 
 Przegoniłam przeziębienie
 i zabrałam się do wykańczania ścieżek. Zanim jednak pokażę jak to wygląda muszę powiedzieć, że bardzo mi sie podoba, Mineralko, jak zamocowane są łuki (chodzi mi o ten kątownik, o który pytał arty). Ciekawe rozwiązanie i przy tym oszczędność materiału
  i zabrałam się do wykańczania ścieżek. Zanim jednak pokażę jak to wygląda muszę powiedzieć, że bardzo mi sie podoba, Mineralko, jak zamocowane są łuki (chodzi mi o ten kątownik, o który pytał arty). Ciekawe rozwiązanie i przy tym oszczędność materiału   .
 .A teraz do rzeczy. Tak, jak w każdym programie kulinarnym podaję składniki jakich używałam przy przygotowywaniu ścieżek:
Potrzebne mi były:
a) piłka mała ręczna do drewna
b) 2 siekiery (dużej użyłam tylko przy sękach, ta mniejsza zdecydowanie lepsza, do jednej ręki w sam raz
 )
 )c) 2 młotki; 5 kg do wbijania palików i 1 kg do gwoździ (tylko taki miałam pod ręką, ale dla pań bardziej polecam 0,5 kg; zwykle takiego używam, ale chwilowo trzonek jest w wymianie i tylko jednokilogramowy był pod ręką)
d) oczywiście gwoździe
 
 e) sznurek
f) wyrzynarka ręczna (u nas mówimy na nią sztychzega)
g) ewentualnie kleszcze do wycągnięcia pokrzywionego gwoździa (czasem i tak się zdarza
 )
 )h) no i deski (na ścianki, na paliki i jeszcze 4 "koły" na rogi środkowej skrzyni)
No i można się zabrać do pracy
 . Mój zapał nieco ostygł, gdy okazało się, że śliczne deseczki, które sobie upatrzyłam w naszym małym domowym tartaczku są zarezerwowane jako materiał na sztachety. No coż, trudno sie mówi... ale
 . Mój zapał nieco ostygł, gdy okazało się, że śliczne deseczki, które sobie upatrzyłam w naszym małym domowym tartaczku są zarezerwowane jako materiał na sztachety. No coż, trudno sie mówi... ale   obok stał sztapelek desek 2 jakości. W sumie całkiem spoko, jednyny problem w tym, że były troche powyginane. Zabrałam się więc do robienia palików.
 obok stał sztapelek desek 2 jakości. W sumie całkiem spoko, jednyny problem w tym, że były troche powyginane. Zabrałam się więc do robienia palików.Pocięłam węższe deski na odcinki ok 60-70 cm i zaostrzyłam na końcach. Czasem trochę nie równo, ale z tego się nie strzela
 Później porozpinałam sobie sznurki, żeby prosto powbijać paliki, ale dopiero pod koniec przypomniałam sobie, że miałam zrobić zdjęcia
 Później porozpinałam sobie sznurki, żeby prosto powbijać paliki, ale dopiero pod koniec przypomniałam sobie, że miałam zrobić zdjęcia   
 Mniej więcej tak to wyglądało
 , ależ bałagan
 , ależ bałagan   
 A tu kilka wskazówek...
Po pierwsze, na rogach środkowego "korytka" wbiłam szerokie koły aby z obu stron dobrze mi się wbijało gwoździe (A).
Po drugie, warto wybierać dłuższe gwoździe - takie, które po wbiciu wyjdą na zewnątrz - i zagiąć je z drugiej strony (B). W tamtym roku gwoździe, których użyłam były mniejsze i po pewnym czsie zaczęło się lekko to rozchodzić; między palikiem a deską robiły się szpary.
Po trzecie, jeśli kołek lub palik nieco uszczerbią się od wbijania ich do ziemi nie ma co panikować (C). Nie trzeba ich wyciągać, wystarczy dobić do nich deski a górę potem odciąć. Mnie niestety jak na złość zabrakło 1 kołka na róg i musiałam użyć starszego drewna - nie polecam.
W końcowym efekcie wyglądało to tak
 
 Miejscami troszkę krzywo, bo niektóre deski były wygięte jak paragrafy, ale po przybiciu trochę sprostowałam konstrukcję. Co sądzicie?
 
 Pozdrawiam
Natalii





 
 

 super i bravo
 super i bravo
 a nowej nie kupie bo mam jeszcze 3 inne) ani nawet tak długiego przedłużacza
 a nowej nie kupie bo mam jeszcze 3 inne) ani nawet tak długiego przedłużacza   . Na razie gwoździe to mój jedyny przyjaciel jeśli o tunel chodzi. Wydaje mi się, że w tamtym roku to rozjeżdżanie się desek to była wina nie tylko czynników fizycznych, ale też troche moja
. Na razie gwoździe to mój jedyny przyjaciel jeśli o tunel chodzi. Wydaje mi się, że w tamtym roku to rozjeżdżanie się desek to była wina nie tylko czynników fizycznych, ale też troche moja  Podejrzewam, że problem leżał też w tym, że aby utrzymać pomidorki i glebę w odpowiednim stanie chodziłam między roślinkami (nie po ścieżce) i gdy stawiałam stopę na ziemi blisko desek to dokładałam dodatkową siłę, która rozpychała deski. Skoro ich powierzchnia była większa niż powierzchnia kołeczków (które w przeciwieństwie do desek były "zakotwiczone" w podłożu) to większość siły musiała skupić się na nich. Dlatego też w tym roku postanowiłam zrobić 3 grządki tak, abym nie musiała deptać ziemi między roślinami i stojąc na ścieżce sięgnęła wszędzie.
 Podejrzewam, że problem leżał też w tym, że aby utrzymać pomidorki i glebę w odpowiednim stanie chodziłam między roślinkami (nie po ścieżce) i gdy stawiałam stopę na ziemi blisko desek to dokładałam dodatkową siłę, która rozpychała deski. Skoro ich powierzchnia była większa niż powierzchnia kołeczków (które w przeciwieństwie do desek były "zakotwiczone" w podłożu) to większość siły musiała skupić się na nich. Dlatego też w tym roku postanowiłam zrobić 3 grządki tak, abym nie musiała deptać ziemi między roślinami i stojąc na ścieżce sięgnęła wszędzie.  . Tu bez wkrętów się nie obejdzie
 . Tu bez wkrętów się nie obejdzie  


















 
 
		
