Weszła choinka do domu z pomocą syna.Koty rozpierzchły się jak szalone po kątach,wyglądając wystraszone,że nie dość iż pies wkłada pysk między drzwi ;to teraz ,,las wchodzi do domu drzwiami,,Stół wylądował pod ścianą,12 krzeseł wygladało jak kupa opału na zimę.żyrandol dyndał,a kryształki wygrywały kuranty.Choinka trafiła na miejsce spoczynku,ale.....tylko na chwilkę,po czym znów przeszła przez salon,korytarz ,klatkę schodową i trafiła na ogrodzie .Trzeba było skrócić paznokcie choince ,bo krzywo stała.Najmłodszy córex stwierdzła I PO ŚWIĘTACH Zaraz jednak zmieniła zdanie,bo choinka weszła ostentacyjnie z powrotem do mieszkania z pomocą synexa,który niechcący wdepnął w kocią ,,wodę,,(nie myśleć o czymś innym) i przeniósł wszystko,z choinką włącznie do salonu.Drzewko stanęło na miejscu i o dziwo prosto.Jak na mężczyznę przystało;światełka rozwiesił,zamiast gwiazdy trafił na czubek paw(ponoć przynosi nieszczęście ,ale ja akurat w zwierzęce przesądy nie wierzę)i zaczęło się strojenie.Po jakimś czasie okazało się ,żechybagałęzi za mało,ale daliśmy radę.Wszystkie bombki,ptaszki,świecidełka trafiły na miejsce i...choinka wyglada przepięknie podpijana przez kocie futra

Czy mam pisać jak wygladał dom po instalacji świątecznego drzewka?Chyba sobie podaruję ,bo każda gospodyni wie dokładnie ARMAGEDON
Kiedy już wszyściuteńko było zrobione i wysprzątane z podłogami włącznie ,a sprzęty wróciły na swoje miejsce;wrócił M i stwierdził z lubością,że JUŻ MAMY ŚWIĘTA W DOMU


