raflezja
Jeeeeej, szkoda!
Ja mojego starego, dużego oleandra wyczyściłam jakiś czas temu -w dwie osoby. Zajęło nam to dosłownie dobre pół dnia. Czyszczenie ręczne każdego listka. Woda, mydło. Paznokieć lub gąbeczka
![Very Happy :D](./images/smiles/icon_biggrin.gif)
Do tego oprysk (niestety nie mogłam zakupić polecanego przez forum POLYSECT. Kupiony został jakiś inny preparat.) Spryskany razem z małymi oleandrami (również wyczyszczonymi). Następnego dnia ściągnęłam ukryte 20tarczników. Kolejnego może z 10. Ze wszystkich chorych oleandrów. Po 2 tyg dokupiłam doglebowe pałeczki -powtykałam. I od miesiąca nie widzę póki co nic niepokojącego
Stefka pisała, że to syzyfowa praca. A ja jednak uparłam się i zastosowałam 3 rzeczy. Coś musiało zadziałać !
![brawo ! ;:138](./images/smiles/clap.gif)
Teraz będzie częściej pryskany/e. Nigdy wcześniej nie był.
W dniu, czyszczenia oleandra, stwierdziłam, że gdybym miała ich z 10 i byłabym sama. To w wolnym czasie zawzięłabym się i wyczyściłabym je całe. Po kolei każdego. I przestawiała aby się nie zarażały. W taki sposób w ubiegłym roku wyczyściłam dużego, nie mając czasu i pomocy.
Ale w dwie osoby, idzie dużo szybciej.
Bo myśl o kwitnącym oleandrze... daje siłę! Nie wyrzucaj, nie wyrzucaj... !!!
Przygarnęłabym, ale nie miałabym jak przetransportować
![Crying or Very sad :cry:](./images/smiles/icon_cry.gif)