

No i nie muszę o 5 wstawać i jechać na ogródek.
To już mój trzeci rasowiec - uratowany od zguby.
Ciekawe, jak one do mnie trafiają? Pewnie inne koty im mówią
"Idź tam, bo tam jest żarcie i ciepła skóra barania!!
Ja to mam szczęscie!!!




A tu cisza!!!! W nosie z takim właścicielem

Koteczka dała się złapać, bo weszła mi do altany za jedzonkiem.
Nie drapała, przytuliłam ją i ucałowałam. Płakałam oczywiście ze szczęścia


