Usiadłszy przed telewizorem po znojnym dniu usłyszałam coś takiego:
"Profesor X, filozofini i etyczka była moją i państwa gościnią"
Matko jedyna, dokąd nas zaprowadzi ten maniakalny feminizm
Musiałam szybko popatrzeć na koty, żeby poczuć łączność z rzeczywistością
Sweety, dzionek w warsztacie samochodowym wcale nie musi być mniej uciążliwy niż ten przy garach i ścierce, no i zawsze niesie ze sobą element niepewności i zaskoczeń...
Ale leniowi bezwzględnie coś od życia się należy
Pieskowi, rozumiem, coraz lepiej.
Januszu, zrozumiałam, że się zagapiłeś, ale to nie jest taki wielki grzech...
Oczekujmy zatem od siebie wzajemnie ciekawych zdjęć i opowieści.
He, he, Amba, nauki dobrych polonistów nie idą w las...
O IKEI wiem, ale trochę to ode mnie daleko i nie chciało mi się tam zapuszczać. Nie sądziłam, że moje małe urocze miasteczko będzie w tym względzie pustynią zaopatrzeniową ( notabene nie tylko świec to dotyczy).
Ooo, Sweety, a gdzie jest Kaufland, to nawet nie wiem
Żebyś wiedziała, Edulkotku, świece im bardziej zdobne, tym bardziej do niczego
Najbardziej mnie denerwuje, kiedy w grubej świecy wytapia się maleńki kraterek i dalej ani rusz. Trzeba brać piłę i cały ten kołnierz odcinać. Ale za chwilę sytuacja się powtarza. Świece otoczone ozdobną warstwą w ogóle się palić nie chcą... Odnoszę wrażenie, że one nie są wytworzone do palenia. Pewnie mają stać i obrastać kurzem
Po co komu takie świece...
Wiesz, Krysiu, Szuwarek dominuje nad Ibrą gabarytem, ona zaś nad nim sprytem i zwinnością. Tylko w Wicusiu żadnych zapędów do dominacji nie ma
Pół kliwii jest Twoje
Iwonko, Janusz ma rację. Wosk wywabiało się wprasowując go w bibułę. Ciekawa jestem, czy Ci się udało. Z wywabianiem plam mam kłopoty, szczególnie na barwnych tkaninach. Ratunkiem bywa pralnia chemiczna.
Megi, w istocie ciepło jest jak na grudzień niezwyczajne, ale faktycznie pracować o ogrodzie się nie chce. Mam jeszcze trochę badyli niepowycinanych, no i naddziobane jabłka wciąż spadają. Ale generalnie ogród wygląda nieźle. Sprzątanie po Ksawerym było raczej symboliczne. Kosiarka już w zimowej kwaterze.
Dobrze Cię w szkołach uczyli
A co strzeli Ursulka? Nie wiem, a co ważniejsze nie wiem, czy tego dożyję
Widzę, że i Ty masz ze świecami kiepskie doświadczenia. Zapomniałam już jak potrafią zwiędnąć w słońcu
Baasiku, kliwii się tez coś pomerdało i kwitnie co kilka miesięcy
A tak wyglądają zielone pokoje w grudniu Anno Domini 2013.


A to jest mój ukłon w kierunku barokowego kiczu. Janusz, widzisz?


Śpiące koty, dla Amby Szuwarek, dla Megi Wicuś.


I dla wszystkich Miłych Gości grudniowy zachód słońca


Czas popatrzeć, co u Was i zanurzyć się w lekturze. Tym razem Marek Krajewski "W otchłani mroku". Książka ciężka, kryminał, oczywiście, ale jakaż świetna i jaki erudyta pierwszej wody z tego Krajewskiego
Pa, pa - Jagoda


















