Witaj
Grazka 
. Nie wiedziałam , że zmagasz się z chorobą Córci

...ale głęboko wierzę , że będzie dobrze

- innej opcji nie ma - tym bardziej , że - jak piszesz - to jest postać nabyta - więc do wyleczenia .
Zgadzam się z Tobą , że nasze pasje niestety , ale czasami odchodzą na drugi plan , bo inne priorytety są ważniejsze ... ale niewątpliwie daje nam to siłę , energię i ...skrzydła , by stawić czoła wyzwaniom , jakie rzuca nam los . Jesteś silną - miłością i oddaniem - dasz radę - masz w sobie wiele optymizmu , a to bardzo pomaga

.
Pięknie opisujesz swą pasję - bieganie - mnie mobilizuje fakt , że Janusz jest w dużo lepszej formie ...schudłam sporo , ale się cieszę . Tym bardziej , że nie stosowałam ani żadnej diety , ani nie biegałam - no , może chyba , ze można zaliczyć do biegania codzienne wyjazdy do Syna , a stres zrobił swoje . Dobrze się czuję , bo z nr 44 wlazłam w 40

.
Pozdrawiam serdecznie
Grażynko 
i tulaski dla Córci
( " Wiekowa " Iga vel Starszyzna
)