 
 Pozdrawiam.
 
  
 Boskop jest boski, kosztela mi nie smakuje a antonówka najlepsza na szarlotkę. Stare odmiany sa lepsze i smaczniejsze.MIVIBE pisze:Witam.Na jakiś czas odpuszczam sobie poszukiwania tych odmian...ale tak szczerze zapytam,czy te stare odmiany jak np.Antonówka,Kosztela,Boiken,Kronselska,Renety,itd.naprawdę bardziej Wam smakują niż nowsze odmiany?U nas każdy sąsiad ma stare jabłonie,sama też zostawiłam cztery drzewa,ale tak naprawdę,to jak mamy do wyboru ,,stare'',czy ,,nowe'',to stare kończą w słoiku,bo żal,a reszta na kompostowniku... a po nowe to kolejka sąsiadów,znajomych i rodzinki...
Pozdrawiam.

Nie - trzy z tych odmian mi nie smakująMIVIBE pisze:Witam.Na jakiś czas odpuszczam sobie poszukiwania tych odmian...ale tak szczerze zapytam,czy te stare odmiany jak np.Antonówka,Kosztela,Boiken,Kronselska,Renety,itd.naprawdę bardziej Wam smakują niż nowsze odmiany?U nas każdy sąsiad ma stare jabłonie,sama też zostawiłam cztery drzewa,ale tak naprawdę,to jak mamy do wyboru ,,stare'',czy ,,nowe'',to stare kończą w słoiku,bo żal,a reszta na kompostowniku... a po nowe to kolejka sąsiadów,znajomych i rodzinki...
Pozdrawiam.
 . Bo to odmiany kuchenne - nie do bezpośredniego spożycia. Mowa o Antonówce, Boikenie i częściowo Renecie (myślę, że masz Szarą Renetę na myśli). TEGO SIĘ NIE JE
 . Bo to odmiany kuchenne - nie do bezpośredniego spożycia. Mowa o Antonówce, Boikenie i częściowo Renecie (myślę, że masz Szarą Renetę na myśli). TEGO SIĘ NIE JE   : z tego robi się musy, szarlotki, przeciery, soki, cydry i co kto woli. No, może Szara Reneta jak poleży dłużej to nabiera cukrów więcej i mi smakuje. Pokaż mi  jakąś z tzw. nowych odmian, z których te wszystkie smakołyki są tak dobre
 : z tego robi się musy, szarlotki, przeciery, soki, cydry i co kto woli. No, może Szara Reneta jak poleży dłużej to nabiera cukrów więcej i mi smakuje. Pokaż mi  jakąś z tzw. nowych odmian, z których te wszystkie smakołyki są tak dobre   . A co do Koszteli i Kronselskiej - nie jadłem tych jabłek, ale sporo o nich czytałem i muszę je mieć. A ich owoce są oceniane jako wybitnie smaczne, tyle, że pod pewnymi warunkami. Jak się wie - to się ze smakiem je
 . A co do Koszteli i Kronselskiej - nie jadłem tych jabłek, ale sporo o nich czytałem i muszę je mieć. A ich owoce są oceniane jako wybitnie smaczne, tyle, że pod pewnymi warunkami. Jak się wie - to się ze smakiem je   .
 .

No ale w Polsce Cortlanda zaczęto sadzić od 1966, a Lobo od 1971 roku. Np. Piros- jabłoń która zaczyna właśnie teraz mieć swoje 5 minut i zyskuje popularności, a zaczęto ją sadzić w Polsce od 1984 roku więc nie aż tak długo po tamtych wymienionych odmianach.astone pisze:I to nawet całkiem stare: Lobo z 1906 r. a Cortland z 1898 r.
 
 
 . I powiem ci że do tych dzisiejszych odmian zostaliśmy trochę przyzwyczajeni, bo z czasem na rynek przychodziły nowsze odmiany a starsze im ustępowały miejsca. W dzisiejszych czasach mało gdzie widać stare jabłka, np. na targu nie pamiętam aby były antonówki, kosztele no może czasem się pojawia malinowa oberlandzkia. Co do nowszych odmian, człowiek najpierw kupuje oczami, a dopiero później kieszenią. Wiele nowszych mutantów ma lepsze zalety w wyglądzie. Np.
 . I powiem ci że do tych dzisiejszych odmian zostaliśmy trochę przyzwyczajeni, bo z czasem na rynek przychodziły nowsze odmiany a starsze im ustępowały miejsca. W dzisiejszych czasach mało gdzie widać stare jabłka, np. na targu nie pamiętam aby były antonówki, kosztele no może czasem się pojawia malinowa oberlandzkia. Co do nowszych odmian, człowiek najpierw kupuje oczami, a dopiero później kieszenią. Wiele nowszych mutantów ma lepsze zalety w wyglądzie. Np. .Czytając opinie innych forumowiczów,okazało się,że większość jest zachwycona Antonówką,Kosztelą,Renetami...itd.i to jeszcze na podkładkach silnie rosnących.Przecież jak to drzewo osiągnie swój rozmiar,to tych jabłek będzie od groma...a ile można jeść tych szarlotek,musów,kompotów.To nie lepiej posadzić odmianę,której owoce są najlepsze do zjedzenia prosto z drzewa,a z pozostałych spadów można zrobić pyszne przetwory...w normalnej ilości a nie na całą piwnicę.
 .Czytając opinie innych forumowiczów,okazało się,że większość jest zachwycona Antonówką,Kosztelą,Renetami...itd.i to jeszcze na podkładkach silnie rosnących.Przecież jak to drzewo osiągnie swój rozmiar,to tych jabłek będzie od groma...a ile można jeść tych szarlotek,musów,kompotów.To nie lepiej posadzić odmianę,której owoce są najlepsze do zjedzenia prosto z drzewa,a z pozostałych spadów można zrobić pyszne przetwory...w normalnej ilości a nie na całą piwnicę.


Czy tylko ja pomyślałem o Idaredzie?Rozaria pisze:wiadomo że jabłka deserowe kupowane są oczami
więc wygląd muszą mieć
ale za to spada często jakość
 ,ale dla mnie nawet IDARED jest smaczniejszy od Grochówek,Kantówek,Antonówek...itd.i jako jedyny wytrzymał w zwykłej piwnicy do końca czerwca...
 ,ale dla mnie nawet IDARED jest smaczniejszy od Grochówek,Kantówek,Antonówek...itd.i jako jedyny wytrzymał w zwykłej piwnicy do końca czerwca...