Słuchając prognoz na święta liczyłam na słoneczne i w pełni wiosenne dni, świąteczne spacery.. Tymczasem w południe przeszła u nas mała burza- a pada nieustannie do tej pory- tak więc Święta przed tv
Wymarzony ogród Moniki cz2
Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Aguś- mam nadzieję, że Twoje hortensje Cię nie rozczarują. U nas jednego roku sporo wymarzło i sądziłyśmy z Mamą, że będą jedynie liście.. Jak w sezonie Mama między listami wypatrzyła młode pączuszki- jaka była radość, że jednak coś przetrwało. Oby u Ciebie też tak się stało 
 
Słuchając prognoz na święta liczyłam na słoneczne i w pełni wiosenne dni, świąteczne spacery.. Tymczasem w południe przeszła u nas mała burza- a pada nieustannie do tej pory- tak więc Święta przed tv
			
			
									
						
										
						Słuchając prognoz na święta liczyłam na słoneczne i w pełni wiosenne dni, świąteczne spacery.. Tymczasem w południe przeszła u nas mała burza- a pada nieustannie do tej pory- tak więc Święta przed tv
Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Moniu a ja myślałam że Wy już na swoim święta spędzacie 
 
pochwalę się że taką wierzbę dostałam od M-ema 18 kwietnia w rocznicą naszego ślubu..
 
on wiedział że taką chciałam i ją mam
 mamy pierwsze drzewko na działkę,oprócz szczepek  iglaków które wzięłam z działki starej.. 
			
			
									
						
							pochwalę się że taką wierzbę dostałam od M-ema 18 kwietnia w rocznicą naszego ślubu..
on wiedział że taką chciałam i ją mam
Ostoja spokoju...
Pozdrawiam Daria
			
						Pozdrawiam Daria
Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Dario- Na początku roku taki mieliśmy wstępnie plan, ale nieco się zmienił.. Mieliśmy niewielkie opóźnienie w układaniu podłogi, lakierowanie w Wielkim tygodniu- a lakier w pełni utwardzony do wnoszenia mebli jest po 5 dniach- więc akurat wypadało to na Niedzielę Wielkanocną.. Stąd przesunięcie- ale niewielkie, bo przeprowadzka w najbliższą sobotę 26go- aż trudno uwierzyć- tyle lat czekaliśmy, tak się wszystko opóźniało.. a to JUŻ za kilka dni 
 Oczywiście sporo nam jeszcze brakuje i musimy nieco odłożyć- kostka na podjazd, drzwi wewnętrzne w większości pomieszczeń, podłoga w 3 pokojach na piętrze, taras.. Nie mamy stołu i krzeseł- więc odnowiłam trochę stolik po Babci i mamy 2 krzesła z mieszkania Męża, w salonie staną moje panieńskie meble- sofa i fotel- więc mamy gdzie usiąść. Nie są to co prawda komplety mebli piękne nowe itp.. ale to już nic w porównaniu z radością z przeprowadzki- powoli przez najbliższe miesiące będziemy oszczędzać i może jakoś w końcu się uda.
Wiosna w rozkwicie, drzewka nowe się pojawiają- czas na wątek
 Kiedy otwierasz?? Daj proszę znać, bo nie zawsze śledzę nowo otwierane wątki i często kapuję się dopiero po kilku dniach 
 
U nas ta wierzba ma chyba ok 10 lat- niby żyje, ale mizernie wygląda. Myślę, że to wina pólcienistego stanowiska, a tuż nad jej głową zwiesza się gałąź świerka od sąsiada i pewno to też wpływa na obumieranie gałązek z czapki.. Sąsiad oczywiście pyta się, czy nie usunąć świerka albo chociaż nie obciąć gałęzi- niedawno mnie nawet w tej sprawie zaczepił- ale ja zawsze powtarzam, że absolutnie nam wiszące gałęzie nie przeszkadzają i bardzo proszę o zostawienie bo malowniczo to wygląda. Sąsiad stwierdził, że mój Tata też tak zawsze mówił
Wierzba jest bardzo wdzięczna i ładnie rośnie, szybko się zagęszcza- u nas błędem było chyba wybrane dla niej stanowisko
 
Super prezent Mąż wymyślił!! Oj żeby mój Mąż tak tematycznie obchodził rocznice ślubu- ale ze wstydem muszę przyznać, że najczęściej zapominamy o rocznicach- a mamy 2 w roku (cywilną i kościelną)- i zawsze zapominamy
 Muszę się w tym roku przymówić o jakieś drzewo- albo zrobić taki prezent Mężowi 
 
Jak czuje się psinka- mam nadzieję, że wróciła już do formy po niedawnym ataku..?
***
Dziś dzień znacznie milszy od wczorajszego- płynie niezwykle leniwie.. Jest słonecznie- z przyjemnością można się przespacerować..
U Mamy coraz bardziej kolorowo.. Na najbardziej cienistej rabacie otwierają się kolejne żonkile- te śmieszne miniaturki składające się z 3 malutkich kwiatków na łodyżce



Te duże też wreszcie zakwitły, hiacynt nadgania- są 3, ale na różnym etapie rozwoju


Żurawki mają super kolor- zastanawiam się tylko, co zrobić z zeszłorocznymi listkami. Nie wyglądają najgorzej- na razie zostawiam, żeby nie było łyso- może w trakcie sezonu wytnę..

W tle wyrośnie hosta, na razie kiełkuje.. Pamiętam swoje oburzenie w trakcie lata, jak kupiona czerwona żurawka zaczęła żółknąć
 Nie wiedziałam wtedy, że kolor liści zmienia się w trakcie sezonu- w nerwach czekałam na młode przyrosty- bo kupowałam ją późną wiosną jako żółto czerwoną, a któregoś dnia patrzę- żółta 
 Przyszła wiosna- boszzz...cała czerwona 
 W końcu poczytałam trochę- że to tak ma być 
 

Migdałek w formie krzewu- coraz ładniej.. Szczepiony też kwitnie, ale mizerniej. W tym roku chyba go skrócę brutalnie, żeby nabrał od nowa kształtu.. Po przeciwnej stornie ulicy kamienica z oknem zabitym deskami- był w niej straszny pożar i teraz gmina nie może dogadać się z konserwatorem- czy to zabytek i trzeba odnawiać, czy można wyburzyć..

Pączki na ogniku przy tarasie u Mamy. Swoje na działce popsułam- osłoniłam przed mrozami i chyba chwilkę zbyt późno odsłoniłam- Mamy ognik wygląda świeżo, a mój ma zaparzone liśćie
 
Jak pojedziemy na działkę, to muszę te paskudne liście poobcinać, bo mnie denerwują, że nie opadają, tylko straszą wyglądem.. u Mamy wygląda świeżo i ładnie.

Azalia coraz bardziej gotowa.. Bardzo jestem z niej zadowolona i do siebie też takie kupię- Canzonetta, częściowo zimozielona, oblepiona kwiatami.

Kolejny kącik z peoniami. Jedna wyrasta spod świerka serbskiego na innej rabacie, te tutaj rosną w kącie ogrodzenia na tle ściany z winobluszczu.

Magnolia..magnolia
 Szkoda, że się zgapiłam i nie kupiłam innej odmiany- Mama woli inne kwiaty, pełniejsze.. Jednak ten krzaczek był najokazalszy w szkółce i miał najwięcej pączków- jakoś nie wpadłam na to, że kształt kwiatów może być różny 


Nadal nie wiem, co dać z boku magnolii, żeby nie było tylko jednego krzaczka na tle bukszpanów.. Myślę o róży okrywowej.. ale też o powojniku Arabella- nie chcę tu budować jakiejś skomplikowanej rabaty, jedynie dać nieco koloru w sezonie..

Taki widok jest u Mamy z okna kuchennego- to wisienka. Mama robi z jej owoców pyszne kompoty, a Zak z najniższych gałęzi obrywa i zjada wisienki
 Jak wisienki jeszcze jestem w stanie zrozumieć.. tak z zaskoczeniem sobotę przyłapałam go, jak obrywa i zjada kwiatki z migdałka 

Święta, święta.. i po świętach- szybciutko minęły. Jeszcze chwilkę nacieszymy się miłym dolce far niente, a za chwilę praca- na szczęście majówka blisko, to zawsze lżej na sercu.. Ja przed majówką mam kilka dni wolnego- przeznaczę je na przeprowadzkę i ogarnięcie całego chaosu.. może też wreszcie na złapanie nieco oddechu po ostatnich pracowitych dniach..
Pamiętaliście, aby skropić wodą domowników- mi się przypomniało przed obiadem- ale się wszyscy zdziwili
 
Pozdrawiam, życząc miłego wieczoru
			
			
									
						
										
						Wiosna w rozkwicie, drzewka nowe się pojawiają- czas na wątek
U nas ta wierzba ma chyba ok 10 lat- niby żyje, ale mizernie wygląda. Myślę, że to wina pólcienistego stanowiska, a tuż nad jej głową zwiesza się gałąź świerka od sąsiada i pewno to też wpływa na obumieranie gałązek z czapki.. Sąsiad oczywiście pyta się, czy nie usunąć świerka albo chociaż nie obciąć gałęzi- niedawno mnie nawet w tej sprawie zaczepił- ale ja zawsze powtarzam, że absolutnie nam wiszące gałęzie nie przeszkadzają i bardzo proszę o zostawienie bo malowniczo to wygląda. Sąsiad stwierdził, że mój Tata też tak zawsze mówił
Wierzba jest bardzo wdzięczna i ładnie rośnie, szybko się zagęszcza- u nas błędem było chyba wybrane dla niej stanowisko
Super prezent Mąż wymyślił!! Oj żeby mój Mąż tak tematycznie obchodził rocznice ślubu- ale ze wstydem muszę przyznać, że najczęściej zapominamy o rocznicach- a mamy 2 w roku (cywilną i kościelną)- i zawsze zapominamy
Jak czuje się psinka- mam nadzieję, że wróciła już do formy po niedawnym ataku..?
***
Dziś dzień znacznie milszy od wczorajszego- płynie niezwykle leniwie.. Jest słonecznie- z przyjemnością można się przespacerować..
U Mamy coraz bardziej kolorowo.. Na najbardziej cienistej rabacie otwierają się kolejne żonkile- te śmieszne miniaturki składające się z 3 malutkich kwiatków na łodyżce



Te duże też wreszcie zakwitły, hiacynt nadgania- są 3, ale na różnym etapie rozwoju


Żurawki mają super kolor- zastanawiam się tylko, co zrobić z zeszłorocznymi listkami. Nie wyglądają najgorzej- na razie zostawiam, żeby nie było łyso- może w trakcie sezonu wytnę..

W tle wyrośnie hosta, na razie kiełkuje.. Pamiętam swoje oburzenie w trakcie lata, jak kupiona czerwona żurawka zaczęła żółknąć

Migdałek w formie krzewu- coraz ładniej.. Szczepiony też kwitnie, ale mizerniej. W tym roku chyba go skrócę brutalnie, żeby nabrał od nowa kształtu.. Po przeciwnej stornie ulicy kamienica z oknem zabitym deskami- był w niej straszny pożar i teraz gmina nie może dogadać się z konserwatorem- czy to zabytek i trzeba odnawiać, czy można wyburzyć..

Pączki na ogniku przy tarasie u Mamy. Swoje na działce popsułam- osłoniłam przed mrozami i chyba chwilkę zbyt późno odsłoniłam- Mamy ognik wygląda świeżo, a mój ma zaparzone liśćie
Jak pojedziemy na działkę, to muszę te paskudne liście poobcinać, bo mnie denerwują, że nie opadają, tylko straszą wyglądem.. u Mamy wygląda świeżo i ładnie.

Azalia coraz bardziej gotowa.. Bardzo jestem z niej zadowolona i do siebie też takie kupię- Canzonetta, częściowo zimozielona, oblepiona kwiatami.

Kolejny kącik z peoniami. Jedna wyrasta spod świerka serbskiego na innej rabacie, te tutaj rosną w kącie ogrodzenia na tle ściany z winobluszczu.

Magnolia..magnolia


Nadal nie wiem, co dać z boku magnolii, żeby nie było tylko jednego krzaczka na tle bukszpanów.. Myślę o róży okrywowej.. ale też o powojniku Arabella- nie chcę tu budować jakiejś skomplikowanej rabaty, jedynie dać nieco koloru w sezonie..

Taki widok jest u Mamy z okna kuchennego- to wisienka. Mama robi z jej owoców pyszne kompoty, a Zak z najniższych gałęzi obrywa i zjada wisienki

Święta, święta.. i po świętach- szybciutko minęły. Jeszcze chwilkę nacieszymy się miłym dolce far niente, a za chwilę praca- na szczęście majówka blisko, to zawsze lżej na sercu.. Ja przed majówką mam kilka dni wolnego- przeznaczę je na przeprowadzkę i ogarnięcie całego chaosu.. może też wreszcie na złapanie nieco oddechu po ostatnich pracowitych dniach..
Pamiętaliście, aby skropić wodą domowników- mi się przypomniało przed obiadem- ale się wszyscy zdziwili
Pozdrawiam, życząc miłego wieczoru
Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Moniko nam się zdarzyło w tym miesiącu, oboje zapomnieliśmy pierwszy raz o naszej ślubnej rocznicy 
Wnuczki dały mi dzisiaj niezły
 śmigus-dyngus, pogoda także łącznie z burzą godzinę temu.
Wczoraj na szczęście siedzieliśmy cały dzień u syna w ogrodzie upajając się wręcz wspaniałą południową aurą.
			
			
									
						
							Wnuczki dały mi dzisiaj niezły
Wczoraj na szczęście siedzieliśmy cały dzień u syna w ogrodzie upajając się wręcz wspaniałą południową aurą.
Przepraszam za brak polskich znaków diakrytycznych
... nie akceptuję nietolerancji, zawiści i kłamstwa - Janusz
			
						... nie akceptuję nietolerancji, zawiści i kłamstwa - Janusz
Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Januszu, dobrze, że na wnuki można liczyć, u nas w domu najmłodsza jestem ja 
 więc podtrzymywanie tradycji spoczywa na moich barkach 
 
Pogodowo u nas wczoraj był Lany Poniedziałek.. dziś słońce świeciło i było dość ciepło- więc jeśli ktoś został przydybany z wiadrem na ulicy, to szybko wysechł
 Ciekawe swoją drogą, czy nadal są miasta, gdzie młodzież wlewa wodę do autobusów wiadrami- pamiętam, że kilka lat temu tak jeszcze było.. 
Kiedyś w Lany Pon jechaliśmy z Rodzicami do rodziny w odwiedziny- przejeżdżaliśmy przez wiele wioseczek po drodze- na szczęście z zamkniętymi oknami- w jednej z wsi polano nasz samochód kilkoma wiadrami wody=- ale by było wesoło, gdybyśmy mieli okna pootwierane
Powoli się rozglądam po domu- co spakować.. w co się spakować.. Mama się pakuje i za godzinę wyjeżdza z powrotem do sanatorium- ale dziwnie.. w domu bez Mamy pusto, za chwilę my się przeprowadzamy i też początkowo będzie nieswojo przez kilka dni..
Dziś spacerując po ogródku u Mamy już się rozglądałam, co jeszcze trzeba zmienić, przesadzić, dosadzić- będę stałym bywalcem, zresztą muszę pilnować, czy uczciwie Mama z Siostrą podlewają
 
Odnośnie rocznicy- jesteśmy po ślubie 7 lat, w roku 2 rocznice- przez ten czas pamiętaliśmy może o dwóch..
 O pierwszej 
 i jakoś ostatnio mi się przypomniało.. Mało to romantyczne, ale oboje jakoś nie mamy do tego głowy- imieniny, urodziny-tak, tylko z rocznicami kulejemy..
Spokojnego wieczoru!
			
			
									
						
										
						Pogodowo u nas wczoraj był Lany Poniedziałek.. dziś słońce świeciło i było dość ciepło- więc jeśli ktoś został przydybany z wiadrem na ulicy, to szybko wysechł
Kiedyś w Lany Pon jechaliśmy z Rodzicami do rodziny w odwiedziny- przejeżdżaliśmy przez wiele wioseczek po drodze- na szczęście z zamkniętymi oknami- w jednej z wsi polano nasz samochód kilkoma wiadrami wody=- ale by było wesoło, gdybyśmy mieli okna pootwierane
Powoli się rozglądam po domu- co spakować.. w co się spakować.. Mama się pakuje i za godzinę wyjeżdza z powrotem do sanatorium- ale dziwnie.. w domu bez Mamy pusto, za chwilę my się przeprowadzamy i też początkowo będzie nieswojo przez kilka dni..
Dziś spacerując po ogródku u Mamy już się rozglądałam, co jeszcze trzeba zmienić, przesadzić, dosadzić- będę stałym bywalcem, zresztą muszę pilnować, czy uczciwie Mama z Siostrą podlewają
Odnośnie rocznicy- jesteśmy po ślubie 7 lat, w roku 2 rocznice- przez ten czas pamiętaliśmy może o dwóch..
Spokojnego wieczoru!
- dorcia7
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 12473
 - Od: 13 lip 2011, o 13:58
 - Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
 - Lokalizacja: wielkopolska
 
Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Masz rację,jeszcze parę lat temu na osiedlach,ulicach kałuże stały w lany poniedziałek,teraz cisza ,spokój...tradycja zamiera-choć oczywiście nie pochwalałam lania z wiader, nie pamiętacie o rocznicach?? my nie zapomnieliśmy o żadnej,a od kilku lat zawsze w rocznicowy weekend wyjeżdżamy taka nasza prywatna tradycja
			
			
									
						
										
						- Margo2
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 25228
 - Od: 8 lut 2010, o 12:14
 - Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
 - Lokalizacja: Płock
 
Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Monia, nie przenoś tarasu. Przecież można odgrodzić sie pergolą. 
A w dodatku można zbudowac 2 tarasy.
czasem żałuje, że nie mam takich. Najbardziej nie lubię wiatru. Chciałabym mieć mozliwość posiedzenia tam gdzie nie wieje.
Teraz mam taras od zachodu, czyli od strony gdzie najwięcej wiatrów.
			
			
									
						
										
						A w dodatku można zbudowac 2 tarasy.
czasem żałuje, że nie mam takich. Najbardziej nie lubię wiatru. Chciałabym mieć mozliwość posiedzenia tam gdzie nie wieje.
Teraz mam taras od zachodu, czyli od strony gdzie najwięcej wiatrów.
- aguskac
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 8278
 - Od: 9 kwie 2007, o 22:28
 - Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
 - Lokalizacja: Borne Sulinowo
 
Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Już nie mogę doczekać kiedy się będziesz przeprowadzała. Wiem wiem... czasu dla nas wtedy będziesz miała niewiele... Zleciało prawda? Pamiętam jak pisałaś, że w majowy weekend planujesz przeprowadzkę, to miało być kiedyś tam... a jest już 
			
			
									
						
										
						Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Dorotko- lanie wiadrem na szczęście nigdy mnie nie spotkało. Tradycja to fajna rzecz i szkoda, że coraz mniej o tym się pamięta, jednak wiadro to przesada.. 
Nie pamiętam innej tradycji- tzn okazji jej stosowania.. Kiedyś na majówkę pojechaliśmy na działkę na Mazury- a w moim pokoju szyba pomalowana farbą (podobno maluje się okna panien), ale wtedy Tata był "szczęśliwy"... Wiem też że tego dnia w ramach żartu robi się różne rzeczy- jednemu gospodarzowi z ogródka zabrano wóz i wstawiono na płytki brzeg rzeki, która przepływała przez wieś. Mogło to być częścią wygłupów Wielkanocnych..?
Zupełnie nie wiem, dlaczego nie celebrujemy rocznic ślubu- chyba za dużo mieliśmy różnych spraw na budowie, żeby o tym pamiętać.. Rok temu byliśmy akurat na wakacjach, to pamiętaliśmy
 Zazwyczaj przypomina nam się "ojej, to wczoraj była rocznica" 
 
Gosiu- gdybym chciała taras zbudować z dala od wiatru, to musiałabym go mieć u sąsiadów
 Nasza działka ostatnia na osiedlu, za nami pola i las- wieje z każdej strony, co mnie bardzo denerwuje! W stronę lasu, na polu działki budowlane, więc z jednej strony nie chcę żeby się dalej osiedle budowało, bo fajnie mieć widok.. a z drugiej- jak się kilka domów pobuduje, to może i wiatr przestanie tak szaleć.
Ja słyszałam, że najgorzej wieje od wschodu- ale to raczej z politycznych powodów
 
Przesunięcie tarasu na drugą stronę wykusza ma jedną zaletę- to ściana bez okna, więc jak byśmy kiedyś chcieli zamontować markizę, to nie zacieniałaby pomieszczeń. Minusem jest to, że nie byłoby bezpośredniego wyjścia z domu na taras- trzeba byłoby przejść kilka kroków po ogródku- ale z drugiej strony ludzie w rogach działki budują altany, do których muszą dojść.. Tak jest m.in u Mamy, z tarasu z bezpośrednim wyjściem z domu nigdy nie korzystaliśmy..
Sama nie wiem- jedyny przypadek, że trzeba się cieszyć z braku funduszy- nie muszę decydować zbyt szybko
Zastanawiam się też, jakie wymiary powinien mieć taras, żeby był wygodny.. Postawienie stolika na kilka osób tak, żeby nie spadać na trawnik
Agnieszko- ja też się nie mogę doczekać
 
Dziś zdałam sobie sprawę, że mocno kulejemy z szafami, i pólkami- ciężko będzie się jakoś zorganizować- to tak trochę mniej się nie mogę doczekać
 Na szczęście nie musimy od Mamy zabierać wszystkiego- na razie letnie rzeczy, a do jesieni może zorganizujemy jakąś zabudowę 
 
Szybko zleciało- Mąż odliczał "jeszcze 35 dni.. jeszcze 21.."- a to już za chwilę.. Nasz pan od przeprowadzki też chyba się nie może doczekać, bo dzwonił ponad tydzień temu ,w piątek: "czy to jutro"
 
Czas znajdę na pewno, tylko kwestię dostępu do internetu jeszcze niedopracowane.. Bardzo żałuje, że tpsa nie chce zrobić sieci na osiedlu i dać dostęp do neostrady.. Sąsiedzi mają radiowo i bardzo sobie chwalą- może i u nas się uda złapać silny sygnał.. Inni wypróbowywali wszelkie sieci typu plus, orange.. i nie są zbyt zadowoleni. Problem z netem będzie moją największą bolączką- mam nadzieję, że jednak uda się coś sensownego i to bez limitu! Miałam kiedyś plusa- masakra.. w wawie był problem z zasięgiem czasami, do tego śmieszny limit..
			
			
									
						
										
						Nie pamiętam innej tradycji- tzn okazji jej stosowania.. Kiedyś na majówkę pojechaliśmy na działkę na Mazury- a w moim pokoju szyba pomalowana farbą (podobno maluje się okna panien), ale wtedy Tata był "szczęśliwy"... Wiem też że tego dnia w ramach żartu robi się różne rzeczy- jednemu gospodarzowi z ogródka zabrano wóz i wstawiono na płytki brzeg rzeki, która przepływała przez wieś. Mogło to być częścią wygłupów Wielkanocnych..?
Zupełnie nie wiem, dlaczego nie celebrujemy rocznic ślubu- chyba za dużo mieliśmy różnych spraw na budowie, żeby o tym pamiętać.. Rok temu byliśmy akurat na wakacjach, to pamiętaliśmy
Gosiu- gdybym chciała taras zbudować z dala od wiatru, to musiałabym go mieć u sąsiadów
Ja słyszałam, że najgorzej wieje od wschodu- ale to raczej z politycznych powodów
Przesunięcie tarasu na drugą stronę wykusza ma jedną zaletę- to ściana bez okna, więc jak byśmy kiedyś chcieli zamontować markizę, to nie zacieniałaby pomieszczeń. Minusem jest to, że nie byłoby bezpośredniego wyjścia z domu na taras- trzeba byłoby przejść kilka kroków po ogródku- ale z drugiej strony ludzie w rogach działki budują altany, do których muszą dojść.. Tak jest m.in u Mamy, z tarasu z bezpośrednim wyjściem z domu nigdy nie korzystaliśmy..
Sama nie wiem- jedyny przypadek, że trzeba się cieszyć z braku funduszy- nie muszę decydować zbyt szybko
Zastanawiam się też, jakie wymiary powinien mieć taras, żeby był wygodny.. Postawienie stolika na kilka osób tak, żeby nie spadać na trawnik
Agnieszko- ja też się nie mogę doczekać
Dziś zdałam sobie sprawę, że mocno kulejemy z szafami, i pólkami- ciężko będzie się jakoś zorganizować- to tak trochę mniej się nie mogę doczekać
Szybko zleciało- Mąż odliczał "jeszcze 35 dni.. jeszcze 21.."- a to już za chwilę.. Nasz pan od przeprowadzki też chyba się nie może doczekać, bo dzwonił ponad tydzień temu ,w piątek: "czy to jutro"
Czas znajdę na pewno, tylko kwestię dostępu do internetu jeszcze niedopracowane.. Bardzo żałuje, że tpsa nie chce zrobić sieci na osiedlu i dać dostęp do neostrady.. Sąsiedzi mają radiowo i bardzo sobie chwalą- może i u nas się uda złapać silny sygnał.. Inni wypróbowywali wszelkie sieci typu plus, orange.. i nie są zbyt zadowoleni. Problem z netem będzie moją największą bolączką- mam nadzieję, że jednak uda się coś sensownego i to bez limitu! Miałam kiedyś plusa- masakra.. w wawie był problem z zasięgiem czasami, do tego śmieszny limit..
- AGNESS
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 24808
 - Od: 5 wrz 2008, o 16:59
 - Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
 - Lokalizacja: lubelskie
 
Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Moniś jeśli mogę wtrącić 2 słowa na temat tarasuMonika-Sz pisze:.....Minusem jest to, że nie byłoby bezpośredniego wyjścia z domu na taras- trzeba byłoby przejść kilka kroków po ogródku- ale z drugiej strony ludzie w rogach działki budują altany, do których muszą dojść.. Tak jest m.in u Mamy, z tarasu z bezpośrednim wyjściem z domu nigdy nie korzystaliśmy..
Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Hej!
Do wielkiego dnia pozostały już dosłownie chwile... Nie mogę się doczekać... co najmniej jakbym sama się przeprowadzała
...
U nas dyngus był zawsze obfity i niezależny od pogody - lanie wody było obowiązkowe.... a teraz duch w narodzie umiera... Jeszcze by ktoś kogoś pozwał o naruszenie nietykalności cielesnej, zniszczenie mienia, albo wywołanie traumy wodnej na całe życie... Ech, co za czasy....
Moim zdaniem pod magnolią sprawdzi się powojnik bylinowy (może być Arabella), doskonale będą się uzupełniać. Na temat tarasu nie będę się wypowiadać - nie mam niestety doświadczenia
 ...
			
			
									
						
										
						Do wielkiego dnia pozostały już dosłownie chwile... Nie mogę się doczekać... co najmniej jakbym sama się przeprowadzała
U nas dyngus był zawsze obfity i niezależny od pogody - lanie wody było obowiązkowe.... a teraz duch w narodzie umiera... Jeszcze by ktoś kogoś pozwał o naruszenie nietykalności cielesnej, zniszczenie mienia, albo wywołanie traumy wodnej na całe życie... Ech, co za czasy....
Moim zdaniem pod magnolią sprawdzi się powojnik bylinowy (może być Arabella), doskonale będą się uzupełniać. Na temat tarasu nie będę się wypowiadać - nie mam niestety doświadczenia
- sweety
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 14108
 - Od: 20 mar 2012, o 09:37
 - Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
 - Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie
 
Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Mam dokładnie tak jak Aga (Agness), czyli taras zaraz obok salonu.  I uważam to za wygodne. Wiem z doświadczenia, że altana często się nie sprawdza, bo nikomu nie chce się nosić wszystkiego na koniec ogrodu. Nawet jeśli to nie jest daleko... nad zadaszeniem myślę kolejny rok. Kiedyś dojdę do idealnego rozwiązania... 
Jak sobie przypomnę moją ekscytację przeprowadzką
 Ale pracy miałam znacznie więcej, bo trzeba było wypucować mieszkanie (4 pokojowe) do przekazania nowym właścicielom. Radość jednak nie dopuściła do głosu zmęczenia  
			
			
									
						
										
						Jak sobie przypomnę moją ekscytację przeprowadzką
Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Moniko tez jestem tego zdania ze taras usytuowany przy budynku bezposrednio przy wyjsciu z salonu to naturalnie najlepsze rozwiazanie.
żadne inne sie tak naprawde nie sprawdza. Wedrowanie z wszystkim co potrzebne z domu do oddalonego dalej jest zbyt uciazliwe.
Alternatywa ewentualnie drugiego takiego miejsca w ogrodzie nie przeszkadza ale sa to dodatkowe i w sumie nie rentowne koszty.
			
			
									
						
							żadne inne sie tak naprawde nie sprawdza. Wedrowanie z wszystkim co potrzebne z domu do oddalonego dalej jest zbyt uciazliwe.
Alternatywa ewentualnie drugiego takiego miejsca w ogrodzie nie przeszkadza ale sa to dodatkowe i w sumie nie rentowne koszty.
Przepraszam za brak polskich znaków diakrytycznych
... nie akceptuję nietolerancji, zawiści i kłamstwa - Janusz
			
						... nie akceptuję nietolerancji, zawiści i kłamstwa - Janusz
- jode22
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 4183
 - Od: 22 lut 2011, o 14:07
 - Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
 - Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
 
Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Moniko, przy tarasie można postawić pergolę, to sąsiadka nie będzie zaglądać w talerze, a jak rozmawiacie puścić muzykę zagłuszającą - jak na filmie szpiegowskim 
 . Posiedzi w swojej altanie, w końcu się zmęczy i przestanie Was szpiegować. Wpędzać się w koszty i niewygody z powodu wścibskiego babska nie warto 
 .
			
			
									
						
										
						Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Oj nie pomagacie 
 
Agniesiu- u Mamy jest niewygodnie pod tym względem, że dom budowany 40 lat temu i na innym planie, niż obecne domy. Jest wysoki parter po 6 schodkach, a kuchnia na 1 piętrze, więc ciągle się biega po schodach, a z wiekiem nie powiem- robi się ich coraz więcej
 
U Rodziców jakoś tak odruchowo altana powstała w miejscu, gdzie odkąd pamiętam Tata stawiał leżak i ławkę pod czereśnią. W czereśnię trafił piorun- więc w jej miejscu postawiłam altanę i nawet nie myślałam, że może być inaczej.. U nas wszystko robi się od nowa- więc planujemy też od nowa i rozważamy..
Asiu- też sądziłam, że powojnik byłby ciekawym rozwiązaniem, ale na razie Mama głosuje za różami, a to Mamy rabata, więc ja jestem tylko operatorem szpadla
 
Ja też się cieszę z przeprowadzki, chociaż idzie nam jak po grudzie.. W święta Mąż miał awarię samochodu. Dzis mechanik ocenił naprawę na 200pln.. żeby za chwilę się okazało, że to poważniejsza sprawa i koszt będzie 600pln.. W takiej chwili, gdy każdy grosz się liczy
 
Aniu- wygoda podpowiada, że bezpośrednio z salonu byłoby idealnie i to był pierwszy plan. Z jednej strony sąsiadki nie chcę zbyt często widzieć a z drugiej strony przeniesienie tarasu kawałek dalej na inną część ściany miałby ten plus, że mogłabym tam kiedyś zamontować markizę, gdybym chciała.. a z trzeciej strony- taras prosto z salonu ma większy sens..
I tak nie mamy funduszy na taras, ale ciągle myslę, z czego zrobić. Drewno nadal mi się podoba, ale czy będzie mi się chciało olejować...
 Kostka pod tym względem brzmi znacznie fajniej dla nieco leniwej osoby 
 
Januszu- to nie byłoby oddalone od domu, tylko przyklejone do innego odcinka ściany- przesunięte o jakieś 4 m. Taras byłby przysunięty do wykusza, tuz przy kuchni, więc można by serwować jedzenie przez okno w wykuszu, prosto z kuchni
 Na drugie miejsce- nawet jakbym chciała- nie ma metrażu..
Jolu- sąsiadka się znudzi- oj nie sądzę.. nie ten typ człowieka, co się szybko poddaje
***
To mój pierwotny pomysł na taras..

Zmiana planów polegałaby na tym, aby z drzwi tarasowych były jedynie schodki do ogródka, a taras zamienić miejscami z rabatą (taras i rabata przyklejona w rogach domu po obu stronach wykusza). Więc wychodząc po schodkach z drzwi tarasowych obchodziłoby się rabatę w górnym lewym rogu i dochodziło do tarasu w dolnym lewym..
Pewno i tak się skończy na realizacji pierwotnego planu, ale mimo wszystko nie mogę odmówić sobie kombinacji
Może ktoś z miłych forumowiczów zechciałby złożyć ofertę kupna domu mojej sąsiadki
			
			
									
						
										
						Agniesiu- u Mamy jest niewygodnie pod tym względem, że dom budowany 40 lat temu i na innym planie, niż obecne domy. Jest wysoki parter po 6 schodkach, a kuchnia na 1 piętrze, więc ciągle się biega po schodach, a z wiekiem nie powiem- robi się ich coraz więcej
U Rodziców jakoś tak odruchowo altana powstała w miejscu, gdzie odkąd pamiętam Tata stawiał leżak i ławkę pod czereśnią. W czereśnię trafił piorun- więc w jej miejscu postawiłam altanę i nawet nie myślałam, że może być inaczej.. U nas wszystko robi się od nowa- więc planujemy też od nowa i rozważamy..
Asiu- też sądziłam, że powojnik byłby ciekawym rozwiązaniem, ale na razie Mama głosuje za różami, a to Mamy rabata, więc ja jestem tylko operatorem szpadla
Ja też się cieszę z przeprowadzki, chociaż idzie nam jak po grudzie.. W święta Mąż miał awarię samochodu. Dzis mechanik ocenił naprawę na 200pln.. żeby za chwilę się okazało, że to poważniejsza sprawa i koszt będzie 600pln.. W takiej chwili, gdy każdy grosz się liczy
Aniu- wygoda podpowiada, że bezpośrednio z salonu byłoby idealnie i to był pierwszy plan. Z jednej strony sąsiadki nie chcę zbyt często widzieć a z drugiej strony przeniesienie tarasu kawałek dalej na inną część ściany miałby ten plus, że mogłabym tam kiedyś zamontować markizę, gdybym chciała.. a z trzeciej strony- taras prosto z salonu ma większy sens..
I tak nie mamy funduszy na taras, ale ciągle myslę, z czego zrobić. Drewno nadal mi się podoba, ale czy będzie mi się chciało olejować...
Januszu- to nie byłoby oddalone od domu, tylko przyklejone do innego odcinka ściany- przesunięte o jakieś 4 m. Taras byłby przysunięty do wykusza, tuz przy kuchni, więc można by serwować jedzenie przez okno w wykuszu, prosto z kuchni
Jolu- sąsiadka się znudzi- oj nie sądzę.. nie ten typ człowieka, co się szybko poddaje
***
To mój pierwotny pomysł na taras..

Zmiana planów polegałaby na tym, aby z drzwi tarasowych były jedynie schodki do ogródka, a taras zamienić miejscami z rabatą (taras i rabata przyklejona w rogach domu po obu stronach wykusza). Więc wychodząc po schodkach z drzwi tarasowych obchodziłoby się rabatę w górnym lewym rogu i dochodziło do tarasu w dolnym lewym..
Pewno i tak się skończy na realizacji pierwotnego planu, ale mimo wszystko nie mogę odmówić sobie kombinacji
Może ktoś z miłych forumowiczów zechciałby złożyć ofertę kupna domu mojej sąsiadki


 
		
