Tosiu-masz Ty ogromne serce! Miejmy nadzieję,ze kot da się złapać i polepszyć swój los.
Co do kompozycji powyższej w pełni zgadzam się z przedmówczynią.
Siedziałam jak ta p...ta na działce w domku. Wlazła do klatki, pojadła i sobie poszła!!!!
Drugi dzień w plecy. Kot coraz biedniejszy. Tumaczę jej, że nie chcę jej krzywdy, a ona swoje!
Jadę jeszcze o 21 zobaczyć czy się złapała. Trzymajcie kciuki
Mam GO!!!!!! Już pojechał do nowego domku. Będzie mu dobrze!!! Fajne młode małżeństwo. Nie była agresywna i taka leciutka.
Weszła mi do domku i tam ją zamknęłam. Kamień z serca mi spadł, bo jak patrzyłam na nią, to serce się krajało. Do klatki nie weszła. Mądra bestia!!! Popłakałam się oczywiście jak odjeżdżała Wczoraj dwa razy byłam w nocy. Spała na baraniej skórze, ale do klatki nie weszła!!!
Z emocji nie zrobiłam jej nawet 1 fotki, ale Ci ludzie mają mi przysyłać, więc będzie
Na ogródku coraz piękniej!!!!