W tygodniu przyjerzdżając na działke przeżyłem szok część zeszłorocznie posadzonych cyprisów zostało spalonych. Okazało sie że na sąsiedniej działce prowadzone były prace porządkowe a że trawsko tam było po pachy sprzatający ( działkowicz z innej działki) postanowił ja wypalić , ognia nie opanował i przeniósł sie na moje krzaki . Spaleniu w większym lub mniejszym stopniu uległo 14 cyprysów + 4 nie maja śladu ognia ale chyba dostały temperatury bo od strony sąsiedniej działki zbrązowiały. Polubowna próba załatwienia sprawy chyba nie wyjdzie , byłem u gościa ale jest cięzki w rozmowie . Rozmawiałem z prezesem działek kazał napisać papier i dostarczyc do soboty do domu działkowca ( sobota zebranie) . Odradzał mi powiadamianie policji . Macie jakiś pomysł jak ta sprawe zalatwic i jak napisać to pismo ?
Może najpierw powiedz sąsiadowi, że jak nie zapłaci za spalone nasadzenia, to jutro idziesz na policję. Policja i sąd doładują mu taką karę, że bedzie gorzko żałował, że nie zgodził się pokryć Twoich strat.
Rozmawiałem z nim chce mi sam osobiście odkupić krzaki ale małe ( bo przecież urosną ) . powiedziałem że chcę 200zł myslę że to niejest kwota zbyt spora bo szukałem dzis po sklepach tych cyprysów i wielkość 100-120cm kosztują od 14zł a 120-140 20pln ., więc ta kwota starczyła by tak na styk . Straszyłem go policją to sie wielce oburzył i kazał mi iśc na nią . Poczekam jeszcze pare dni zresztą i tak niemam czasu do środy tam pojechać jak dziadek będzie dalej szedł w zaparte to skończę sprawie na policji . Informowalem go że dowalą mu za wypalanie traw a on że na działkach mozna palić , dziadek pomylił pojęcia ogniska z wypalaniem traw .
Nie dość, że wypala trawy, robi szkodę u kogoś to jeszcze sobie kpi. Zrobił bym zdjęcia aparatem wcześniej ot tak dla wszystkiego i poszedł na policję. Nie ma tutaj się co patyczkować, że będzie robił co chciał. A prezes co zrobi ? Wyłoży z kieszeni pieniądze ? Może go pocałować wiadomo gdzie
No nieźle! Idź na policję jak najwcześniej, niech to obejrzą, póki są wyraźne slady ognia, z której strony sie paliło itd. Potem będzie trudniej to ocenić, jak facet sobie posprząta (i powie że to ty paliłeś a zwalasz na niego).
Skargę do zarządu i tak warto złożyć, żeby mieć potem dowód, że nic nie zrobili; bo że nic nie zrobią to więcej niż pewne - co mogliby zrobić? Zapłacić ci? Nie mają wielkich uprawnień do karania - ew. odebranie działki użytkownikowi, który sprawia problemy, i już widzę jak stosują to do owego podpalacza. Jedyne czego będą próbowali, to zeby cię facet "przeprosił" a i tak będzie, że się czepiasz, bo to "starszy człowiek".
Byłem na działce dziadka nie udało mi sie zastać choć auto stało przed altanką . Pojechałem na policje rozmawiałem z dzielnicowym jak sie okazało mój kolega . Sprawa wyglada tak , nie było to umyślne podpalenie wiec oni niewiele mogą zdziałać jako że to mój kolega spróbuje z dziadkiem porozmawiać i na niego wpłynąc . Mogę załozyc sprawe cywilna , ale z tym się bawić nie będe . Pozostaje więc interwencja policji ( może sie przestraszy) i złożenie skargi do zarządu działek . Niemniej postanowiłem sam z własnej kieszeni kupić te iglaki i w tym tygodniu je posadzic a jak sie uda kase odzyskac to dobrze nie to trudno .
Może wystarczy efekt psychologiczny - jeśli dzielnicowy to kolega, to może się przyłoży. Już samo to, że się policja interesuje może wpłynąć trochę na podpalacza - niech myśli na drugi raz.
Jak będziesz kupował iglaki, to zostaw sobie rachunek czy kwit kasowy, będziesz mógł potem pokazać (np. zarządowi działek), ile cię kosztowało naprawienie szkody.
Po rozmowie z policją starszy pan zdecydował sie wypłacić równowartośc nowych nasadzeń , kasa juz u mnie w kieszeni. Dobrze że chociaż oddał za nasadzenia .
Krzewy nowe posadzone , ale widzę że kolejnych pare częściowo zbrązowiało . Ogniea tz. śladów ognia nie widac na nich , po przełamaniu gałązki jest zieleń czyli życie musiały chyba dostac temperatury , teraz pytanie uda się je odratować może czymś spryskać , podsypać
Jeśłi szkoda materialna nie jest duża (<250 pln) to jest to wykroczenie , a jeśli większa to już może być traktowane jako przestęstwo. W sprawie wykroczenia policja może być mało aktywna (chociaż zawiadomienie przyjąć MUSI !).Warto postarać sie o wycenę szkody przez jakiegoś rzeczoznawcę i po zawiadomieniu policji skierować sprawę do Sądu Rejonowego z powództwem o odszkodowanie za poniesione szkody