

tawułki na cienistej (mlecze zostawione celowo, taką mam zasadę, czego nie wyrwę przed kwitnieniem, to zostaje, aż przekwitnie


Epidemium, co miałam wyrwać w zeszłym tygodniu, bo wyglądało na zdechłe, przestraszyło się i kwitnie:

Inne cienioluby (przynajmniej u mnie lubią cień




Różanka główna, nadal prawie bez chwastów:

za to z nową kratką na zmartwychwstały klematis (udawał martwego po wsadzeniu zeszłym latem

I podobna kratka na dziką różę wygrzebaną 2 lata temu z ogrodowego śmietnika jako 20-cm zdechlak:

A za kratką stanęły pergole na róże:

oraz huśtawka, której muszę zmienić kolorystykę, bo wyblakły oranż mi się z New Dawn i Excelsią nie skomponuje:

Z huśtawki będzie roztaczać się widok na relokowaną ławeczkę:

i stanowisko Boba Budowniczego:

A w szerszym planie na rabatę w kolorach słonecznych (albo i nie - na zdjęciu Sarulec właśnie przestawia znaczniki, wskutek czego znowu mi żółte aksamitki wylądują przy różowych floksach...):

Magiczną czereśnię, której cześć oddaje Flora - Flora przemieniona, bo wbiła sobie w mały kudłaty łepek, że z takim imieniem musi kochać ogród (nie bez udziału sączonej do ucha przez matkę stosownej indoktrynacji


Pierwsze skutki indoktrynacji właśnie wzeszły:

Wzeszły na zielniko-skalniaku, który miał być tymczasowy, ale wyszedł tak ładnie, że być może zostanie...

Co do róży, to Canary Bird, w Polsce kwitnie od połowy maja, niby wiosna miesiąc wcześniej więc moze teraz, ale większym zaskoczeniem dla mnie było to, ze wsadzałam ją jako ostatnią, bo była w donicy, raptem 2 tygodnie temu i wtedy nie widać było, że stoi już w blokach startowych do kwitnienia




Marysiu, nie na taki warzywnik to ja nie mam ani czasu ani weny. Opcja rzodkiewki między szafirkami i ogórków z drugiej strony różanej pergoli bardziej mi pasuje


A reszta nowych kwitnień jutro
