Mariolu: miło mi, że się podoba

Ja w podobnej sytuacji (chodzi mi, żeby sąsiadka nie stosowała chemii) proponuje, że sama opryskam...A z Colą ciekawe...aneczka1979 pisze:Ja pryskałam oryginalna coca colą, w proporcji pół na pół z wodą. Podziałało. Dziady jakby uschły. Niedobitki zmyłam silnym strumieniem wody. Niestety mszyce wróciły jak bumerang ze zdwojoną siłą. Myślę, że po prostu z zostawionych jaj się wylęgły. Miałam znów pryskać colą ale deszcz mnie wyprzedził. Poza tym, ja się staram a sąsiadka za płotem wcale i jak tu nie oszaleć, skoro mamy "wspólne rośliny" i z mojej strony tępię a z jej przełażą.