Matura to wielkie przeżycie i dla mnie i dla mojej Aguni. Co lepsze, obie z córcią trzymałyśmy fason i udawałyśmy, że się aż tak nie stresujemy. Rano odprowadziłam z Okamim Agunię na przystanek, dostała kopniaka, a potem ... zżerały mnie nerwy. Bo moje dziecię to typowy ścisłowiec. W końcu wybiera się na studia inżynierskie. Ale przyznam, że ma poukładane w głowie i uczyła się solidnie, więc teoretycznie powinnam być spokojna. Nerwy jednak nie mają nic wspólnego z racjonalnym myśleniem

Pierwszy dzień maturalnych egzaminów mamy już na szczęście z głowy

Po pracy nakupiłam różnych smakołyków dla maturzystki, a po zrobieniu obiadu - udałam się, a jakże, do ogrodu, by kontynuować nawożenie. Sypałam m.in. kurzakiem i teraz wszystko mi śmierdzi g...
Niestety o ile jest pogodnie, to także bardzo chłodno. Dłuog zatem w ogrodzie nie zabawiłam. Ale mam poczucie dobrze spełnionego obowiązku.
W podziękowaniu za trzymanie kciuków parę nowości z mojego ogrodu.
Nie jest tajemnicą, że moją wielką miłością są irysy. Znalazły się nawet w mojej wiązance ślubnej, co 21 lat temu było niemal nie do pomyślenia...
Zaczyna kwitnąć kolejny łyszczak. Oczywiście od Tereski (Teniak)
I kalina hordowina 'Variegatum'
Czosnek główkowaty
Pięciornik poziomkowaty
A nawet liliowce
Ale to wszystko pędzi...
Cieszę się, że Wam się spodobał mój ogród w kuli. Przyznam, że udało mi się to zdjęcie

Jestem z niego zwyczajnie dumna
Jeszcze raz Wam dziękuję. Musicie mi wybaczyć, że nie dziękuję indywidualnie, a konam ze zmęczenia. Nic tak nie męczy, jak emocje
