Jol, no cudne kwiatki pokazałaś nam na wieczorowego Kolorowo i zielono , ech oby do wiosny !
Z Ciebie to zapracowana kobieta... i w domku i w pracy... wstajesz o 3.30 ? matko kochana, toż to noc czarna
Tak Asiu taką durną mam pracę że czasami muszę o 5.00 rano stać już na baczność przy kasie i wtedy pobudka o 3.00 ale jak wracam do domu z reguły jestem na 16.00 to już nie mam sił nawet obiadu ugotować bo mi się we łbie kręci tylko troszkę leżonka jakieś 30 min i wtedy mogę się brać za robotę ale uwierz wcale się nie chce.Bo i położyć się nigdy nie położę wcześniej jak o 23.00 bo i tak muszę co godzina wstać bo kręgosłup boli i fale"dunaju" mnie budzą i taki zdechlak ze mnie.Ale pcham tę biedę pcham już pięć lat na nogach i na takie zmiany.Dlatego jak tylko uda mi się coś w domu zrobić to jest wielki sukces. Teraz żeby podtrzymać temat ogrodowy jeszcze wspominki... w tym roku chyba nie wiele będę mieć tulipanków bo nie było czasu o nie zadbać.
Choroba nie wiem dlaczego fotosik nie wyświetlił mi fotek tylko ugrzęzły gdzieś w fotosiku. Czasami mi się tak robiło jak miałam zły czas ale teraz mam dobry. Zobaczę co teraz zrobi... trochę bałaganu fotograf to ze mnie jak z koziej ...
Jolu, z żadnej tam koziej! Ja już to kiedyś napisałem, dzielna z ciebie kobitka. Tyle ile masz pracy i jeszcze znajdziesz czas na ogródek i kwiatki! Wielki szacunek
Jolu, doskonale Cię rozumiem... Ja też jestem z takich zdechlaków,i pracę mam podobną, bo na nogach...,tylko później zaczynam , bo od 7.30 A pracuję w biurze... masakra jakaś. Takie czasy... Ostatnio rehabilitywałam ścięgno Achillesa...niewiele to pomogło.
Michale bardzo ci dziękuję podbudowałeś mnie że aż mi trochę głupio nie nawykłam do pochwał ,dzięki że jesteś wpadaj częściej
Jadziu witaj kochana ja chyba w tym roku je wykopałam ale czy wkopałam ponownie tego nie jestem pewna -zobaczymy a jak twoje zdrówko?
Asiu to trzymaj się twardo bo nic nam nie pomoże jak się poddamy musimy się wspierać i oby do wiosennego słoneczka a boleści się zmniejszą bo ustać niestety nie ustaną.
Witaj Krystianie na razie to nam musi wystarczyć wspomnienie kolorów i ciepła muszę do twoich progów zawitać bo dawno mnie tam nie było.
teraz poszperamy za czymś co już dawno było...
tak kwitły 2 lata temu a w tym roku ich jakoś nie zapamiętałam
Jolu wpadam bardzo często, tylko nie zawsze się wpisuję.
Dobrze, że teraz są te aparaty cyfrowe, bo można fotek natrzaskać i w zimę sobie podziwiać bujną soczysta zieleń i cudne kolory. Chociaż ja dzisiaj widziałem kwitnący pigwowiec. Co prawda miał tylko kilka kwiatków i to malutkich, ale zawsze to jakaś egzotyka w styczniu.
Masz rację z tym wpadaniem bo nie zawsze ma się ochotę coś powiedzieć a zaglądnąć nawet się w pewne miejsca powinno a co do egzotyki to mnie ten obraz przeraża widzę zaraz paskudną wiosnę i same straty.Oby się moje przepowiednie nie sprawdziły bo na wiosnę dostaję deprechy jak na ciepło nie mogę się doczekać.
Joluś , Ty mi nie wpadaj w żadne deprechy. Będzie ciepło na wiosnę , nie może być co roku zima do połowy kwietnia. Co do strat to będziesz się przejmować jak będą. Na razie ni ma czym , wszystko w dobrym stanie. Po co łamać głowę na zapas.
Teraz możesz zamknąć