

W takim razie ciąg dalszy nowości:
Adromischus poellnitzianus. Zachęcona szybkim i bezproblemowym wzrostem A. cooperi, zdecydowałam się na zakup drugiego gatunku z tego rodzaju. Jeśli i ten mnie tak mile zaskoczy, to z pewnością na moim parapecie pojawi się ich więcej


Faucaria ryneveldiae

Crassula pellucida f. rubra, czyli mała odmiana od drzewiastych gruboszy


Crassula elegans

Sedum mexicanum

Aloe vera, do którego przymierzałam się już od jakiegoś czasu i wreszcie zagościł w moim domu

Aloe aristata, a przynajmniej tak mi się wydaje, bo nie był podpisany. 'Trochę' odwodniony po zimie, ale po podlaniu powoli zaczyna nabierać krągłości

Echevieria, czyli obcięty czubek starszej rośliny, która brzydko się powyciągała. No i wreszcie pozbyłam się pomalowanych na czerwono liści, które miała na dole

I na sam koniec kilkuletnia hoja, która po przestawieniu w inne miejsce wreszcie zaczęła dawać ładne odrosty


I w pełnej okazałości:
