Ibrakadabra, zielone pokoje i krukowate, cz.4.
- alka
- 200p
- Posty: 374
- Od: 3 paź 2006, o 23:08
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Południe Gdańska
Re: Ibrakadabra, zielone pokoje i krukowate, cz.4.
Też znam ból po wbitych kocich pazurach. Dwa razy udało się weterynarzowi podać kotu tabletkę, trzeci raz podejść do siebie nie pozwolił. Już wiedział gdzie i po co jedzie. Warczał, gryzł i drapał "na dzieńdobry". Od tej pory podaję kotom Profender, to jest środek podawany na skórę, działa na robaki obłe i płaskie i nareszcie mam spokój.
No, może nie do końca spokój, bo pozostaje mi jeszcze czesanie, koty jak wiesz są długowłose i niestety mają skłonność do kołtunienia się sierści. Właśnie dzisiaj Wasyl zostawił na moich rękach głębokie sznyty!
No, może nie do końca spokój, bo pozostaje mi jeszcze czesanie, koty jak wiesz są długowłose i niestety mają skłonność do kołtunienia się sierści. Właśnie dzisiaj Wasyl zostawił na moich rękach głębokie sznyty!
Pozdrawiam, Ala
Mój ogród - Alka
Mój ogród - Alka
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Ibrakadabra, zielone pokoje i krukowate, cz.4.

Cześć, Kochani!
Wszystkich, którzy poczuli się przeze mnie zaniedbani, zapomniani, niedocenieni i opuszczeni, serdecznie przepraszam. Czarna dziura, w której się pogrążyłam, okazała się dość głęboka i wypadła akurat na piękne ciepłe i słoneczne dni.
A kiedy już się z niej wydobyłam - zrobiło się przenikliwie zimno i kropi coś na kształt deszczu, więc do ogrodu mnie nie ciągnie. Mówią, że bez końca można patrzeć w gwiazdy, w ogień i ... jak ktoś inny pracuje! A pracuje Filozof. Długim kosturem robi dziurki w ziemi i wrzuca tam bób. Mówi, że nie są mu potrzebne żadne nowoczesne maszyny rolnicze, wystarczy kij i Filozof działa jak Mojżesz

Pogubionych wątków mam mnóstwo, staram się co dzień przynajmniej jeden odwiedzić i zaznaczyć swoją w nim obecność, ale troszkę czasu mi to zajmie...

Raport z Zielonych Pokoi:
1. Wicek w tej chorobie schudł i jest lekki, jak piórko, w odróżnieniu ode mnie

2. Wszystko, co kwitnie w ogrodzie, gdyby tak zebrać do kupki, nie zajęłoby więcej niż metr kwadratowy

3. Sucho, jak diabli



4. Szuwarek ma na policzku wielki strup, który co i raz rozdrapuje

5. Agapanty, wyciągnięte na taras, we wczorajszym upale trochę zwiesiły listki


To tyle plusów ujemnych

A Was kocham miłością wielką, że mimo mojej irytującej nieobecności jednak dzielnie zaglądaliście.
Fraszko, Wicek jest taki wdzięczny za uwolnienie go z lejka, że chodzi za mną i łasi się, choć zwykle tego nie robi... Ale aktualnego zdjęcia nie ma, więc Wicka zastąpi podniebny Szuwarek.

Barabello, niedomagając, cały czas miałam przed oczami Twoje ogrodowe wyczyny...

Boisz się o Tycię, kiedy lata po drzewach... Swego czasu opisywałam scenę, jak wiejski kocur zagonił Ibrakadabrę na wielką sosnę, z której nie mogła zejść. Obie z siostrą podstawiłyśmy drabinę, nad nią bambusową drabinkę, dodatkowo kusiłyśmy kotkę kabanosem przywiązanym do długiego kija, słowem - zachowywałyśmy się, jak dwie wariatki. A małpa kręciła się po gałęziach, za nic mając nasze wysiłki. W końcu miałyśmy dość. Usiadłyśmy napić się kawy i co? Zobaczyłyśmy, jak Ibra bez najmniejszego trudu, tyłem ześlizgnęła się z drzewa


Krysiu, pobyt na Kaszubach był wspaniały. Celebrowane były urodziny mojej uroczej siostrzenicy, nastroje i pogoda świetne, no i kawał ogrodniczej roboty został wykonany. Kłopot był tylko z Wickiem, który miał być smarowany antybiotykiem i maścią pięć razy dziennie, ale tak się sprytnie chował pod kanapami, że trzeba było dwóch osób i kija od szczotki, żeby go do zabiegu złapać

Wicuś to typowy singiel, żadne kocice go nie interesują


Justynko, koty i ja dziękujemy.
No i tak to się zarzekać, że się czegoś nie kupi


Kompozycje z bratkami są właściwie kompozycjami z bratków. Monokolorystyczne.



Grażynko, jakaś Ty łaskawa, bo porządek pozorny. Z daleka chwastów nie widać...

Dzięki Ci, Pel, za wspierające buziaki, ale całą tę piękną pogodę zmarnowałam, słabując.
Wicek bez znienawidzonego lejka będzie niebawem zaprezentowany. Bródkę ma trochę krótszą, ale za to szerszą. Na razie jest ok.

Alicjo, zapraszam serdecznie i nieustająco! Mam ochotę zrobić większe spotkanie, bo mam Wam do zaoferowania za symboliczne "co łaska" sporo różności..., niekoniecznie roślinnych. I niekoniecznie trzeba z tym czekać aż do czerwca, spotkania można przecież powtarzać...

Dzięki, Zuzi


A te nyndze ( moja Babcia mówiła: nędze świata mizernego) kiepsko rokują.
Czarna dziura już poza mną (chyba


Wickowi nie powiem, bo on elegant, mógłby się bardzo przejąć, że go światowa dama w takim paskudztwie widziała...

To tyle na razie, bo się wpis robi tasiemcowy... Niebawem ciąg dalszy.
- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Ibrakadabra, zielone pokoje i krukowate, cz.4.
Jagusiu...no dbaj o siebie, tak Cię proszę!
Nie dawaj się czarnym dziurom, tylko przychodź tu do nas 


pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Moje wątki
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9885
- Od: 4 lut 2011, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Ibrakadabra, zielone pokoje i krukowate, cz.4.
Jaguś nie szarżuj z robotą bo i tak jej nie przerobisz
ja mając domową robotę odpuściłam sobie całkowicie ogrodową wychylając się tylko na słoneczko zaczerpnąć wiosennego ciepełka
Dobrze że Wicuś zdrowy i oby już tak zostało
Różyczki rzeczywiście bidule straszne
a przycięłaś je trochę żeby rosły w korzenie a nie w liście
taki zabieg powinien im pomóc w tej wiosenne walce o życie. Miałam podobną 2 lata temu i wyrosła na ładną panienkę 


Dobrze że Wicuś zdrowy i oby już tak zostało

Różyczki rzeczywiście bidule straszne



Re: Ibrakadabra, zielone pokoje i krukowate, cz.4.
Uważam że szafirki są przepięknymi kwiatami, szkoda że tak krótko kwitną
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Ibrakadabra, zielone pokoje i krukowate, cz.4.
Jagódko
te róże tak tragicznie nie wyglądają.
Kupiłam kiedyś Polkę w doniczce. Kiedy ją chciałam posadzić okazało się , że ma nędzny badyl zamiast porządnych korzeni przysypany ziemią. Mimo wszystko posadziłam, często do niej zaglądałam i podlewałam. W pierwszym roku prawie stała w miejscu, widocznie obrastała w korzenie, zakwitła dopiero w następnym roku.
Myślę, że Twoje też się przyjmą ale na kwiaty możesz trochę dłużej czekać.


Kupiłam kiedyś Polkę w doniczce. Kiedy ją chciałam posadzić okazało się , że ma nędzny badyl zamiast porządnych korzeni przysypany ziemią. Mimo wszystko posadziłam, często do niej zaglądałam i podlewałam. W pierwszym roku prawie stała w miejscu, widocznie obrastała w korzenie, zakwitła dopiero w następnym roku.
Myślę, że Twoje też się przyjmą ale na kwiaty możesz trochę dłużej czekać.

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Ibrakadabra, zielone pokoje i krukowate, cz.4.
Ciągnę wątek dalej...
Oj, Margo, żebyż to było tylko zniechęcenie... To była jakaś dzika kumulacja wszystkich możliwych dolegliwości, co najmniej kilku lekarzy specjalistów byłoby zachwyconych, ale nie będą, bo kasa poszła na Wicka
.
Pokonania Twojego zniechęcenia gratuluję. Pogoda na pewno pomogła. A z różnorodnością w ogrodzie, jeśli leży ona w Twojej naturze, będziesz się zmagać długo i z niewiadomym skutkiem.
Ja mam podobnie, choć już hamuję swoje zapędy, żeby mieć w ogrodzie wszystko...

Krysiu, już wszystko wiesz z poprzedniego mojego wpisu. Teraz będzie już tylko dobrze. Znów na weekend wybieram się na Kaszuby przez Lubań, na razie przejmuję przesyłki kurierskie z roślinami do obu ogrodów...

Ewa, dzięki, już lepiej. Róże posadzone. Widziałam, jakich Ty nakupiłaś, całkiem innych niż moje. Z różami już koniec, nakupiłam za to mnóstwo bukszpanów, liatr i dalii, więc spokoju nie będzie.

Kurka wodna, Iza, zbyt późno odkryłam Twój wpis z propozycją i spotkanie przeleciało mi koło nosa
. A lilie chyba odbiorę kwitnące...

Witaj, Ruda
, Kaszuby nie mogą wciągnąć mnie na dłużej, bo kto się zajmie kotami?
Powaliła mnie niemoc, ale nie dałam się. Wiem, jak to głupio, kiedy gospodarz wątku znika bez wieści. Nie lubię tego u innych i tylko ekstremalna sytuacja zmusiła mnie do popełnienia tego grzechu. Szkoda, że Twój "konfesjonał" daleko, wyspowiadałabym się
.

Agnieszko, róże przycięłam, bo w moim mieście forsycje już wówczas kwitły. Zresztą dla nich kilka dni w tę, czy w tę, nie robi różnicy. Teraz już mają fantastyczne listki, choć tempo rozwoju poszczególnych odmian jest rożne.
A koty? Raz się kochają, raz się biją, zatem Twój Stefanek wcale od normy nie odbiega. Inne są tylko czarno-białe. Te się w draki nie wdają.
I ja Cię pozdrawiam bardzo serdecznie.

Właśnie widzę, Ambo, że słów Ci brak
.
A ogród musiał być rzeczywiście niezwykły, skoro Cię w taki stan wprawił
.

Constancjo
, tęsknota dojmująca i mnie toczy...
A co do romańskiej pozycji... pewien znany specjalista od chorób kręgosłupa twierdził, że całe zło bierze się właśnie z tej plebejskiej pozycji przy pracach ogrodowych. Nie należy się po chłopsku wypinać, lecz elegancko kucać...
Wróciłam do pozycji wertykalnej.

Keetee, co Ty mówisz
! Bardzo współczuję
.
Oszczędzałam się przez cały tydzień i nadal się oszczędzam, bo zimno i paskudnie.
Kiedy dalszy ciąg Twojej bajki? Z kim tu kawkę pić?

No, popatrz, Krysiu, ludzkość dożyła XXI wieku, poleciała w Kosmos, a nie potrafi wymyślić łagodnego sposobu zadawania kotu środka na robaki
, pojąć tego nie mogę...Wstyd po prostu! Oczywiście pan Wet kazał wrócić po dwóch tygodniach po następną dawkę. A figę
Nie narażę kota i siebie na powtórkę z rozrywki. Znajdę jakiś inny sposób. Ot choćby któryś z tych przez Was podanych.
Ech, mieć takiego stwora, jak ta Twoja kociczka
.

Justynko, racja. O zdrowie trzeba dbać choć trochę, bo jak go ni ma...
Wicek wygląda nieco śmiesznie, ale czuje się dobrze, bo już lata, jak diabeł po sośnie.
Muszę sprawdzić, co on lubi najbardziej i w to mu tabletkę zawinąć, tak jak radzisz.
Ogród zadębiał w tym zimnie, więc spokojnie poczeka.

Ech, Januszu, kochany z Ciebie behapowiec
. Tym razem donice wyjechały na dywaniku, bez konieczności podnoszenia. Dwukołowiec okazał się bezcenny przy przemieszczaniu wielkich worów ziemi pod róże.

Wiesz, Jagódko, wszystko, co napisałaś, to święta prawda. Jedno tylko neguję - ból po wykonanej pracy. Nie lubię go (szczególnie ostatnio
), wcale mnie nie uszlachetnia. Dobrze, że jest go czym uśmierzyć... Pozdrawiam serdecznie, Ty już pewnie w magnoliowym kwieciu
, a ja magnolii już nie mam...

Ala, Twoja opowieść do złudzenia przypomina moją przygodę. Nie znałam sposobu "na skórę", a wydaje się rewelacyjny. Spróbuję. Moje koty nie mają tak długiej sierści, a czesanie uwielbiają, więc powinno obejść się bez sznytów
.
A tak w ogóle, to świetnie, że się pojawiasz na FO. Teraz jeszcze tylko musimy się spotkać w realu...
.

Kochana jesteś, Gajowa
, tyle Ci powiem.
Będę się pojawiać, a Twoje przykazania wykonam
.

notabene kochani jesteście wszyscy, jak jeden mąż.
To mówię ja - Jagoda i przesyłam Wam stokrotne dzięki i buziaki
Oj, Margo, żebyż to było tylko zniechęcenie... To była jakaś dzika kumulacja wszystkich możliwych dolegliwości, co najmniej kilku lekarzy specjalistów byłoby zachwyconych, ale nie będą, bo kasa poszła na Wicka

Pokonania Twojego zniechęcenia gratuluję. Pogoda na pewno pomogła. A z różnorodnością w ogrodzie, jeśli leży ona w Twojej naturze, będziesz się zmagać długo i z niewiadomym skutkiem.
Ja mam podobnie, choć już hamuję swoje zapędy, żeby mieć w ogrodzie wszystko...

Krysiu, już wszystko wiesz z poprzedniego mojego wpisu. Teraz będzie już tylko dobrze. Znów na weekend wybieram się na Kaszuby przez Lubań, na razie przejmuję przesyłki kurierskie z roślinami do obu ogrodów...

Ewa, dzięki, już lepiej. Róże posadzone. Widziałam, jakich Ty nakupiłaś, całkiem innych niż moje. Z różami już koniec, nakupiłam za to mnóstwo bukszpanów, liatr i dalii, więc spokoju nie będzie.

Kurka wodna, Iza, zbyt późno odkryłam Twój wpis z propozycją i spotkanie przeleciało mi koło nosa


Witaj, Ruda

Powaliła mnie niemoc, ale nie dałam się. Wiem, jak to głupio, kiedy gospodarz wątku znika bez wieści. Nie lubię tego u innych i tylko ekstremalna sytuacja zmusiła mnie do popełnienia tego grzechu. Szkoda, że Twój "konfesjonał" daleko, wyspowiadałabym się


Agnieszko, róże przycięłam, bo w moim mieście forsycje już wówczas kwitły. Zresztą dla nich kilka dni w tę, czy w tę, nie robi różnicy. Teraz już mają fantastyczne listki, choć tempo rozwoju poszczególnych odmian jest rożne.
A koty? Raz się kochają, raz się biją, zatem Twój Stefanek wcale od normy nie odbiega. Inne są tylko czarno-białe. Te się w draki nie wdają.
I ja Cię pozdrawiam bardzo serdecznie.

Właśnie widzę, Ambo, że słów Ci brak

A ogród musiał być rzeczywiście niezwykły, skoro Cię w taki stan wprawił


Constancjo

A co do romańskiej pozycji... pewien znany specjalista od chorób kręgosłupa twierdził, że całe zło bierze się właśnie z tej plebejskiej pozycji przy pracach ogrodowych. Nie należy się po chłopsku wypinać, lecz elegancko kucać...
Wróciłam do pozycji wertykalnej.

Keetee, co Ty mówisz


Oszczędzałam się przez cały tydzień i nadal się oszczędzam, bo zimno i paskudnie.
Kiedy dalszy ciąg Twojej bajki? Z kim tu kawkę pić?

No, popatrz, Krysiu, ludzkość dożyła XXI wieku, poleciała w Kosmos, a nie potrafi wymyślić łagodnego sposobu zadawania kotu środka na robaki


Ech, mieć takiego stwora, jak ta Twoja kociczka


Justynko, racja. O zdrowie trzeba dbać choć trochę, bo jak go ni ma...
Wicek wygląda nieco śmiesznie, ale czuje się dobrze, bo już lata, jak diabeł po sośnie.
Muszę sprawdzić, co on lubi najbardziej i w to mu tabletkę zawinąć, tak jak radzisz.
Ogród zadębiał w tym zimnie, więc spokojnie poczeka.

Ech, Januszu, kochany z Ciebie behapowiec


Wiesz, Jagódko, wszystko, co napisałaś, to święta prawda. Jedno tylko neguję - ból po wykonanej pracy. Nie lubię go (szczególnie ostatnio



Ala, Twoja opowieść do złudzenia przypomina moją przygodę. Nie znałam sposobu "na skórę", a wydaje się rewelacyjny. Spróbuję. Moje koty nie mają tak długiej sierści, a czesanie uwielbiają, więc powinno obejść się bez sznytów

A tak w ogóle, to świetnie, że się pojawiasz na FO. Teraz jeszcze tylko musimy się spotkać w realu...


Kochana jesteś, Gajowa

Będę się pojawiać, a Twoje przykazania wykonam


notabene kochani jesteście wszyscy, jak jeden mąż.
To mówię ja - Jagoda i przesyłam Wam stokrotne dzięki i buziaki
- ra_barbara
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2179
- Od: 15 sty 2010, o 10:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Już świętokrzyskie
- Kontakt:
Re: Ibrakadabra, zielone pokoje i krukowate, cz.4.
Jaguś
DOM SZCZĘŚLIWYCH KOTÓW
Niemal założyć się jestem gotów,
bo wątpliwości moich to nie budzi,
że gdzie jest dom szczęśliwych kotów,
tam jest i dom szczęśliwych ludzi.
O MUZYCE
Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem,
jest mruczenie szczęśliwego kota.
Wierszem ja do Ciebie bo słów brak na to piękno, którym kłujesz nas w oczy....
Próbuję Cię "podrobić" ale ....sobie ne da ....
Więc Pozdrawiam serdecznie
Baśka kielecka

DOM SZCZĘŚLIWYCH KOTÓW
Niemal założyć się jestem gotów,
bo wątpliwości moich to nie budzi,
że gdzie jest dom szczęśliwych kotów,
tam jest i dom szczęśliwych ludzi.
O MUZYCE
Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem,
jest mruczenie szczęśliwego kota.
Wierszem ja do Ciebie bo słów brak na to piękno, którym kłujesz nas w oczy....

Próbuję Cię "podrobić" ale ....sobie ne da ....
Więc Pozdrawiam serdecznie
Baśka kielecka

Abyście tylko potrafili położyć kwiaty pomiędzy smutnymi liśćmi życia! aktualny Co w trawie piszczy-2014-2017
Cz.1. cz.2. cz.3.Dziergam...bo lubię
Cz.1. cz.2. cz.3.Dziergam...bo lubię
- asma
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7818
- Od: 19 wrz 2011, o 12:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Ibrakadabra, zielone pokoje i krukowate, cz.4.
Witaj Jagódko
Fajnie,że czarna dziura Cię wyrzuciła ,widać miała Cię dosyć
Piękne widoczki,zielone,kociambry
Agapanty jak często podlewasz?To nic,że listki mdleją na słonku?mogą stać w takim miejscu gdzie ew deszczyk je sięgnie?
Zdrówka i uśmiechu

Fajnie,że czarna dziura Cię wyrzuciła ,widać miała Cię dosyć


Piękne widoczki,zielone,kociambry

Agapanty jak często podlewasz?To nic,że listki mdleją na słonku?mogą stać w takim miejscu gdzie ew deszczyk je sięgnie?
Zdrówka i uśmiechu

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Ibrakadabra, zielone pokoje i krukowate, cz.4.
Część trzecia. Tak to jest, jak się narobi zaległości
Edulkotku kochany, oczywiście, umiar jest wskazany. Sęk jednak w tym, że ja się nawet narobić nie zdążyłam, kiedy mnie ścięło
. To chyba "nagroda" za całokształt...
Bidnych róż nie przycięłam, ale zaraz to zrobię, bo rozumiem konieczność zrównoważenia tego, co nad ziemią z tym, co pod nią. Mądrze mówisz. Dzięki za radę.

Adasko, witaj w zielonych pokojach Nowy Gościu
.
Twoje zdanie o szafirkach podzielam. Śliczne są i niebieskie i białe. Mają jednak jeszcze jedną wadę - rozłażą się samowolnie po ogrodzie, a wolałabym, żeby zostały tam, gdzie je posadziłam.
Zapraszam, wpadaj częściej.

Krysiu, pocieszaj mnie, pocieszaj. Niemniej zraziłam się do tej firmy, tym bardziej, że są to najdroższe róże w mojej kolekcji, a jakość do ceny ma się, jak pięść do nosa
.

Baśka
, miłości moja dozgonna, jak to dobrze, że jesteś
Piękne kocie wiersze znalazłaś, dzięki, przeczytam je moim, żeby wiedziały, jak im ze mną dobrze
.
A ja nic nie wiem, co u Ciebie, jak Ci się wiedzie, jak się miewa Twój Jędrulek, bo do niego te wiersze też się przecież odnoszą... Aż wstyd
.
Dzięki za uznanie dla moich zielonych. Kopiuj, a jak Ci się nie uda, to i tak będzie pięknie, bo po Twojemu i po kielecku. Wielka buźka
.

Asiu, agapanty wystawiłam, bo zapowiadali ciepłe pochmurne i deszczowe dni. Ale, jak zwykle, wyszło inaczej. Najpierw się ugotowały, teraz z zimna zaczynają się prostować. Nic im nie powinno być. Podlewać trzeba, bo przez gęstwinę liści żaden deszcz do korzeni nie doleci, ale nie za często.
A czarna dziura trzymała mnie w szachu ponad tydzień...
. Ale już koniec
nawzajem mamy się dosyć.
Zobacz, jak śmiesznie zakwitł jeden z cyprysików
.

Dzięki Wam wielkie za wizytę, za troskę i serce, za dobre i mądre rady - Jagoda

Edulkotku kochany, oczywiście, umiar jest wskazany. Sęk jednak w tym, że ja się nawet narobić nie zdążyłam, kiedy mnie ścięło

Bidnych róż nie przycięłam, ale zaraz to zrobię, bo rozumiem konieczność zrównoważenia tego, co nad ziemią z tym, co pod nią. Mądrze mówisz. Dzięki za radę.

Adasko, witaj w zielonych pokojach Nowy Gościu

Twoje zdanie o szafirkach podzielam. Śliczne są i niebieskie i białe. Mają jednak jeszcze jedną wadę - rozłażą się samowolnie po ogrodzie, a wolałabym, żeby zostały tam, gdzie je posadziłam.
Zapraszam, wpadaj częściej.

Krysiu, pocieszaj mnie, pocieszaj. Niemniej zraziłam się do tej firmy, tym bardziej, że są to najdroższe róże w mojej kolekcji, a jakość do ceny ma się, jak pięść do nosa


Baśka


Piękne kocie wiersze znalazłaś, dzięki, przeczytam je moim, żeby wiedziały, jak im ze mną dobrze

A ja nic nie wiem, co u Ciebie, jak Ci się wiedzie, jak się miewa Twój Jędrulek, bo do niego te wiersze też się przecież odnoszą... Aż wstyd

Dzięki za uznanie dla moich zielonych. Kopiuj, a jak Ci się nie uda, to i tak będzie pięknie, bo po Twojemu i po kielecku. Wielka buźka


Asiu, agapanty wystawiłam, bo zapowiadali ciepłe pochmurne i deszczowe dni. Ale, jak zwykle, wyszło inaczej. Najpierw się ugotowały, teraz z zimna zaczynają się prostować. Nic im nie powinno być. Podlewać trzeba, bo przez gęstwinę liści żaden deszcz do korzeni nie doleci, ale nie za często.
A czarna dziura trzymała mnie w szachu ponad tydzień...


Zobacz, jak śmiesznie zakwitł jeden z cyprysików


Dzięki Wam wielkie za wizytę, za troskę i serce, za dobre i mądre rady - Jagoda
- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Ibrakadabra, zielone pokoje i krukowate, cz.4.
Jagódko cieszę się, że z kotem już na dobrej prostej drodze do zdrowia. Dekoracja tarasowa jak zawsze elegancka i taka w sam raz.
Dojrzałam agapant. Jakie liściory
. Mój od Ciebie kwitł (tak kwitł głupek wyrywny zimą) Teraz liście klapły i na nowo wypuszcza młode. Ciekawe co on też pokaże latem?
Z różami, to rzeczywiście "dziwne" te sadzonki przez Ciebie otrzymane. DO mnie przyszła ogromniasta Perennial Blue. Posadziłam ją w duecie z Veilchenblau. Muszę im teraz pergolę zrobić...
Ubiegły weekend popracowałam solennie w ogrodzie, tak, że w nocy z piątku na sobotę ruszyć się nie mogłam, a sobotni poranek był jeszcze bardziej bolesny. Przesadzałm tuje 2-3 metrowe , dosadzałam inne wzdłuż siatki. Przesadziłam kilka innych krzewów i znów padłam. W niedzielę, luzik- sianie jednorocznych i wysadzanie rozsady z cynii i malw. Będzie wiocha w siedlisku, oj będzie
Dojrzałam agapant. Jakie liściory

Z różami, to rzeczywiście "dziwne" te sadzonki przez Ciebie otrzymane. DO mnie przyszła ogromniasta Perennial Blue. Posadziłam ją w duecie z Veilchenblau. Muszę im teraz pergolę zrobić...
Ubiegły weekend popracowałam solennie w ogrodzie, tak, że w nocy z piątku na sobotę ruszyć się nie mogłam, a sobotni poranek był jeszcze bardziej bolesny. Przesadzałm tuje 2-3 metrowe , dosadzałam inne wzdłuż siatki. Przesadziłam kilka innych krzewów i znów padłam. W niedzielę, luzik- sianie jednorocznych i wysadzanie rozsady z cynii i malw. Będzie wiocha w siedlisku, oj będzie

- Jagodka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5401
- Od: 24 sty 2011, o 22:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ibrakadabra, zielone pokoje i krukowate, cz.4.
Jagodo Nadmorska ...jak ja kocham Twoje filozofowanie - wprost uwielbiam rozważania a kotach , wetach ...ogólnie o życiu .
Nie mów , że P. Kamila - jak się dumnie zwie w nicku P.Szl.....posłała Ci takie cherlawce ...tfu , na psi urok ...ja powiedziawszy szczerze - nie chciałabym takich zdechlaków ...tym bardziej , że wiem iż róże u wspomnianej do tanich nie należą . Powyżej 25 PLN za różę nie dam - choćbym padła na " chcicę " ...koniec , kropka . Nie wiem , co uzyskasz reklamując te badyle , bo we mnie się już gotuje na ich widok ...nie przysparza sobie klientów - a wręcz przeciwnie ...ciekawe co będzie wytłumaczeniem ...przecież widziała jakie wysyła
.
Dziury czarne i ja mam ...wtedy ...zwyczajnie sypią się gromy /błyskawice ( jak dzisiaj po powrocie z Krakowa )...ale to już inna bajka .
Dbaj o siebie i się szanuj ...bo nikt Cię nie poszanuje ...tylko Ty sama
...właśnie obrałam nową strategie - robię wszystko dla swojej przyjemności - przecież tak mało mamy jej w życiu ... Syn na pierwszym miejscu , by stanął na nogi ...potem ogród ( bo tylko on mi daje pełnię szczęścia ) i ...długo , długo nic ...potem dopiero reszta , czyli M ...Bo skoro się nie docenia moich starań ...to i ja mam to wszystko w głębokim poważaniu .
Buziaki Maleńka
( choć wiem , że raczej do takich nie należysz ...ale właśnie wszyscy jesteśmy okruszkiem , pyłkiem na wietrze wręcz ziarenkiem piasku - we wszechświecie - nieprawdaż ?)
P.S. Ależ bym z Tobą pofilozofowała na tym niebiańskim tarasie , i w takim otoczeniu i z taka Osoba , jak Ty
- Broń Boże - to nie wyznanie miłości - chociaż nie powiem - jesteś Super Babeczka 
Nie mów , że P. Kamila - jak się dumnie zwie w nicku P.Szl.....posłała Ci takie cherlawce ...tfu , na psi urok ...ja powiedziawszy szczerze - nie chciałabym takich zdechlaków ...tym bardziej , że wiem iż róże u wspomnianej do tanich nie należą . Powyżej 25 PLN za różę nie dam - choćbym padła na " chcicę " ...koniec , kropka . Nie wiem , co uzyskasz reklamując te badyle , bo we mnie się już gotuje na ich widok ...nie przysparza sobie klientów - a wręcz przeciwnie ...ciekawe co będzie wytłumaczeniem ...przecież widziała jakie wysyła

Dziury czarne i ja mam ...wtedy ...zwyczajnie sypią się gromy /błyskawice ( jak dzisiaj po powrocie z Krakowa )...ale to już inna bajka .
Dbaj o siebie i się szanuj ...bo nikt Cię nie poszanuje ...tylko Ty sama

Buziaki Maleńka

P.S. Ależ bym z Tobą pofilozofowała na tym niebiańskim tarasie , i w takim otoczeniu i z taka Osoba , jak Ty



Pozdrawiam i zapraszam serdecznie na wirtualny spacer - Jagódka
Spis moich wątków Wątek aktualny- część 6
Wątek sprzedażowy Moje tęsknoty ...malowane czesanką , pisane piórem ...
Spis moich wątków Wątek aktualny- część 6
Wątek sprzedażowy Moje tęsknoty ...malowane czesanką , pisane piórem ...
Re: Ibrakadabra, zielone pokoje i krukowate, cz.4.
Yyy... Po tych wszystkich wyznaniach, to ja juz nie wiem, co mam tu napisać 

Bea
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8552
- Od: 15 paź 2010, o 00:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Ibrakadabra, zielone pokoje i krukowate, cz.4.
Ano Jaguś tak się smutnie stało....nie byłam gotowa na takie przyspieszenie....ale jestem wdzieczna ,że dane mi było mieć tak cudnego kociego przyjeciela przez niemal 16 lat....bardzo nas to dotknęło ...szczególnie dzieci...ona od zawsaze była z nimi odkąd sięgną pamiecią...Beznadziejne jest to ,że zwierzęta tak krótko żyją....choć akurat koty są aktywne i dziarskie bardzo długo
Miałam kochana otworzyć tą moja kawiarenkę w weekend...bo też mi tego brakuje przeokrutnie...ale w piątek się wyłożyłam totalnie....
Miałam kochana otworzyć tą moja kawiarenkę w weekend...bo też mi tego brakuje przeokrutnie...ale w piątek się wyłożyłam totalnie....

- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16299
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Ibrakadabra, zielone pokoje i krukowate, cz.4.
Piękny jest ten twój biały komplecik meblowy Jagulko. Już dawno zawiesiłam na nim oko i kojarzę twój ogród właśnie z nim, bo aż tak mi się w pamięć wrył. Zainspirowana tym widokiem, zakupilam dwa podobne krzesełka, a więc jeszcze mi tylko stolik pozostał, aby ci dorównać.
Świetny ten strzyżony jałowiec-wygibasek
Świetny ten strzyżony jałowiec-wygibasek
