Odświeżam temat.
Jak planowałem tak zrobiłem. Przestawiłem piec na środek szklarni, wkopałem go w ziemie, rurę ze spalinami puściłem pod fundamentem.
Dodatkowo obniżyłem palenisko tak, by rura zasysająca ogień znajdowała się w górnej części paleniska. Zmniejszyło mi to ilość dymu, który wydostawał się na zewnątrz.
Zrobiłem też zdjęcie środka beczki:
Jak już pisałem w ubiegłym roku w środku jest rura stalowa fi 100 mm, otoczona rurą dymową fi 200 mm. Przestrzeń pomiędzy wysypana jest piaskiem dla izolacji. Na dole rura dymowa, którymi spaliny wydostają się na zewnątrz. Jak widać na spodzie pieca, do wysokości rury odprowadzającej spaliny znajdował się piasek, który zwiększał masę beczki. U mnie była to spora taczka.
Na tą chwilę wszystko działa, muszę kupić trochę lepszego drewna. Cały czas palę kiepskimi deskami, rezultaty są zresztą bardzo dobre.
Jedyny minus póki co to dym wydostający się z paleniska do szklarni. Czasami piec robi takie "pyk" i mam chmurkę dymu w środku. Może jak potrenuję jeszcze palenie będzie lepiej.