Mam nadzieję, że moje kaktusy kiedyś zakwitną, ale nawet jeśli nie to się na nie nie obrażę.
To rzeczywiście dziwne z tą sansewierią, kiedy kupujesz to taka uporządkowana, wyprostowana, a w domy jak pijana gęś chwieje się na wszystkie strony.

Miałam ostatnio mróz -4* i 20cm poduchę śniegu, ale oleander jeszcze stoi na dworze, o hortensjach i agawie nie wspomnę.
Mnoży się wszystko, dosłownie, szkoda tylko, że nie wszystko jest mile widziane (siniaki, gorączka i inne boleści

).
Dziś coś dla miłośników hippeastrum. Moje popikowane siewki, niektóre to cebulki wielkości średniego paznokcia. Jest tego 2 m skrzynki balkonowe. Na fotkach tylko część z nich. Mam nadzieję na kwitnienia (za kilka lat oczywiście) chociaż części tych maluchów.
I na poprawę humoru, kwiatki skrętnika:
