Gdzieś tam na końcu świata...
- Andzia84
- 1000p

- Posty: 1137
- Od: 23 sty 2014, o 15:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Jolu, zrobię tak jak mówisz-owinę w ręcznik papierowy, żeby zbierał ewentualny nadmiar wilgoci z lodówki i zobaczymy co z tego będzie. Niestety gdy dokładnie się przyjrzałam to na cebulach, z miejsca gdzie wyrastają korzenie pojawiła się odrobina pleśni. Kurcze
No nic-teraz poza próbą przechowania ich w lodówce nic nie wymyślę, a pod koniec kwietnia namoczę je dodatkowo w topsinie i wsadzę w ziemię. W zeszłym roku, pomimo, że tak strasznie padało to mieczyki miałam wspaniałe, pomimo że nie moczyłam ich w żadnym środku przeciwgrzybowym. Zobaczymy co z tego będzie-ależ sfrajerowałam sprawę wsadzając je do woreczka foliowego. Jolu, Małgosiu-dziękuję Wam bardzo 
Zbudowałam dom, urodziłam syna, czas posadzić drzewo 
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Nie uprawiam mieczyków, więc nie mogę Ci pomóc
Jednak przechowanie ich w lodówce może spowolnić wzrost. Jeśli pojawiła się pleśń, chyba należy już teraz użyć jakiegoś odgrzybiacza.
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4183
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Któregoś roku miałam tak, że źle chłodziła mi lodówka i woda okresowo spływała do pojemników. W efekcie na kilku cebulach miałam zieloną pleśń. Wyszorowałam cebule szczoteczką do zębów i mydłem a potem zaprawiłam w środku przeciwgrzybowym i nic im się nie stało 
- -Piotr-
- 200p

- Posty: 232
- Od: 2 mar 2014, o 10:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: koło Poznania
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Aniu z okazji dnia kobiet, dużo szczęścia i radości,
aby praca w ogrodzie była przyjemnością, a nie kłopotem
.
aby praca w ogrodzie była przyjemnością, a nie kłopotem
-
Pashmina2006
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Trzymam kciuki za Twoje cebulki. Zrób jak radzi Jola i na pewno nic złego im się nie stanie.
- wsiania
- 500p

- Posty: 694
- Od: 27 sty 2012, o 09:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Brzegu
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Aniu, ja też podzielam zdanie Joli. Ja mam cebule kupione w kwietniu zeszłego roku, które mi się zawieruszyły i nie posadziłam ich w maju, znalazłam je przy porządkach... w grudniu
Leżą cały czas w kartonie w zimnej sieni. Zaglądałam do nich w zeszłym tygodniu - zaczynają rosnąć świeże korzonki
Więc skoro moje przeleżały ponad pół roku, to jest duża szansa, że Twoje dadzą radę te dwa miesiące 
Moje wsiowe poczynania - c.j.d. 
gdzie diabeł nie może... tam mnie wołają
pozdrawiam, Ania
gdzie diabeł nie może... tam mnie wołają
pozdrawiam, Ania
- Andzia84
- 1000p

- Posty: 1137
- Od: 23 sty 2014, o 15:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Ewuś, Jolu, Madziu, Aniu- Dziękuję Wam Kochane
Tak zrobię-delikatnie je wyczyszczę, wsadzę w Topsin, wysuszę i do lodówki. I myślę, że będzie dobrze-bardzo mnie uspokoiłyście
A swoją drogą-miałam na stancji lodówkę Mińsk-bardzo wiekową i bardzo zużytą, ale za to jak działała i jak mroziła-super. I żadnej wilgoci w niej nie było. Tyle, że głośna była i prąd pożerała na potęgę. Teraz w domu-mam super nówkę lodówkę, która prądu nie zżera za to wilgoci w niej co niemiara, a na ścianie naprzeciwko drzwiczek ta wilgoć zamarza i gdy coś do niej dotyka to też przymarza. W dodatku jak zaczyna chodzić to tak jakby samolot startował
I tak sobie myślże, że ten Mińsk obciachowy był, ale za to posłużył i jak działał 
Piotrze Serdecznie ci dziękuję za życzenia. Jak to miło miłe słowa usłyszeć. Życzenia mojego eMa składały się na 4 słowa :'z okazji dnia kobiet'-i dał mi bukiecik tulipanów. '....'z okazji urodzin', 'z okazji walentynek'-i to by było tyle wylewnoścI
Piotrze Serdecznie ci dziękuję za życzenia. Jak to miło miłe słowa usłyszeć. Życzenia mojego eMa składały się na 4 słowa :'z okazji dnia kobiet'-i dał mi bukiecik tulipanów. '....'z okazji urodzin', 'z okazji walentynek'-i to by było tyle wylewnoścI
Zbudowałam dom, urodziłam syna, czas posadzić drzewo 
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4183
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Moja lodówka źle chłodziła, bo mam taką do zabudowy. I mimo, że szafka zrobiona była jak kazali w instrukcji, to był zły odbiór ciepła ze sprężarki a tylna ścianka nie obmarzała okresowo, tylko cały czas wykraplała się tam woda
. No ale nawiercili mi kilka otworów w bocznej ściance i teraz jest w porządku (oczywiście sama to wymyśliłam
).
Jeżeli w twojej lodówce przemarza przy tylnej ściance a może i na dole, to pojemnik w którym będziesz trzymać cebule wyłóż w tych miejscach grubiej gazetami. Cebule nie mogą przemarznąć - optymalna temperatura to 5-7 st.
Jeżeli w twojej lodówce przemarza przy tylnej ściance a może i na dole, to pojemnik w którym będziesz trzymać cebule wyłóż w tych miejscach grubiej gazetami. Cebule nie mogą przemarznąć - optymalna temperatura to 5-7 st.
-
koziorozec
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10594
- Od: 22 sty 2013, o 21:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Witaj Aniu,czytam ,że masz problem z mieczykami ja też już kupiłam i mam swoje z tamtego roku,trzymam ja w chłodzie,a przed samym sadzeniem przygotowuję roztwór miedzianu i jakiegoś środka przeciw pajączkom i wciornastkom ,bo jak jest wciornastek to mieczyki nie zakwitną tylko zwiną się w pąku wszystko to robię w jednym pojemniku i moczę cebulki pół godziny i wyjmuję starym cedzakiem na trawkę i od razu idą do gruntu i wtedy są pewne .zabezpieczone grzybowo i na wciornastka i pięknie kwitną,moczę ich nawet jak mają troszkę wypuszczone kiełki wcale im to nie przeszkadza, na cebulce jest nawet taki nalot z miedzianu i z tym nalotem wkładam do ziemi,pozdrawiam

- wsiania
- 500p

- Posty: 694
- Od: 27 sty 2012, o 09:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Brzegu
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Hihihi, a ja Mińska jeszcze mam babciowegoAndzia84 pisze:I tak sobie myślże, że ten Mińsk obciachowy był, ale za to posłużył i jak działał
Moje wsiowe poczynania - c.j.d. 
gdzie diabeł nie może... tam mnie wołają
pozdrawiam, Ania
gdzie diabeł nie może... tam mnie wołają
pozdrawiam, Ania
- Andzia84
- 1000p

- Posty: 1137
- Od: 23 sty 2014, o 15:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Postanowiłam w końcu odpisać w swoim wątkU
U mnie takie nudy dzieją się w ogródku, że aż szkoda pisać. Jeden żółty krokusik kwitnie, drugi ma pączka, miodunka ma pączki, kwitną fioletowe, żółte i czerwono-żółte prymulki-ot i wszystko. Wyskakują wiosenne, ale dopiero mają po kilka centymetrów. Wolę bywać w Waszych-już wiosennych ogrodach
W swoim tylko kopię. Wczoraj kopałam i dzisiaj kopałam-i skończyłam jedną długą rabatę wzdłuż ogrodzenia. Czyli mam już najgorsze za sobą
Pogoda nastraja bardzo optymistycznie, więc planuję jutro pomalować chociaż trochę ogrodzenie. Do tej pory udało mi się pokryć farbą furtkę i jedno skrzydło bramy. Pozostało drugie skrzydło i słupki. To fajna robota, ale dużo lepsza byłaby gdybym miała komu podrzucić Kubę-niestety z nim malować się nie da bo zaraz chce pomagać. W zeszłym roku pozwoliłam mu 'pomagać' sobie malować baraczek. Skończyło się na tym, że musiałam go wyciągać z 10-litrowego wiadra z bejcą. Farba do bramy ma mniejszą pojemność, ale gorzej schodzi, a znając jego dziecięcą pomysłowość to najprawdopodobniej skończyłoby się puszką czarnej farby na jego bielutkich włosach
A swoją drogą-czy są róże z czerwonymi/bordowymi pędami ? Bo moja jedyna róża takie ma, ale nie wygladają na przemarźnięte bo wyrastają z nich młodziutkie pączki. Nie mogę sobie przypomnieć jakie były w sezonie. To pnąca róża-albo that jazz, albo tatoo,albo coś podobnego. Kupowana jako 'róża pnąca'
Jolu-nie ma to jak pomysłowość
Z tymi nawierconymi dziurkami to skojarzyła mi się pewna historia związana z wieszaniem moich szafek kuchennych przez firmę, która mi owe meble robiła. Mianowicie 'fachowcy' wieszając górną szafkę przewiercili się na wylot w kilku miejscach przez rurę kanalizacyjną. Nic nie powiedzieli i haczyk w końcu w ścianę wmontowali. Szafkę powiesili i pojechali. Przeprowadziliśmy się prawie pół roku po tej akcji, zaczęliśmy korzystać z toalety i możesz sobie wyobrazić co miałam pod szafką, a potem na blacie. Straszne
Mój eM (mogę sobie na niego narzekać, ale na szczęście obie ręce ma na właściwym miejscu i łeb na karkU) musiał rozkuwać całą ścianę, klajstrować rurę, tynkować i na szczęście historia dobrze się skończyła. Powtarzam sobie, że szczęście w nieszczęściu że 'fachowcy' tej szafki nie powiesili na haczyku zamontowanym na rurze, bo jakby spadła komuś na głowę...ech
A mieczyki leżą sobie w tej lodówce w pojemniku na warzywa. Zerkam na nie czy wszystko jest ok-i na szczęście nic złego się nie dzieje
Martuś-dziękuję Ci bardzo za te informacje. Też miałam plan wymoczyć je w środku grzybobójczym, ale zrobię tak jak piszesz-z dodatkiem środka na owady. W zeszłym roku miałam przepiękne łososiowe mieczyki. Niczym ich nie potraktowałam, stały całe te majowo-czerwcowe deszcze w wodzie i nic im nie było. Uwielbiam je
Aniu-Kiedyś to chyba producenci robili urządzenia z myślą o dobru użytkownika. Teraz to bardziej o swoim-żeby się popsuły po gwarancji. Nie wiem czemu, ale mam wrażenie że średnia żywotność moich urządzeń AGD to pięć lat. Potem do gry wchodzi mój eM, który łata, klei, naprawia. Ostatnio tak mi pralkę naprawił, że łożysko podczas prania wypadło (ale to nie jego wina-plastikowa część nie wytrzymała)
A Mińsk-no cóż-mocarstwo robiło mocarne urządzenia 
A swoją drogą-czy są róże z czerwonymi/bordowymi pędami ? Bo moja jedyna róża takie ma, ale nie wygladają na przemarźnięte bo wyrastają z nich młodziutkie pączki. Nie mogę sobie przypomnieć jakie były w sezonie. To pnąca róża-albo that jazz, albo tatoo,albo coś podobnego. Kupowana jako 'róża pnąca'
Jolu-nie ma to jak pomysłowość
A mieczyki leżą sobie w tej lodówce w pojemniku na warzywa. Zerkam na nie czy wszystko jest ok-i na szczęście nic złego się nie dzieje
Martuś-dziękuję Ci bardzo za te informacje. Też miałam plan wymoczyć je w środku grzybobójczym, ale zrobię tak jak piszesz-z dodatkiem środka na owady. W zeszłym roku miałam przepiękne łososiowe mieczyki. Niczym ich nie potraktowałam, stały całe te majowo-czerwcowe deszcze w wodzie i nic im nie było. Uwielbiam je
Aniu-Kiedyś to chyba producenci robili urządzenia z myślą o dobru użytkownika. Teraz to bardziej o swoim-żeby się popsuły po gwarancji. Nie wiem czemu, ale mam wrażenie że średnia żywotność moich urządzeń AGD to pięć lat. Potem do gry wchodzi mój eM, który łata, klei, naprawia. Ostatnio tak mi pralkę naprawił, że łożysko podczas prania wypadło (ale to nie jego wina-plastikowa część nie wytrzymała)
Zbudowałam dom, urodziłam syna, czas posadzić drzewo 
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
- Andzia84
- 1000p

- Posty: 1137
- Od: 23 sty 2014, o 15:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Moja wiosna 














Zbudowałam dom, urodziłam syna, czas posadzić drzewo 
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4183
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Tak, poczciwy Mińsk. Rodzice mieli wiele lat. Jak chłodził to dobrze, niestety uszczelki źle uszczelniały i często trzeba było odmrażać. W końcu kupili nową, a tą wystawili na korytarz, w nadziei że znajdą kogoś do zniesienia z III piętra bez windy
. Przychodzi sąsiad, taki drobny pijaczek który przeważnie nie pracuje i pyta się, co z lodówką. Mama na to, że jak chce, to niech ją sobie bierze. Wziął. Potem przyszła jego żona i moja mama słyszała taki dialog:
- Zobacz jaką fajną lodówkę zdobyłem
- A gdzie ją ukradłeś

- Zobacz jaką fajną lodówkę zdobyłem
- A gdzie ją ukradłeś
- ladymajena
- 50p

- Posty: 57
- Od: 19 mar 2013, o 17:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
- Andzia84
- 1000p

- Posty: 1137
- Od: 23 sty 2014, o 15:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Jolu-z tymi pijaczkami to czasem lepiej żyć niż z wielkim państwem. Jak trzeba to dopilnuje, zbędne puszki zabierze czy pomoże jak trzeba. Ja tam swoim pijaczkom pod sklepem zawsze mówię dzień dobry
Ale ten Twój to dobry, dobry
Chciałoby się napisać-uroki życia na Pradze 
ladymajeno-do mnie wiosna bardzo wolnymi kroczkami podchodzi, ale powolutku i dotrze. Mam tylko nadzieję, że te zapowiadane na przyszły tydzień śnieżyce jednak się rozwieją gdzieś nad innym krajem
ladymajeno-do mnie wiosna bardzo wolnymi kroczkami podchodzi, ale powolutku i dotrze. Mam tylko nadzieję, że te zapowiadane na przyszły tydzień śnieżyce jednak się rozwieją gdzieś nad innym krajem
Zbudowałam dom, urodziłam syna, czas posadzić drzewo 
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2

