Jakośc popularnych mieszanek dla ptaków dostępnych w zoologach pozostawia wiele do życzenia. Słonecznik jest dodatkiem do karm dla średnich ptaków. m.in. dla nimf. To,że ptaszyna wyjadała słonecznik może świadczyć o tym,że reszta ziaren była po prostu spleśniała lub z przewagą, tzw. "dodatków piekarniczych", które producenci dodają do mieszanek ziarem celem zwiększenia wagi i objętości a tym samym zysk jest większy. Zanim kupi się zwierzaka, obojętnie czy to ptak, mysz czy króliczek trzeba wcześniej dowiedzieć się choć troszkę o jego wymaganiach żywieniowych. To powinna być rola sprzedawcy. Poinformowanie p.t. klienta z czym sie wiąże taki zakup.Zresztą nie wszystko jest w sprzedaży w zoologach nadaje się dla ptakow. Np. Nakładki na żedki z papieru ściernego.
Większość kupujących np .papużki, zeberki czy inne ptaszki ozdobne jest przekonana,że ptaki karmi sie wyłącznie ziarenkami. Nie mają pojęcia, że takie ptaszki jedzą warzywa, owoce, zieleninę , nasiona traw. itp.
Moje ptasiory dostają codziennie świeżo skiełkowaną pszenicę lub słonecznik, jabłko, marchewkę, buraczka. Uwielbiają brokuły, bazylię i czerwoną paprykę. Nie wspomnę już o świeżych gałązkach brzozy i drzew owocowych, które niezbędne są do skubania czyli ścierania dziobków.. U hodowcy dostawały tylko ziarna. Długo trwało zanim nauczyły sie jeść jajko i owoce.Ale to już jest kwestia odpowiedzialności za życie i zdrowie zwierzaka, którego bierzemy sobie pod opiekę.
Załaczam jeszcze kilka zdjęć moich pupilek
 
  
  
  
  
 



 . Moje wróbliczki też nie wiedziały,co to zielenina....a teraz kochają łazić po trawie i wyskubywać z niej nasionka....
 . Moje wróbliczki też nie wiedziały,co to zielenina....a teraz kochają łazić po trawie i wyskubywać z niej nasionka....






 Jak sobie czyszczą piórka, jak samczyk ją karmi gdy ta bierze kąpiel
 Jak sobie czyszczą piórka, jak samczyk ją karmi gdy ta bierze kąpiel 







 ). Coraz bardziej zakochuję się w nierozłączkach. U nich trudno rozróżnić płeć, czasem wydaje mi się, że któraś to samiczka- sądząc po kształcie głowy, a na drugi dzień ma główkę jak samiec...Badań nie będę robiła, bo to i koszt i nie jest mi niezbędne. Wiosną powieszę im budki lęgowe i może będę miała pewność. A jeszcze gdyby był przychówek, to byłaby pełnia szczęścia.
 ). Coraz bardziej zakochuję się w nierozłączkach. U nich trudno rozróżnić płeć, czasem wydaje mi się, że któraś to samiczka- sądząc po kształcie głowy, a na drugi dzień ma główkę jak samiec...Badań nie będę robiła, bo to i koszt i nie jest mi niezbędne. Wiosną powieszę im budki lęgowe i może będę miała pewność. A jeszcze gdyby był przychówek, to byłaby pełnia szczęścia.

 
 
		
