Alu,no właśnie ten zabójczy klimat wąskich uliczek i te domki...
Życie jakoś wolniej się tam toczy
A bryka... rzeczywiście dla nas jak znalazł.Wszystkim by szczeny opadły
Ale cóż,nie mogłam go wziąć na pokład
Jolu,takie objawy zaobserwowałam.
Zbrązowiałe liście na słoneczniku,sadzcu i innych roślinach.
A na rabatach chyba pełno jakiegoś grzyba.
Jak wyjeżdżałam to tykwy miały piękne zielone liście a teraz...,lepiej nie mówić
O,jak ja ci zazdroszczę że taką robotę odwaliłaś.
Ja czekam na cieplejszy dzień,no i może skręcona noga będzie mniej mnie bolała,bo ciężko jak tak kuśtykam
Ewciu,cała przyjemność po mojej stronie.Cieszę się że klimacik ci się podoba.
A donice, no cóż... zbyt ciężkie by przewieść je samolotem.
Może ktoś u nas odkryje miejsce gdzie je można kupić.
Danusiu,ja dopiero wróciłam a już tęsknię za tym ciepełkiem.
Oni tam dziś mieli 25*C a Olkusz 8.
I gdzie jest sprawiedliwość.Ja się tak nie bawię
Karolu,mroźna zima... OK.
Tylko gdzie jest złota polska jesień i dlaczego zima w listopadzie.
Ta pogoda robi sam co chce
