Wietrznie witam i z pewną nadzieją zimy.Dziękuję za życzenia!
Musiałam nabyć w Castoramie wywietrznik do drzwi łazienkowych taką ramkę,a przy okazji na stoisku ogrodniczym dwa kaptury z zimowej agrowłókniny do Śródpodagrycznikowego gdyby nastąpił mróz.
Domowe raczej jakby wiosennie. W piwnicy widzę dwa lub trzy hipki pilnie do przeniesienia do światła.
Judyto-na razie pierwiosnków nie widzę wystawionych ku słońcu,to chyba lepiej.
Jadziu-rośliny ogłupiały,mięta w pełni liści,podobnie lawenda(wystaje spod stroiszu),koty nie wiedzą czy to aby nie marzec i igrają.A za dwa miesiące będzie ich dużo więcej...Błocko wokół zespołu marketów kląskające(jeden tam dobudowali,otwarcie było przed świętami),a trawa jakby zielona,świeża?
Tosiu-sikorek mało,tylko bogatki,modraszek nie widzę,wróble są rzadkością,a za to sroki rozpanoszone.
Olu- doczekałam się indywidualnej wizyty duszpasterskiej za drugim podejściem.O czasie wikary nie przybył,po czekałam jeszcze półtorej godziny i wyszłam,we wtorek poszłam do kancelarii parafialnej i zgłosiłam,to był właśnie ten wikary do nas wyznaczony,miał dyżur.Twierdził,że ministranci dzwonili domofonem w południe i nikogo nie zastali to przesunął.To byli mali chłopcy,najwyżej z II,III klasy i pewnie nie sięgnęli wyżej jak do nr 1,gdzie rzeczywiście nikogo mogło nie być.
