a Flammentanz i New Dawn zaczekają na mnie.
To tak po skrócie. Zdjęć oczywiście nie pokażę, bo sabotaż...
I zjedliśmy czereśnie z drzewka i truskawki. Super mieć działkę! A pomidorki koktajlowe już mają małe pomidorki!
