Witam,
Jakiś czas temu kupiłam mamie storczyka w znanej sieci marketów, wyglądał cudownie, lecz gdy przekwitł liście zaczęły mu wiotczeć, po wyjęciu z doniczki okazało się, że korzenie ma zepsute, mama oczyściła zepsute liście i włożyła do nowego podłoża lecz bez większych efektów, na forum wyczytałam, żeby zrobić małą szklarnie żeby miał wilgoć i moja mama tak zrobiła, zaczął puszczać nawet nowego małego liścia i z dwóch uciętych pędów małe keiki, lecz mama zapomniała mu ta szklarenke otwierać, zęby była cyrkulacja powietrza, zaczęły mu żółkną liście, po otwarciu worka okazało się, że storczyk ma pleśń, odpadły mu wszystkie liście nawet ten nowy. Wzięłam storczyka do siebie, storczyk jest bez liści, bez korzeni, ma tylko dwa ucięte pędy z, których wyrastają nowe keiki. Storczyk włożyłam do keramzytu, na dnie jest woda, miejsce gdzie były korzenie posypałam ukorzeniaczem i włożyłam do przeźroczystego worka, który codziennie otwieram i wietrze, w pokoju panuje temp. w granicach 23-27C.
Czy miał już ktoś taki przypadek??
Czy takiego storczyka jest szansa odratować??
Zdjęcia zamieszce troszkę później
Dziękuje za odpowiedzi.
