Sens uprawy na danym obszarze dla celów własnych
Sens uprawy na danym obszarze dla celów własnych
Witajcie. Jestem na etapie planowania ogródka i nasunęło mi się pytane jaki i czy w ogóle jest sens uprawy danych roślin na pewnym obszarze. Czy to się "opłaci czy tylko fajna zabawa i skórka za wyprawkę.
Mam przeznaczone 70m2 na uprawy gruntowe do tego szklarnię 8x2,5m. I tak sobie podzieliłem (w metrach):
ogórki gruntowe - 6x1 - jedzenie na bieżąco, bardziej jednak przetwory
fasola szparagowa/masłowa - 7,5x0,5 - jedzenie na bieżąco
bób - 8x0,5 - jedzenie na bieżąco
czarna rzepa - 7x0,5
kalarepa - 1x0,5
truskawki - 2 rzędy 8,5x0,5 - ca 50 sadzonek - jedzenie na bieżąco i kompoty
patison - 2x1 - przetwory
cukinia - 1x1 - jedzenie na bieżąco
rzodkiewka - 3x1
szpinak - 2,5x1
czosnek - 2x1
papryka słodka - 4x1 - jedzenie na bieżąco, bardziej jednak przetwory
papryka ostra - 2x1
pomidory - 8x1+2x1 - jedzenie na bieżąco, mniej na przetwory
Ma to być dla 4-5 osób. Czy takie wielkości upraw mają sens? Może coś zmniejszyć, coś zwiększyć, z czegoś zrezygnować?
Reszta to słonecznik, rabarbar, szczypiorek, chrzan, ale tu ilości mam obeznane.
Dziękuję za wszelki sugestie.
Mam przeznaczone 70m2 na uprawy gruntowe do tego szklarnię 8x2,5m. I tak sobie podzieliłem (w metrach):
ogórki gruntowe - 6x1 - jedzenie na bieżąco, bardziej jednak przetwory
fasola szparagowa/masłowa - 7,5x0,5 - jedzenie na bieżąco
bób - 8x0,5 - jedzenie na bieżąco
czarna rzepa - 7x0,5
kalarepa - 1x0,5
truskawki - 2 rzędy 8,5x0,5 - ca 50 sadzonek - jedzenie na bieżąco i kompoty
patison - 2x1 - przetwory
cukinia - 1x1 - jedzenie na bieżąco
rzodkiewka - 3x1
szpinak - 2,5x1
czosnek - 2x1
papryka słodka - 4x1 - jedzenie na bieżąco, bardziej jednak przetwory
papryka ostra - 2x1
pomidory - 8x1+2x1 - jedzenie na bieżąco, mniej na przetwory
Ma to być dla 4-5 osób. Czy takie wielkości upraw mają sens? Może coś zmniejszyć, coś zwiększyć, z czegoś zrezygnować?
Reszta to słonecznik, rabarbar, szczypiorek, chrzan, ale tu ilości mam obeznane.
Dziękuję za wszelki sugestie.
- justa_be
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 740
- Od: 26 lut 2014, o 08:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: WLKP
Re: Sens uprawy na danym obszarze dla celów własnych
Ja na powaznie biore uprawe pomidorkow, ogorkow, cukini
i z tego co roku zbieram mnóstwo owoców. Rzodkiewka, szpinak, buraczki to tak po jednym rządku ok 3m i tak dla przyjemnosci zjedzenia czegos wyhodowanego wlasnymi rekami 


Pozdrawiam ;)
Re: Sens uprawy na danym obszarze dla celów własnych
A ile zajmuje Ci miejsca uprawa pomidorów czy ogórków? Właśnie nie wiem ile można czego zebrać (średnio) z 1m2. Bo np. papryki słodkiej to bym potrzebował z 5 słoików 1l i za 20-30 sztuk do sałatek czy do faszerowania. Bób i fasolka w sezonie to namiętnie pochłaniam, czarną rzepę też uwielbiam.
- anabelka23
- 200p
- Posty: 408
- Od: 7 maja 2013, o 22:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lipówki/ Pilawa
- Kontakt:
Re: Sens uprawy na danym obszarze dla celów własnych
Jeśli chodzi o mnie, to na pewno posadziłabym więcej cukinii. Ogórki miałam w ub. roku naokoło 12m2. Wystarczyło na jedzenie na bieżąco i przetwory na cały rok( dużo przetworów- kiszone, korniszony, sałatki, pikle) dla 7 osób.
Jeśli chodzi o moją rodzinę, to na pewno dałabym więcej słodkiej papryki i pomidorów.
Jeśli chodzi o moją rodzinę, to na pewno dałabym więcej słodkiej papryki i pomidorów.
Mam na imię Ilona...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1072
- Od: 8 gru 2011, o 07:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Sens uprawy na danym obszarze dla celów własnych
Truskawki - mało, 50 krzaczków nawet jeśli bardzo duże - obawiam się, że dla takiej ilosci osób wystarczy na jedzenie na bieżąco, i to bez szału, a o kompotach zapomnij;
Cukinia - 1x1 m to będzie jakaś... 1 roślina, może dwie, stanowczo za mało dla 4-5 osób, u mnie nie ubawiłaby się tym nawet jedna osoba, chyba ze cukinię jadacie od naprawdę wielkiego dzwonu;
Bób - ciut mało na tę ilość osób, z bobu naprawdę dużo odchodzi w postaci łupin (strąków); jedzenie na bieżąco to będzie w tym przypadku 1 raz, chyba że dajecie np. po parę ziaren do sałatek.
Patison - ciut mało, na przetwory najlepsze są małe owoce, więc taka ilość krzaków nie "wyrobi się" na czas;
Rzodkiewka - aż tyle? Rzodkiewkę warto dosiewać partiami na brzegach grządek, stopniowo a nie na jeden raz, bo szybko "parcieje" i jest niesmaczna. Szkoda chyba na nią całej takiej grządki, może lepiej posiać tam np. cukinię?
Kalarepę też mozna dosadzać do innych grządek, to tu, to tam, nieźle sie to sprawdza.
Cukinia - 1x1 m to będzie jakaś... 1 roślina, może dwie, stanowczo za mało dla 4-5 osób, u mnie nie ubawiłaby się tym nawet jedna osoba, chyba ze cukinię jadacie od naprawdę wielkiego dzwonu;
Bób - ciut mało na tę ilość osób, z bobu naprawdę dużo odchodzi w postaci łupin (strąków); jedzenie na bieżąco to będzie w tym przypadku 1 raz, chyba że dajecie np. po parę ziaren do sałatek.
Patison - ciut mało, na przetwory najlepsze są małe owoce, więc taka ilość krzaków nie "wyrobi się" na czas;
Rzodkiewka - aż tyle? Rzodkiewkę warto dosiewać partiami na brzegach grządek, stopniowo a nie na jeden raz, bo szybko "parcieje" i jest niesmaczna. Szkoda chyba na nią całej takiej grządki, może lepiej posiać tam np. cukinię?
Kalarepę też mozna dosadzać do innych grządek, to tu, to tam, nieźle sie to sprawdza.
Zielonym do góry!!!
Re: Sens uprawy na danym obszarze dla celów własnych
O właśnie, o takie porady od Was mi chodzi. Dziękuję i czekam na więcej. Bób więc idzie w odstawkę, będzie więcej truskawek. Cukinia u mnie to dodatek, ciut do sałatek marynowanych, czasami do grilla.
-
- 200p
- Posty: 350
- Od: 2 cze 2013, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Sens uprawy na danym obszarze dla celów własnych
Dałbym w odstawke truskawki, nie pasuje do warzywniaka o takim areale. Lepiej mieć więcej warzyw a truskawka wymaga dużego nakładu pracy i zajmuje duzo miejsca. Osobiście wolałbym mieć na tym miejscu sałatę, kapustę, i inne warzywa których nie wymieniłeś. Chrzan... moze gdzieś w rogu gdyż szybko i daleko sie rozrasta.
Rolnik ciągle żyje w strachu, nad warsztatem nie ma dachu.
Re: Sens uprawy na danym obszarze dla celów własnych
Dziękuję, ale właśnie zwększyłem ilość truskawek do 100sadzonek, sałaty po prostu nie lubię, a kapusty jem tyle,że szkoda na nią zachodu. Może opiszę czym się kierowałem przy wyborze roślin: są drogie w zakupie (pomidory, papryka, fasola), jakoś kupnych nawet na targu jest niesatysfakcjonująca (szczególnie truskawki i pomidory mam na myśli) lub są trudno dostępne (patison, czarna rzepa, korzeń chrzanu), ewentualnie wręcz je pochłaniam (słonecznik, fasola, rabarbar),ewentualnie rzadziej używane, ale zawsze fajnie mieć pod ręką (cukinia). Byłoby miejsce to wsadziłbym marchew, gdyż od kupnej mam uczulenie, ale to podobno strasznie kapryśna roślina w uprawie jest. Zresztą,, wg moich sąsiadów, na glebie 3a/3b/4b, którą mam, najlepiej rosną im buraki, cebula, szczypiorek, dyniowate i słonecznik. Te 3 ostatnie sam wypróbowałem i faktycznie, zbiory nad podziw. Czeka mnie dużo pracy w polepszaniu ziemi.
-
- 200p
- Posty: 350
- Od: 2 cze 2013, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Sens uprawy na danym obszarze dla celów własnych
Wszystko fajnie ale musisz zwrócić szczególna uwagę na system wspolrzednej uprawy warzyw. Krótko mówiąc nie wszystkie sie wzajemnie tolerują. To zagadnie nie nie jest takie łatwe by móc z roku na rok uprawiać wymienione przez Ciebie warzywa na tak małym poletku. W/g mnie nie warto iść na wszystko. Osobiście decydował bym sie na pare wymienionych. Truskawki jeżeli bardzo Ci zależy, fasola o której wspomnialeś. Następnie poszedłbym w pomidora, cukinie, bazylię, oreganoi paprykę. Cała zimę bedziesz sie cieszył sosem do spagetti i nie zabraknie ci zupy pomidorowej ;) to na pierwszy rok. W następnym możesz cos zmienić. Wiesz, wszystkiego po trochu to można i nie mieć nic.
Rolnik ciągle żyje w strachu, nad warsztatem nie ma dachu.
Re: Sens uprawy na danym obszarze dla celów własnych
Tak, to prawda. Masz rację, najpierw człowiek rzuca się na wszystko, potem myśli, kombinuje, liczy i okazuje się, że z taaaaaaaaaakiej ambitnej listy robi się taka zwykła. Właściwie moją listę zawężyłem jak najbardziej. Gdzieś tam, pomiędzy powtykam trochę ziół, ale niewiele, o ani bazylii, ani oregano nie lubię. Trochę tymianku, gdzieś hyzop, szałwii dla zdrowia, lubczyk. Co do uprawy współrzędnej, płodozmianu cela uwaga, właśnie siedzę i kombinuję, co, jak na przyszłe lata wymienić. Pomidory z papryką będą w szklarni, więc to osobny temat, za to reszta będzie wymagała gimnastyki. Gdzieś czytałem, że po bobie można wysiać w tym samym roku fasolę szparagową. Prawda to?
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 29
- Od: 29 mar 2014, o 11:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pod Opolem
- Kontakt:
- Maraga
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2634
- Od: 5 lut 2011, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: Sens uprawy na danym obszarze dla celów własnych
Pitoleusz
Co to znaczy "sałaty nie lubię?"
Myślałam,że jesteś sam pisząc te słowa.A tu okazuje się,że jest więcej osób.
Na Twoim miejscu posiałabym i posadziła co się da.Truskawki muszą być na miejscu stałym.Przynajmniej 3-4 lata.Warto je mieć aby sobie pojeść świeżych.Jak już zostaną to zamrozić z cukrem.Zimą jak znalazł.Lubczyk tez rośnie w jednym miejscu przez lata.Szczypiorek czy pietruszka liściowa też.
Poza tym marchewka,pietruszka,seler,por,cebula,kalarepa,kalafior,groszek zielony.fasolka na suche ziarno,koperek i jeszcze dużo innych.
Jak zaczniesz kombinować to zanim się obejrzysz będzie jesień.
A co do sąsiedztwa to Ci powiem,że też starałam się siać czy sadzić odpowiednie warzywa koło siebie.
Mam sąsiadów,którzy o to nie dbają a warzywa mają udane.
Tak jak nie pilnują siać czy sadzić zgodnie z kalendarzem biodynamicznym.
A fasolkę szparagową to można siać do 15 lipca.Ale po bobie to chyba nie dasz rady.Raz,że bób będzie jeszcze w czasie zbioru,po drugie należy do strączkowych tak jak fasolka.
Nie wiem kto Ci naopowiadał,że marchew kapryśna w uprawie. Toż to bzdura nad bzdury.
U siebie przeważnie sieję marchew na zimę pod koniec maja (około Dnia Matki) i wyrasta ładnie.
Co prawda w tym przypadku pogoda decyduje o udanych plonach.Jak jest deszczu w miarę to i marchew urośnie.A na marchwi chyba Ci zależy najbardziej jak zrozumiałam.
To tyle.
Mam nadzieję,że przeczytasz co napisałam.
Pozdrawiam Maria.
Co to znaczy "sałaty nie lubię?"
Myślałam,że jesteś sam pisząc te słowa.A tu okazuje się,że jest więcej osób.
Na Twoim miejscu posiałabym i posadziła co się da.Truskawki muszą być na miejscu stałym.Przynajmniej 3-4 lata.Warto je mieć aby sobie pojeść świeżych.Jak już zostaną to zamrozić z cukrem.Zimą jak znalazł.Lubczyk tez rośnie w jednym miejscu przez lata.Szczypiorek czy pietruszka liściowa też.
Poza tym marchewka,pietruszka,seler,por,cebula,kalarepa,kalafior,groszek zielony.fasolka na suche ziarno,koperek i jeszcze dużo innych.
Jak zaczniesz kombinować to zanim się obejrzysz będzie jesień.
A co do sąsiedztwa to Ci powiem,że też starałam się siać czy sadzić odpowiednie warzywa koło siebie.
Mam sąsiadów,którzy o to nie dbają a warzywa mają udane.
Tak jak nie pilnują siać czy sadzić zgodnie z kalendarzem biodynamicznym.
A fasolkę szparagową to można siać do 15 lipca.Ale po bobie to chyba nie dasz rady.Raz,że bób będzie jeszcze w czasie zbioru,po drugie należy do strączkowych tak jak fasolka.
Nie wiem kto Ci naopowiadał,że marchew kapryśna w uprawie. Toż to bzdura nad bzdury.
U siebie przeważnie sieję marchew na zimę pod koniec maja (około Dnia Matki) i wyrasta ładnie.
Co prawda w tym przypadku pogoda decyduje o udanych plonach.Jak jest deszczu w miarę to i marchew urośnie.A na marchwi chyba Ci zależy najbardziej jak zrozumiałam.
To tyle.
Mam nadzieję,że przeczytasz co napisałam.
Pozdrawiam Maria.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1072
- Od: 8 gru 2011, o 07:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Sens uprawy na danym obszarze dla celów własnych
A moim zdaniem nie warto "iść na wszystko" - przy takim obszarze trzeba się na coś zdecydować. Inaczej będzie miał 4 truskawki, dwie rzepy, kapustę której nie lubi i fasolę na suche ziarno ktorej nie potrzebuje.
Facet podał warzyw które lubi i ktore chce uprawiać i pyta czy na takim obszarze ma to sens, nie warto więc wciskać mu rzeczy które MY lubimy.
Pitoleusz, z bobem to jest tak, że aby coś z niego mieć, trzeba zarezerwować naprawdę sporo miejsca. Z siatki pełnej strąków masz potem miseczkę ziaren. Same rośliny są wysokie i zajmują dużo przestrzeni, trzeba też pokombinować, żeby nie zacieniały za bardzo sąsiadujących grządek... Sporo kombinowania. Mam to dokładnie przerobione, bo też lubię bób i uważam, ze warto go sadzić, o ile ma się miejsce.
Natomiast nie ma faktycznie sensu nastawiać się na sianie po nim fasolki - pomijając wszystko inne, 15 lipca (ostatni termin siania fasolki szparagowej) może się okazać zbyt wczesnym dla zbioru bobu. Posiana potem fasola da ci głównie rośliny, trochę kwiatów i prawie nic strąków. Nie warto. Jeśli już, to musisz znaleźć coś, co można siać do sierpnia (lub OD sierpnia).
Facet podał warzyw które lubi i ktore chce uprawiać i pyta czy na takim obszarze ma to sens, nie warto więc wciskać mu rzeczy które MY lubimy.
Pitoleusz, z bobem to jest tak, że aby coś z niego mieć, trzeba zarezerwować naprawdę sporo miejsca. Z siatki pełnej strąków masz potem miseczkę ziaren. Same rośliny są wysokie i zajmują dużo przestrzeni, trzeba też pokombinować, żeby nie zacieniały za bardzo sąsiadujących grządek... Sporo kombinowania. Mam to dokładnie przerobione, bo też lubię bób i uważam, ze warto go sadzić, o ile ma się miejsce.
Natomiast nie ma faktycznie sensu nastawiać się na sianie po nim fasolki - pomijając wszystko inne, 15 lipca (ostatni termin siania fasolki szparagowej) może się okazać zbyt wczesnym dla zbioru bobu. Posiana potem fasola da ci głównie rośliny, trochę kwiatów i prawie nic strąków. Nie warto. Jeśli już, to musisz znaleźć coś, co można siać do sierpnia (lub OD sierpnia).
Zielonym do góry!!!
Re: Sens uprawy na danym obszarze dla celów własnych
Bix ma racje, widzę taki wniosek u moich sąsiadów. Mają wszystko, a praktycznie to nie ma nic, tylko kupę roboty i marne efekty. Dodatkowo obok warzywniaków ( z racji szkoda miejsca ) drzewka owocowe , wodopijce i pochłaniacze słońca.
Po tym wszystkim spojrzysz ekonomicznie parę set złotych poszło , kręgosłup boli i pójdziesz do hurtowni po worek tego czy owego.
Drugi natomiast z przodu sąsiad nastawił się TYLKO na owocowe wszelkiej maści, warzywa niet. Z truskawkami to nie ma co robić, obok jego kuzyn ma wszystko i paskudzi się w tym błocie, wyrzuca, nawozi, klnie i naokoło któryś to już rok z kolei
Po tym wszystkim spojrzysz ekonomicznie parę set złotych poszło , kręgosłup boli i pójdziesz do hurtowni po worek tego czy owego.
Drugi natomiast z przodu sąsiad nastawił się TYLKO na owocowe wszelkiej maści, warzywa niet. Z truskawkami to nie ma co robić, obok jego kuzyn ma wszystko i paskudzi się w tym błocie, wyrzuca, nawozi, klnie i naokoło któryś to już rok z kolei

Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
-
- 500p
- Posty: 912
- Od: 4 maja 2009, o 14:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Stargard
Re: Sens uprawy na danym obszarze dla celów własnych
Pitoleusz, jeszcze jedno spostrzeżenie ode mnie: z czosnkiem, to już nie dasz rady w tym roku (chyba, że już siedzi w ziemi).
A reszta się za bardzo nie przejmuj, spróbuj korzystając z rad wsadzić to co się da i wszystko okaże się "w praniu". Za rok będziesz mądrzejszy. Ja np. myślałam, że bardzo lubię cukinię więc miałam jej 5-6 krzaków. Potem okazało się, że córka która też ją chętnie jadła wyjechała, a mężowi (i mi też) trochę się znudziła po 5 obiadach. W efekcie robiłam szwedzką surówkę (mam zapas na parę lat) i rozdawałam. Teraz wiem, że praktycznie mi 1 krzak wystarczy, ale planuję 2 na okoliczność zmarnienia. Podobnie było z patisonami.
A reszta się za bardzo nie przejmuj, spróbuj korzystając z rad wsadzić to co się da i wszystko okaże się "w praniu". Za rok będziesz mądrzejszy. Ja np. myślałam, że bardzo lubię cukinię więc miałam jej 5-6 krzaków. Potem okazało się, że córka która też ją chętnie jadła wyjechała, a mężowi (i mi też) trochę się znudziła po 5 obiadach. W efekcie robiłam szwedzką surówkę (mam zapas na parę lat) i rozdawałam. Teraz wiem, że praktycznie mi 1 krzak wystarczy, ale planuję 2 na okoliczność zmarnienia. Podobnie było z patisonami.
Dorota