O kurczę, nie warto ale trzeba opryskać! Tylko najpierw chciałabym się upewnić co to za robale... Ale na mszyce to myślę, że spokojnie coś znajdę w sklepie.
Właśnie to samo zobaczyłam na mojej czereśni dzisiaj, przed godziną - zatem siedzę teraz i szukam co to takiego. Też doszłam do wniosku, że to mszyca wiśniowa. Czereśnię mam posadzoną od 10 lat, a liście więdną i opadają jej już w lipcu. Nigdy nie owocowała, dziś pierwszy dzień zauważyłam na niej kwiatki (w tamtym roku też były, ale owoców 0). Teraz zaczynam się domyślać, że to ta mszyca tak ją co roku załatwiała.
Czy mogę to coś opryskać Calypso? Tylko taki preparat znalazłam w domu (termin przydatności jeszcze dobry), ponoć to środek owadobójczy. Chodzi mi o to, czy mogę to potraktować w tej fazie rozwoju rośliny.
NO i potraktowałam Calypso i podziałało. Następnego roku (2013) traktowałam już opryskami z pokrzywy (gnojówka rozcieńczona) i to trochę hamowało "przyrost życiowy" mszyc. W tym roku gnojóweczka z pokrzyw (o cudnym zapachu ) już się robi.
Calypso- bardzo dobrze!
Ale zaopatrz się w jakiś IBE(np. Score), bo w lipcu to pewnie drobna plamistość morduje Ci drzewko. Mszyce nie przyśpieszają opadania liści- młode na czubkach mogą być poskręcane, skarlałe, częściowo zaschną- ale są do końca, a czasem pod koniec sezonu jeszcze kilka młodych zdrowych wybije(albo po oprysku).
Każdy potrzebuje prawdy. Wielu, o ironio, tak bardzo, że zamiast jej poszukać- prawdą nazywają kłamstwo!