Witam.Czytając posty naszych forumowiczów i z własnej praktyki,wiem,jak trudno jest w Polsce kupić nowe odmiany drzewek i krzewów owocowych.I tak naprawdę,nie ma jednej,głównej instytucji,która byłaby w stanie informować zainteresowanych,o tym,kto ma wykupioną licencję bądź ma umowę na sprzedaż takich odmian.To jest śmieszne ,że nawet nowe,polskie odmiany są u nas,dla zwykłego człowieka nie do zdobycia...A co Wy o tym sądzicie?
No cóż, częściowo dlatego, że popyt kształtuje podaż - skoro stosunkowo niewielka grupa ludzi interesuje się zakupem najnowszych odmian, to i informacja kiepska i kupić trudno, bo handlowcy zawsze pójdą raczej w hurt tego, o co zapyta 1000 osób, niż w detal tego, o co spytasz ty i 3 innych pasjonatów (trzeba by inwestować w reklamę nowej odmiany chociażby, kogo z hodowców na to stać? Czeka się więc, aż się nowość upowszechni).
W Polsce, piszesz... hmmm, obawiam się, że w innych krajach też nie istnieje "jedna, główna instytucja będąca w stanie informować zainteresowanych kto ma wykupioną licencję".
Owszem, są kraje lepiej zorganizowane ogrodniczo, np. Wielka Brytania, ale tam jest ciągłość informacji od pokoleń, oni zawsze mieli to nieźle zorganizowane, ogrodnictwo to sport narodowy i teraz niejako korzystają z wieków tradycji. Dlatego też, skoro więcej ludzi interesuje się najnowszymi odmianami, to i hodowcy dbają o to, żeby duża ilość ludzi wiedziała, że u nich je dostaną.
Dziekuj bogom za internet, dzięki niemu przynajmniej ciut łatwiej wyśledzić pożądaną rośłinę.
Witam.Dzięki,może masz rację,ale i tak u nas straszna bieda jeśli chodzi o nowości... .Są zaproszenia do sadu doświadczalnego SGGW,sadu w Dąbrowicach,Skierniewicach...i co z tego,skoro każda nowość nie jest do kupienia.Dlaczego w Czechach,na Słowacji,Ukrainie,bez kłopotu można legalnie kupić nawet odmiany klubowe,a u nas,sami wiecie...
Na stronie ZSP (związek szkółkarzy polskich) jest dużo odmian z odnośnikami do producentów. Nie wiem czy to pomoże, ale to coś w rodzaju "Instytucji".
Edit: Nie sprawdzałem owocowych, ale ozdobnych sporo.
Wydaje mi się, że wchodzą tu dwa czynniki:
- pierwszy, to wspomniany już przeze mnie popyt, mający też zwiazek z "ogrodniczym uświadomieniem" społeczeństwa;
- drugi to fakt, że przez dziesięciolecia nasze wielkie instytucje były przyzwyczajone do pracy wyłącznie z innymi wielkimi instutucjami: a ty tu drobny działkowcu gitary nie zawracaj, my tu poważne ilości dla spóldzielni itd itp.
Wniosek taki, że to błędne koło: nie ma informacji co nowego POLSKIEGO powstało, więc ludzie o tym nie wiedzą, a więc - nie pytają. A jak nie pytają, to i instytuty (lub handel) nie prowadzą sprzedaży detalicznej, bo jak - dla tych dwoch pytających na trzy lata?...
Informacje o nowościach giną w natłoku reklamy handlowej roslin z Holandii, Niemiec itd, niestety. Łatwiej dowiedzieć się o nowej odmianie jabłoni wyhodowanej w Anglii niż u nas...
Toteż mówię: pewnie większość hodowców uważa, że "się nie opłaca" bo ludzie nie pytają. A jak ludzie mają pytać, jak nawet nie wiedzą, że coś takiego istnieje?
Mamy ciągle do mnóstwo do nadrobienia, jeśli chodzi o ogrodnictwo. Weźcie pod uwagę, że dopiero od 20 lat (a może i mniej) ludzie dbają o trawniki, zwłaszcza w małych miejscowościach! Sporo jeżdżę po Polsce i widzę jak się to zmienia: dawniej standardem była stara balia w obejściu, trawa po pas przed domem i dumny krzaczor pokrzyw w kącie.
Wraz z duuużo większą dostępnością nasion (już nie tylko sklep ogrodniczy ale i średni spożywczy je ma w sezonie) i szpanem na kosiarki (muszę mieć lepszą niż szwagier!) to się zmieniło: teraz wstyd byłoby mieć balię i pokrzywy, skoro sąsiad ma iglaki i róże... I powoli od tych iglaków jak u każdego w miasteczku, przechodzi się do świadomie dobieranej kolekcji funkii, cukinii Tondo di Nizza czy jabłoni z określonym i oznaczonym (a nie przypadkowym) gatunkiem podkładki...
Będzie większa świadomosć, ludzie będą pytać, to ktos w końcu zajarzy, że się to opłaca. Sami na to pracujemy, bo jak człowiek poczyta choćby tu na forum, o zaletach jakiejś odmiany, to i pytać zaczyna...
Jeśli chcesz nową odmianę aktinidii, marki Mirzan,pytaj o nią pana Marczyńskiego.
Ale sama nie przyjdzie.Masz rację,funkcją napędową jest snobizm.To nic,że w sprzedaży jest
sto odmian śliw, czy innych owoców,dla mnie mało,bo jestem koneser. Ma być z daleka
widać,że nowe i drogie.
Witam.Hej,to my,,ludzie'',dobrze,że naszym zainteresowaniem cieszą się drzewka i krzewy owocowe,a nie jak znacznej większości samochody,zegarki,wczasy...,itd.Nasze hobby przynajmniej du...żo tańsze i du...żo smaczniejsze!W końcu dla kogoś te odmiany powstają...
Ej, Mirzan, to nie tak, no nie do końca! Nie każdy chce żeby było tylko "nowe i drogie" - owszem, są i tacy "koneserzy", ale są i tacy, którzy zbierają nowe odmiany nie dla zawiści sąsiadów, tylko dla siebie. Oj, przypuszczam, że coś o tym wiesz ;)
I wobec tego szkoda, że nasze nowe polskie opdmiany nie są bardziej reklamowane; byłoby wieększe zainteresowanie, gdyby ludzie "wiedzieli czego chcieć" i o to pytali sprzedawców...