wszelkiej maści brateczki robią za zadarniacze pod azaliami tylko trzeba się dobrze przyjrzeć
i nawet koty się tam znajdują 
Małgosiu my emerytki przetrzemy drogi w nasiennictwie różanym a potem Ty do nas dojdziesz i będziemy dalej eksperymentować
Do własnej róży droga bardzo daleka ale będę próbować
Justi na razie spróbuję z gotowymi nasionkami, jak się uda i mnie wciągnie to kto wie co będzie dalej
Grażynko, Ewuś, Kasiek prawie przed chwilą dotarło do mnie że w gąszczu różanym bardzo trudno wyszukać róż Guillota, czyli czeka mnie kolejna robota, tym razem spisanie róż według hodowców, przynajmniej tych których mam najwięcej. Na razie mam tylko Geschwinda
Beata witam serdecznie i zapraszam
Jadziu zrobiłam roztwór Kaptanu, namoczyłam ręcznik kuchenny, zawinęłam nasionka i wsadziłam do lodówki. Jutro pójdą do ziemi i w woreczku strunowym na dwumiesięczne leżakowanie w lodówce.
to by się potwierdzało. 
Muszę sobie poczytać o bardzo interesujących rzeczach u Ciebie...
łepetyna gdzieś mi odpadła jeszcze wczoraj wieczorem a nowej nigdzie nie dostałam 
jest tak wysokie ciśnienie że nawet ciężko mi myśleć nie mówiąc o jakimkolwiek zajęciu 
tyle czasu Cię nie było 
teraz wiesz dlaczego ciągle zmieniam nasadzenia na rabcie różanej hihihi.. 
idź na całość ja też Ci kibicuję?.. będzie się działo?. 
