 Do rzadkości należą sytuacje, gdy z zaplanowanych zadań
  Do rzadkości należą sytuacje, gdy z zaplanowanych zadań wykona się wszystko w stu procentach: dokupiliśmy dwie tujki. Fotka pokazuje wczorajsze
przed i dzisiejsze po:
 
         
 Za nowo posadzonymi tujkami rosną trzeci sezon cyprysiki różnych odmian: ponieważ ich wzrost
zależy właśnie od odmiany, są różnej wysokości. Myślę, by przesadzając je będę łączyć odmianami
w rządku. Wydaje mi się, ze będzie to miało ręce i nogi, bo w tej chwili nie podobają mi się.
Ten pobielony pień to stara zaniedbana klapsa - grusza sąsiada. Ma wspaniałe owoce: i jak są niedojrzałe,
twarde i kiedy już spadają z drzewa żółciuchne i soczyste. Ponieważ w tym roku stał się cud i nasze
stosunki sąsiedzkie uległy nagłej poprawie, sąsiad pozwolił nam lekko prześwietlić drzewo, więc musimy
wykorzystać nasze "pięć minut", bo pamięć naszego sąsiada bywa krótka i może
szybko zapomnieć o miłych chwilach, gdy wróci do swego zwyczaju piwkowania. Co się stało?
Otóż w styczniu, kiedy nagłe załamanie pogody jesiennej przyniosło marznący deszcz i gołoledź,
nasz sąsiad wybrał się rowerem do sklepu odległego o
jakiś kilometr. Wracając wszedł w wiraż nie przewidując skutków i nieszczęście gotowe. Pół
roku po połamaniu się mojego ukochanego - sąsiad popadł na tę samą przypadłość. Jak ten człowiek
dobrnął kilometr do domu, nie mam pojęcia. Ale kiedy już dobrnął, wezwaliśmy karetkę i zabrali go do szpitala.
Tam prześwietlili go, zbadali i orzekli, że ma złamanie kości łonowej. I wszystko. Siedział biedny na SOR-ze
i czekał, aż się dowiedział, że musi sobie załatwić transport do domu na własną rękę
 . Czyli nic się
 . Czyli nic sięnie zmieniło: połamany człowiek musi się sam oporządzić. Przywiozłam go do domu po jego telefonie
i od tej pory opiekowaliśmy się nim, paląc mu w piecu, robiąc zakupy, gotując obiady. Myślę, że z naszej strony
zrobiliśmy wszystko, by sąsiad zrozumiał, że nie jesteśmy jego wrogami. Mam nadzieję, że to na stałe ociepli
atmosferę, bo już nie dawało się żyć: awantury od wiosny do późnej jesieni.
Na razie topór wojenny zakopany; miejmy na dzieję, że na zawsze. Więc i prześwietlenie gruszy poczynimy
jak najszybciej.
Kupiliśmy też w Castoramie rozdrabniarkę do gałęzi. Marzyłam o niej trzy lata, od momentu założenia
pierwszych rabat. Od razu ją wypróbowałam na suchych gałązkach i wyschniętych korzeniach kolcowoju.
Cieszę się z zakupu, bo nie będę więcej marnować czasu na "rozdrabnianie" sekatorem
 pędów
 pędów odcinanych winogron (twarde jak licho), a i sporo mamy gałęzi do cięcia, szkoda ich do spalenia w ognisku.
Podsypałam nawóz do iglaków, ale obawiam się czy nie za wcześnie, bo doczytałam po, że zasilać od
kwietnia
 Kupiłam też jakiś środek na powstrzymanie "zamierania łusek". cokolwiek by to znaczyło,
 Kupiłam też jakiś środek na powstrzymanie "zamierania łusek". cokolwiek by to znaczyło, użyję go jako sposobu na te schnące gałązki z powodu mojego zaniedbania.
 
 I na koniec: wczorajszy post zaczęłam od wyrażenia radości z powodu cudnej pogody; dziś do 15.00
wiatr był mroźny i musiałam jak prawie nigdy założyć czapkę, choć bardzo tego nie lubię
 
 Na jutro zapowiadają deszcz w naszej szerokości geograficznej, i niech pada, bo ziemia już spragniona i
roślinki również. I na dziś chyba już wszystko. Pa.




 Czego mam nie ciąć?
  Czego mam nie ciąć?
 
  
  ubolewam jednak, że nie mam jeszcze kompostownika, bo mężuś tyra i tyra, a ja mam potrzeby składowania dobroci z kuchni, bo aż żal serce ściska wyrzucać te dobroci
 ubolewam jednak, że nie mam jeszcze kompostownika, bo mężuś tyra i tyra, a ja mam potrzeby składowania dobroci z kuchni, bo aż żal serce ściska wyrzucać te dobroci  ...mam dużą beczkę na wodę i coś mężuś mówił, że dziura się zrobiła, więc może by tą beczkę jakoś wykorzystać, ale pomysłu żadnego w tej chwili nie mam
 ...mam dużą beczkę na wodę i coś mężuś mówił, że dziura się zrobiła, więc może by tą beczkę jakoś wykorzystać, ale pomysłu żadnego w tej chwili nie mam  a teraz pada i dobrze, że pada, bo susza straszna jest
  a teraz pada i dobrze, że pada, bo susza straszna jest 
 Życie jest piękne i szkoda go na głupoty
  Życie jest piękne i szkoda go na głupoty   
  


 
  Poprzewracał też
 Poprzewracał też  
 



 
   
  




 ...
... 
  pogoda się popsuła, a miały rowerki przywieźć i cały dzień babunia miała się cieszyć dziećmi i co??
 pogoda się popsuła, a miały rowerki przywieźć i cały dzień babunia miała się cieszyć dziećmi i co??
 pomidorki będą na pewno smaczne
 pomidorki będą na pewno smaczne  
 
		
