Iga,
ja w zeszłym roku pod koniec lata kupiłem u Ciebie większą sadzonkę Marsa, dostał stanowisko z przewagą cienia. Miał nie za duże, ale piękne liście w odcieniach jasnego brązu (ach te brązowawe żyłki), roślina była niska. W tym roku przeniosłem go na dużo bardziej słoneczne stanowisko i młode liście są hmm, wiśniowe/bordowe, wyraźnie większe i na długich, wzniesionych ogonkach.
Na Majówce w Botaniku kupiłem z jednej ze szkółek "Neptuna" ale na razie PRAWIE nie widzę różnicy między nimi...
(niestety miałem miejsc tylko w cieniu więc nie bardzo będę mógł porównać).
Opisy w necie (kolory) są dosyć zbliżone, niby mają się różnić nieco żyłkowaniem i wcięciami na liściach
ciekaw jestem Twoich obserwacji
Pewnie nie pamiętasz ale w zeszłym roku w lipcu zamówiłem m.in. Spellbound i nawet pisałem, czy to aby on (inna kolorystyka, malutkie liście - no tak, takie są sadzonki in-vitro, teraz wiem), do jesieni fajnie podrósł a liście przybrały intensywnie fioletowe a la "plastic-fantastic". W tym roku jego liście to olbrzymy!! Największe mają długość ok 18 cm a szerokości będzie 12-14 cm
(wprawdzie dostał dużo kompostu i ostatnio wody nie brakowało, ale żeby aż tak?)
