Ja a propo prawka-nie mam 
To moja największa porażka życiowa. Zdawałam 12 lat temu-tyle kasy na kurs, jazdy, 7 egzaminów i dodatkowe godziny i nic-buuuuu. Rodzice wściekli byli bo kasa szła jak woda, a ja zanim poszłam na kurs to się zarzekałam, że zdam, że ja sobie nie poradzę-ja-haha, a jaka dumna byłam że jeżdżę-i lipa-coś mi to jeżdżenie nie szło. Ale przynajmniej nie bałam się wcale jeżdzić i trochę może za brawurowo chciałam pokazać egzaminatorom jaka to ja nie ja 
W końcu zrezygnowałam-miałam 17 lat, mieszkałam w mieście, wszystko pod nosem i wydawało mi się że skoro tyle razy zdawałam i nic z tego nie wychodzi to już nie wyjdzie. A teraz-mam dwa auta w domu-mój eMek jeździ do pracy złomkiem tikiem, który kupiliśmy niedawno właśnie żeby mógł jeździc do pracy ( z gazem więc te 130 km codziennie to nie taki znów wielki koszt), a mazdunia moja kochana stoi na podwórKu. A ja jestem uziemiona-najbliższe miasteczko ze sklepami 10 km ode mnie, moje dziecko panicznie boi się pociągów więc tak też nie pojadę. Żeby pojechać na jakieś większe zakupy-muszę się prosić. Porażka. Zazdroszczę Wam dziewuszki tego prawka A co do złamań-hehe-uśmiałam się z tego kolana u mechanika
A pamiętam kiedyś miałam na studiach profesorkę, która połamała rękę i była kilka msc na zwolnieniu. To taka staruszka już była i dojazdy z tą ręką to był dla niej kłopot. No i gdy szła na zdjęcie gipsu (to była zima) to się pośliznęła i połamała drugą rękę. To trzeba mieć farta 
Później nam to opowiadała 
i nawet 2 szt !!!
W ten weekend rozglądałam się za ligustrem na prześwity, ale nie było, za wcześnie... za to dorwałam 2 dalie 
Muszę ogarnąć fotki i komp (znów klawiatura 
) to reaktywuję wątek 
Chciałam się pochwalić kompostownikiem, który przyjedzie do mnie w przyszłym tygodniu, taki niby zwykły plastikowy z drzwiczkami ale jaka radość dla mnie 
Gdybyś mnie widziała w sklepie jak stałam przy tym kompostowniku z maślanymi oczami, zachwalając jaki jest mi niezbędny, to M wpadał w coraz większe osłupienie... mina M bezcenna 
Ale jest przełom i od listopada poczyniłam postęp i kwitnie mi jak nigdy mój jeden jedyny i nacieszyć się nim nie mogę. Aż mama się pyta kiedy kupiłam bo nie wierzy że tyle czasu żyję już i na dodatek, że kwitnie na kilku pędach 
Tak jak najszybciej to zrób bo jeste,m ciekawa co nowego sie pojawiło u Ciebie i co zrobiliście z tymi słonikami. Ciekawa jestem jak wygląda Twój kompostownik. Oj to na pewno Twój M miał minę jak zobaczył Ciebie z maślanymi oczkami, szkoda że tego nie widziałam tzn ciebie z taka miną i Twojego M 
Wpadłam z kawusią życzyć Ci miłego dnia. Tak myślałam że jest w doniczce. Ale myślałam że może coś innego wymyślili.
