ja ją miałem pierwszy raz w tym roku, krzaki niskie krępe, liście ciemno zielone. owoce dość duże z gruba ścianką , ilość owoców około 8 na krzaku , miałem ją w tunelu
Wiem że gdzieś czytałam że polecają paprykę Carycę ale sama jeszcze nie miałam, więc trudno mi coś więcej o niej powiedzieć.
Zamierzam siać ją w tym roku, napiszę jaka była....
Caryca jest świetną odmianą na przetwórstwo oraz spożycie bezpośrednie, owoce sercowate i bardzo gruby miąższ - wagowo średnie owoce mają nawet po 350g. Moim stałym odbiorcom tak po pasowała, że zamawiają worki tylko z carycą - idealny produkt do pakowania w słoiki.
Wymagania średnie, ale zauważyłem że tą odmianę bardziej lubią robaczki. Cała plantacja bez oznak insektów, a jedynie urzędują w Carycy - ale to pewnie dzięki jej grubości ścianek oraz duże zapasy wody w komorach.
Ja w minionym sezonie uprawiałam carycę,ale z nasion wydobytych z owocu carycy z 2012r.Wiadomo,że nasiona są F1,ale mimo to,udały mi się.Krzaki były zdrowe,silne,a owoce duże,grube i soczyste.
A to fotka carycy:
Też miałam paprykę Carycę w ubiegłym roku.Jak na pierwszy raz mojej uprawy w gruncie papryki byłam bardzo zadowolona.Jedynie dwa krzaczki mi uschły ,wyglądało jak zgorzel łodygi.Zastosowałam nawożenie rzędowe.Nasiona kupiłam w zwykłym sklepie ogrodniczym.
MałgosiaR
ewa-s zdjęcie na 100% nie przedstawia Carycy, owoc bardziej podobny do Aristotle. Pomieszane nasiona, albo bardziej prawdopodobne to zmianowanie dziedziczenia cech matecznych. Dlatego czasami nie warto dłubać z F1, bo raz to nie ta odmiana a druga rzecz to słabe plony.
Na pewno były wybierane z Carycy,bo paprykę dostałam od osoby,która ją uprawia towarowo,więc wiadomo,że corocznie z zakupionych nasion.Natomiast ja nasiona sobie wybrałam i napisałam o tym.Skoro piszesz,że to zmianowanie cech dziedzicznych,to na pewno masz rację,bo Ty jesteś fachowcem w tej dziedzinie.Ja uprawiam tylko na własne potrzeby ok 30 szt,więc za bardzo nie znam się na odmianach.Mogę tylko stwierdzić,że plonowała bardzo dobrze{10-12 owoców na krzaku},była smaczna ,soczysta chrupiąca i o bardzo dużych owocach.Kiedy wysiewałam,zdawałam sobie sprawę,że może nie powtórzyć cech,ale zaryzykowałam.Dla mnie warto było.Miałam też Robertinę i była gorsza ,krzaki o połowę mniejsze,owoce drobniejsze i o cieńszych ściankach.Dla takiej amatorki jak ja,liczy się przede wszystkim plenność i smak.Nie chciałam też nikogo wprowadzać w błąd,dlatego napisałam,że były to nasiona pozyskane samodzielnie,a nie orginalne.Pozdrawiam.
Moja ożarowska była bardzo niska - zdążyła tylko po kilka owoców mieć, ale z moje winy - posadziłam ją pod brzoskwinią, nie wzięłam pod uwagę, że ją zacieni, jak owoce podrosną. Potem zaatakowały ją ślimaki, potem 2x gradobicie. Potem upał, a na koniec wrzesień - cały miesiąc deszcze. Jeden krzak coś się stało - przestał rosnąć, liście zrobiły się fioletowe lekko i się rozsypał - dosłownie.
Ale jestem mądrzejsza i w tym roku będzie słoneczne stanowisko, ochrona przed ślimakami, wysiew w odpowiedniej porze. Jak będą jakieś "zawirowania" pogodowe to wiem, gdzie pukać o rady.