Bernadko, z pewnością w końcu uda nam się spotkać, tylko zakończymy sezon ogródkowy...
Dorotko, grzyby rzeczywiście rosną w moim lesie, w wakacje było ich takie zatrzęsienie, że nie nadążaliśmy ich przerabiać, i obaliliśmy mit, że grzyb, który został zauważony nie rośnie, gdyż my czekaliśmy aż urosną do odpowiedniego rozmiaru i wtedy dzieci rwały!
Pokażę jeszcze moje maliny, które mimo, że dopiero w tym roku sadzone tak obficie owocowały!

Ketmia, którą się szczególnie opiekowałam przez cały dopiero teraz zaczęła mi się odwdzięczać

Muszę przyznać, że ostatni weekend, po raz pierwszy od 8 marca spędziłam w Krakowie, gdyż mąż zaczął prace przy zamykaniu góry, a znając nasze dzieci stwierdziliśmy, że to mogłoby być niebezpieczne... nie mogliśmy znaleźć sobie miejsca, jeszcze pogoda taka koszmarna, więc wzięłam chłopaków do kina... ja się nie nadaję do wielkomiejskiego życia!
A tak zaczyna się kolejny etap naszej budowy








