Kajko a co to plomba na książeczkę?
Aniu niech się dzieje co chce! Posadziłam. Sprawdziłam długoterminową, nie zapowiadają przymrozków, więc raz kozie śmierć!
Nie byłam u gienia, bo mój comiesięczny gość, co go zwą "O" nie chce się ode mnie odczepić!

Choć nie powiem, od kiedy mam dwójkę dzieci, to co miesiąc wyglądam na niego z niecierpliwością. ;) Przełożyłam więc wizytę na poniedziałkowy wieczór.
Dzięki temu mogliśmy skoczyć na działeczkę!!!
Posadziłam Madame Julię Correvon i Innocent Blush. A Sweet summer love grzeje się do jutra w altance -i ciągle nie mam pomysłu gdzie mu zorganizować miejscówkę.
Wszystkim nasypałam wiórów rogowych i skórkę banana w dołek (zeszłoroczne dostały w dołek obok).
Z racji zbyt gęstych zeszłorocznych nasadzeń musiałam przesadzić The Presidenta. Rety jakie on zapuścił dłuuugie korzenie!!!

A jaki miałam problem z wykopaniem go.

I niestety spartoliłam sprawę...

Odłamałam zeszłoroczne pędy z dosłownie trzema korzonkami.

A cała kępa korzeni została mi z dwoma nowymi odbiciami z ziemi (tegorocznymi).

Mam nadzieję, że obie części przeżyją. Boję się...
Aniu dostałam paczkę! Jesteś wielka!!!

Napisz proszę co tam wrzuciłaś, bo części nie rozpoznaję.

I nie wiem jakie miejscówki im zorganizować. Czy już mówiłam, że jesteś kochana?
