pasla3 pisze:Mariusz DLW pisze:Wiem, że dla większości z was to śmieszne, ale dla mnie jeden Kilimnik jest wart więcej niż 20 amerykańskich odmian.
Dlaczego uważasz,że Kilimnik jest więcej wart niż 20 amerykańskich odmian? Przecież jego odmiany powstały przez skrzyżowanie amerykańskich odmian.
Pozdrawiam Krzysiek
Dlaczego? Oczywiście nie dlatego, że są lepsze czy ładniejsze. Dlatego, że są polskie. Prawie nie mamy w Polsce hodowców nowych odmian. Irysy i liliowce to wyjątek, tu kilka osób zajmuje się taką twórczością, ale to i tak niewiele w porównianiu z Czechami, Słowacją, krajami nadbałtyckimi. No to skoro już są polskie odmiany, to dobrze, kiedy trafiają do polskich ogrodów. Amerykańskie są wszędzie, to żaden rarytas, również dlatego wolę polskie (i sąsiedzkie, czeskie, ukraińskie itd.). Mam też parę amerykańskich, ale tak trochę przy okazji.
No i odmiana wyhodowana i testowana kilka lat w Polsce jest lepiej przystosowana do naszych warunków i klimatu, to też nie bez znaczenia.
A Kilimnik ma wyjątkowy zmysł poetycki, jego nazwy są jak wiersze.