
W tym miejscu rosły tylko lilie, ale jak to bywa przy jesiennych porządkach, coś się mogło zawieruszyć. Ale to jednak lilie, przyglądałam się im jeszcze dzisiaj. Wykopać chcę lilie które sadziłam w ubiegłym roku , one są jeszcze przykryte jedliną. Nie chcę ich jeszcze odkrywać ze względu na ewentualne przymrozki, ale chyba zajrzę co się tam dzieje

Zrobiłam głupotę sadząc na jednym miejscu same lilie. Po pierwsze za gęsto i nie mogłam sobie poradzić z chwastami , żle się poruszać pomiędzy patykami do których lilie były przywiązane. Po drugie , po przekwitnięciu zostały mi gołe , smutne łodygi. W donicach będzie łatwiej je przenosić, przynajmniej część . chcę też posadzić trochę innych , towarzyszących kwiatów. Rabata jest pomiędzy iglakami na tle brzydkiej siatki ogrodzeniowej po której na razie nieśmiało zapuszcza się winobluszcz.Po lewej rosną ,przesadzane w ubiegły roku, piwonie a po prawej jeden krzaczek azalii , pomarańczowy. To nowy kawałek wydarty z trawnika (zatęskniłam za kwiatkami). Zamówiłam już powojniki z których chcę zrobić tło. Nasadzę też rudbekie i jeżówki no i jeszcze coś mniejszego , może jednoroczne. Ale tu mam jeszcze problem. Nie wiem co.Czytam więc i podglądam
